U mnie zaczęło się tak jak u Agawhite. Byłam na wigilijnej imprezie firmowej, pół lampki białego wina, a ja czuję się jak po 6 mocnych drinkach, niedobrze mi, oj bardzo niedobrze... powrót do domu był masakryczny, cały czas było mi niedobrze, 2 godziny spędziłam w toalecie, nie wymiotowałam ale czułam się MAKABRYCZNIE. A to tylko pół lampki wina... Co mi jest do diaska?
Potem... wysypka na twarzy, czerwone plany i schodziła mi skóra i policzki piekły, śmiałam się że jeśli jestem w ciąży to będzie dziewczyna bo brzydnę
Piersi bolały w nocy strasznie, jak się przewracałam z boku na bok to czułam pieczenie w skórze, ale tłumaczyłam to nadchodzącą małpą.
Co zabawne pierwszy test w dniu spodziewanej małpy wyszedł negatywny, dopiero test robiony tydzień później pokazał dwie piękne krechy i to dopiero po dłuższej chwili. Potem już USG i piękne zdjęcia potwierdzające ciążę.