Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
138 Stron V  « poprzednia 72 73 74 75 76 nastÄ™pna ostatnia   

Dogi niemieckie

, Korek i Carrrrrrrrramba :)
> , Korek i Carrrrrrrrramba :)
Lutnia
nie, 19 lut 2012 - 23:32
Nie wiem, czy to jest oczywiste: on siedzi (jak zwykle) na moich kolanach.
Wygodnicki miÅ› icon_smile.gif

Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post nie, 19 lut 2012 - 23:32
Post #1461

Nie wiem, czy to jest oczywiste: on siedzi (jak zwykle) na moich kolanach.
Wygodnicki miÅ› icon_smile.gif



--------------------
karoleenka
pon, 20 lut 2012 - 10:59
Lutnia - pewnie to juz nudne dla Ciebie słyszeć po raz setny, tysięczny ..milionowy;)
cudne masz psy !!


nie wiem czy kiedyś wam o tym pisałam- kiedy mój pierwszy pies Aksel miał ok 13 lat - odbiło nam z siostrą i do domu przytachałyśmy 6 tygodniowego yorka... nasz senior , ktoremu już dupki tak często nie chciało się ruszać nagle odmłodniał o te kilka dobrych lat- Uwielbiał małą Leę i całymi dniami odbywały sie dzikie harce - nasz wet powiedział nam wtedy, że nie mogłyśy nic lepszego zrobić dla naszego staruszka - że malenka Lea zmotywowała go do dalszego radosnego życia icon_smile.gif jak tak patrzę na wasze zdjęcia Lutnia to tak strasznie ciepło mi sie na sercu robi icon_smile.gif
karoleenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,473
Dołączył: śro, 12 maj 04 - 22:04
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,741

GG:


post pon, 20 lut 2012 - 10:59
Post #1462

Lutnia - pewnie to juz nudne dla Ciebie słyszeć po raz setny, tysięczny ..milionowy;)
cudne masz psy !!


nie wiem czy kiedyś wam o tym pisałam- kiedy mój pierwszy pies Aksel miał ok 13 lat - odbiło nam z siostrą i do domu przytachałyśmy 6 tygodniowego yorka... nasz senior , ktoremu już dupki tak często nie chciało się ruszać nagle odmłodniał o te kilka dobrych lat- Uwielbiał małą Leę i całymi dniami odbywały sie dzikie harce - nasz wet powiedział nam wtedy, że nie mogłyśy nic lepszego zrobić dla naszego staruszka - że malenka Lea zmotywowała go do dalszego radosnego życia icon_smile.gif jak tak patrzę na wasze zdjęcia Lutnia to tak strasznie ciepło mi sie na sercu robi icon_smile.gif


--------------------





pcola
pon, 20 lut 2012 - 11:24
Dla mnie zdecydowanie Zdjęcie Roku - twarzy nie widać, ale miłość aż bije po oczach z monitora !
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post pon, 20 lut 2012 - 11:24
Post #1463

Dla mnie zdecydowanie Zdjęcie Roku - twarzy nie widać, ale miłość aż bije po oczach z monitora !

--------------------



--------------------------
Myssia
pon, 20 lut 2012 - 12:06
CYTAT(Lutnia @ Sun, 19 Feb 2012 - 23:32) *
Nie wiem, czy to jest oczywiste: on siedzi (jak zwykle) na moich kolanach.
Wygodnicki miÅ› icon_smile.gif

Jak tylko spojrzałam na to zdjęcie to tak pomyślałam 04.gif 04.gif
No co sobie dupeczke będzie wygniatał 04.gif 04.gif
Myssia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,230
Dołączył: pią, 20 lut 04 - 15:50
SkÄ…d: W-wa
Nr użytkownika: 1,469

GG:


post pon, 20 lut 2012 - 12:06
Post #1464

CYTAT(Lutnia @ Sun, 19 Feb 2012 - 23:32) *
Nie wiem, czy to jest oczywiste: on siedzi (jak zwykle) na moich kolanach.
Wygodnicki miÅ› icon_smile.gif

Jak tylko spojrzałam na to zdjęcie to tak pomyślałam 04.gif 04.gif
No co sobie dupeczke będzie wygniatał 04.gif 04.gif

--------------------
Myssia mamusia Kacperka (03.03.04)


Lutnia
pon, 20 lut 2012 - 13:11
karoleenka - z tym niestety bywa różnie. Bardzo często starsze psy młodnieją psychicznie, nawiązują się psie przyjaźnie i wszystko układa super (nie ma żadnych tarć, walk o szefowanie itd) ale zdarza się także dość często, że dzieje się odwrotnie: że starsze bardzo przeżyją pojawienie się malca, to że uwaga tylko jego właścicieli nagle skierowana jest na oba psy (w dodatku częściej na szczeniaka: bo leje, niszczy, zaczepia), mają dosyć nieustannego podgryzania malucha, hałasu, zamieszania.
Czasem jest tak, że po kilku miesiącach (gdy szczyl podrośnie a starszemu się uleje) dochodzi do bójek, również bardzo poważnych.
Mieliście szczęście. Ja też. Ale bałam się jak to będzie, gdy Korek-jedynak nagle zamieszka z innym psem: nie, nie o to, że zaczną się walki (na tyle znam Korka) a o to, że będzie mu po prostu przykro gdy będzie się musiał nami dzielić.
Czasem robię więc sobie spacery tylko z Korkosmokiem, czasem pakuję go do samochodu (uwielbia to) i jeździmy bez celu. Jest wtedy przeszczęśliwy. Ale gdy wracamy sam zaczepia Carrambę do zabawy, potem leżą przytulone, więc chyba jest dobrze icon_smile.gif

Pcola - icon_smile.gif miałam gulę w gardle gdy zobaczyłam to zdjęcie. Jest takie ciepłe.

Myssia - no ba icon_smile.gif jak do wyboru są kolana, dry bed (ten kocyk) i twarda podłoga to każdy szanujący się pies wybierze kolana icon_smile.gif
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pon, 20 lut 2012 - 13:11
Post #1465

karoleenka - z tym niestety bywa różnie. Bardzo często starsze psy młodnieją psychicznie, nawiązują się psie przyjaźnie i wszystko układa super (nie ma żadnych tarć, walk o szefowanie itd) ale zdarza się także dość często, że dzieje się odwrotnie: że starsze bardzo przeżyją pojawienie się malca, to że uwaga tylko jego właścicieli nagle skierowana jest na oba psy (w dodatku częściej na szczeniaka: bo leje, niszczy, zaczepia), mają dosyć nieustannego podgryzania malucha, hałasu, zamieszania.
Czasem jest tak, że po kilku miesiącach (gdy szczyl podrośnie a starszemu się uleje) dochodzi do bójek, również bardzo poważnych.
Mieliście szczęście. Ja też. Ale bałam się jak to będzie, gdy Korek-jedynak nagle zamieszka z innym psem: nie, nie o to, że zaczną się walki (na tyle znam Korka) a o to, że będzie mu po prostu przykro gdy będzie się musiał nami dzielić.
Czasem robię więc sobie spacery tylko z Korkosmokiem, czasem pakuję go do samochodu (uwielbia to) i jeździmy bez celu. Jest wtedy przeszczęśliwy. Ale gdy wracamy sam zaczepia Carrambę do zabawy, potem leżą przytulone, więc chyba jest dobrze icon_smile.gif

Pcola - icon_smile.gif miałam gulę w gardle gdy zobaczyłam to zdjęcie. Jest takie ciepłe.

Myssia - no ba icon_smile.gif jak do wyboru są kolana, dry bed (ten kocyk) i twarda podłoga to każdy szanujący się pies wybierze kolana icon_smile.gif

--------------------
katarakta
pon, 20 lut 2012 - 13:41
Piekne zdjecie. Lutnia w ramke i na sciane.

Moja psina po smierci swojej towarzyszki zycia prawie 8 lat ze soba bardzo posiwiala, z legowiska nie schodzila, tesknila. Nie chcielismy na poczatku kolejnego psa bo nie wiedzielismy jak sie seniorka zachowa. Po 4 miesiacach dojrzelismy ze brakuje nam do pelnej rodzinki psiaka. Wzielisimy ze schroniska. Maly zaczal ja zaczepiac, podgryzac, gonic po podworku i seniorka odzyla troche. Teraz juz mniej mu sie daje bo i 12 lat zobowiazuje. Czasami nawet sama zaczepia.

Seniorka jak miala dzieciaczki ( nie zadzialala antykoncepcja, mimo ze byla podana) jeden z jej maluchow tez zostal zaadoptowany do rodziny gdzie byl maly chlopak i senior pies. Maly wpadl do domku, podbil serce i chlopca i psa. Pies juz mial powoli przechodzic za teczowy most ale stwierdzil ze to jeszcze nie czas biegac po wiecznie zielonej lace. Zostal na ziemi i o dobre kilka lat odmlodnial.
katarakta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 981
Dołączył: nie, 07 lut 10 - 12:22
Nr użytkownika: 31,526




post pon, 20 lut 2012 - 13:41
Post #1466

Piekne zdjecie. Lutnia w ramke i na sciane.

Moja psina po smierci swojej towarzyszki zycia prawie 8 lat ze soba bardzo posiwiala, z legowiska nie schodzila, tesknila. Nie chcielismy na poczatku kolejnego psa bo nie wiedzielismy jak sie seniorka zachowa. Po 4 miesiacach dojrzelismy ze brakuje nam do pelnej rodzinki psiaka. Wzielisimy ze schroniska. Maly zaczal ja zaczepiac, podgryzac, gonic po podworku i seniorka odzyla troche. Teraz juz mniej mu sie daje bo i 12 lat zobowiazuje. Czasami nawet sama zaczepia.

Seniorka jak miala dzieciaczki ( nie zadzialala antykoncepcja, mimo ze byla podana) jeden z jej maluchow tez zostal zaadoptowany do rodziny gdzie byl maly chlopak i senior pies. Maly wpadl do domku, podbil serce i chlopca i psa. Pies juz mial powoli przechodzic za teczowy most ale stwierdzil ze to jeszcze nie czas biegac po wiecznie zielonej lace. Zostal na ziemi i o dobre kilka lat odmlodnial.

--------------------
2007, 2011
Mi
pon, 20 lut 2012 - 22:28
Piękne zdjęcie!
W pierwszej chwili myślałam, że Korek to Twój bodyguard, a tu proszę, maluki Koreczek siedzi na kolanach Pańci icon_wink.gif
Mi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,406
Dołączył: wto, 25 paź 05 - 09:11
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 3,913




post pon, 20 lut 2012 - 22:28
Post #1467

Piękne zdjęcie!
W pierwszej chwili myślałam, że Korek to Twój bodyguard, a tu proszę, maluki Koreczek siedzi na kolanach Pańci icon_wink.gif
okko
wto, 21 lut 2012 - 10:30
Piekne jak piekne ( no piekne jest)- ale według mnie wiernopoddańcze 03.gif - zdecydowanie nie ty jestes Alfa na tym zdjęciu 04.gif
okko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,760
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 21:30
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 197




post wto, 21 lut 2012 - 10:30
Post #1468

Piekne jak piekne ( no piekne jest)- ale według mnie wiernopoddańcze 03.gif - zdecydowanie nie ty jestes Alfa na tym zdjęciu 04.gif

--------------------


Lutnia
śro, 22 lut 2012 - 21:45
Hahahahhaa! Bardzo wygodnie tak się na kimś oprzeć i przytulić, Korkowi zas bardzo wygodnie siedzi się na kolanach. Powiedzmy, że to była transakcja wiązana icon_smile.gif

Zdecydowanie nie jestem "alfą" bo dogi nie tworzą stada z cżłowiekiem i nie usiłują go "zdominować". Robią to między sobą.
Relacja dog- człowiek opiera się na miłości i zaufaniu (oczywiście o ile pies jest od początku prawidłowo prowadzony).
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post śro, 22 lut 2012 - 21:45
Post #1469

Hahahahhaa! Bardzo wygodnie tak się na kimś oprzeć i przytulić, Korkowi zas bardzo wygodnie siedzi się na kolanach. Powiedzmy, że to była transakcja wiązana icon_smile.gif

Zdecydowanie nie jestem "alfą" bo dogi nie tworzą stada z cżłowiekiem i nie usiłują go "zdominować". Robią to między sobą.
Relacja dog- człowiek opiera się na miłości i zaufaniu (oczywiście o ile pies jest od początku prawidłowo prowadzony).

--------------------
karoleenka
czw, 23 lut 2012 - 13:01
CYTAT
dogi nie tworzą stada z cżłowiekiem i nie usiłują go "zdominować". Robią to między sobą.
Relacja dog- człowiek opiera się na miłości i zaufaniu


niesamowite ..szczercze mowiąc nie wiedziałam, zawsze myslałam, że jesli chodzi o kwestie stada i hierarchii są kwestią instynktowną dla każdego psa...i tym samym, ze człowiek jako czlonek stada też dla każdego psa zajmuje w nim jakies określone miejsce ..
i nie ma tu znaczenia rasa - poniewaz jest to cecha pierwotna

czyli pewnie w drodze ewolucji i dalej idąc w wyniku pracy ludzkiej przy tworzeniu różnych ras -pozbawiono niektore rasy tej cechy , juz sama nie wiem czy dobrz to rozumiem ?

karoleenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,473
Dołączył: śro, 12 maj 04 - 22:04
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,741

GG:


post czw, 23 lut 2012 - 13:01
Post #1470

CYTAT
dogi nie tworzą stada z cżłowiekiem i nie usiłują go "zdominować". Robią to między sobą.
Relacja dog- człowiek opiera się na miłości i zaufaniu


niesamowite ..szczercze mowiąc nie wiedziałam, zawsze myslałam, że jesli chodzi o kwestie stada i hierarchii są kwestią instynktowną dla każdego psa...i tym samym, ze człowiek jako czlonek stada też dla każdego psa zajmuje w nim jakies określone miejsce ..
i nie ma tu znaczenia rasa - poniewaz jest to cecha pierwotna

czyli pewnie w drodze ewolucji i dalej idąc w wyniku pracy ludzkiej przy tworzeniu różnych ras -pozbawiono niektore rasy tej cechy , juz sama nie wiem czy dobrz to rozumiem ?



--------------------





Lutnia
czw, 23 lut 2012 - 16:54
CYTAT(karoleenka @ Thu, 23 Feb 2012 - 15:01) *
niesamowite ..szczercze mowiąc nie wiedziałam, zawsze myslałam, że jesli chodzi o kwestie stada i hierarchii są kwestią instynktowną dla każdego psa...i tym samym, ze człowiek jako czlonek stada też dla każdego psa zajmuje w nim jakies określone miejsce ..
i nie ma tu znaczenia rasa - poniewaz jest to cecha pierwotna

czyli pewnie w drodze ewolucji i dalej idąc w wyniku pracy ludzkiej przy tworzeniu różnych ras -pozbawiono niektore rasy tej cechy , juz sama nie wiem czy dobrz to rozumiem ?


Nie, to że człowiek i pies wchodzą ze sobą w relację opartą na dominacji i układzie sił w stadzie wymyślił pan John Fisher. Świat oszalał na punkcie teorii dominacji (pies/człowiek) do tego stopnia, że gdy pod koniec życia Fisher zmienił zdanie na ten temat, mówiąc że to, co twierdził ma niestety zastosowanie tylko do relacji pies/pies lub pies/inne psy nikt go już nie słuchał.
Do tej pory wierzy się w szczeniaki próbujące zdominować swoich właścicieli icon_smile.gif Do tej pory o nienauczonym jakiejś komendy psie (który w związku z tym nie wie czego się od niego oczekuje), o psie który ma nadmiar niewyładowanej energii, czy o takim który nie został odpowiednio zmotywowany mówi się, że jest "dominantem".

Jest cała masa teorii dotyczacych wychowania psów, które opierają się na zupełnie innych założeniach i dwie teorie dotyczące dominacji:
- Fishera
- Fennel

Na dogach wyraźnie widać, że stado tworzą ze sobą, z ludźmi po prostu mieszkają, są do nich wyjątkowo silnie przywiązane itd. Nie ma jednak mowy o tym, że widzą w ludziach stado (w rozumieniu "psią sforę" ze wszystkimi konsekwencjami).
Jak jest z innymi rasami - nie mam pojęcia, bo nie siedzę w nich tak mocno, podejrzewam jednak że podobnie.

Dominacja, walka o przywództwo - jak najbardziej tak, tyle że ma to miejsce między psami. I to można uznać za cechą pierwotną.

Ten post edytował Lutnia czw, 23 lut 2012 - 17:01
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post czw, 23 lut 2012 - 16:54
Post #1471

CYTAT(karoleenka @ Thu, 23 Feb 2012 - 15:01) *
niesamowite ..szczercze mowiąc nie wiedziałam, zawsze myslałam, że jesli chodzi o kwestie stada i hierarchii są kwestią instynktowną dla każdego psa...i tym samym, ze człowiek jako czlonek stada też dla każdego psa zajmuje w nim jakies określone miejsce ..
i nie ma tu znaczenia rasa - poniewaz jest to cecha pierwotna

czyli pewnie w drodze ewolucji i dalej idąc w wyniku pracy ludzkiej przy tworzeniu różnych ras -pozbawiono niektore rasy tej cechy , juz sama nie wiem czy dobrz to rozumiem ?


Nie, to że człowiek i pies wchodzą ze sobą w relację opartą na dominacji i układzie sił w stadzie wymyślił pan John Fisher. Świat oszalał na punkcie teorii dominacji (pies/człowiek) do tego stopnia, że gdy pod koniec życia Fisher zmienił zdanie na ten temat, mówiąc że to, co twierdził ma niestety zastosowanie tylko do relacji pies/pies lub pies/inne psy nikt go już nie słuchał.
Do tej pory wierzy się w szczeniaki próbujące zdominować swoich właścicieli icon_smile.gif Do tej pory o nienauczonym jakiejś komendy psie (który w związku z tym nie wie czego się od niego oczekuje), o psie który ma nadmiar niewyładowanej energii, czy o takim który nie został odpowiednio zmotywowany mówi się, że jest "dominantem".

Jest cała masa teorii dotyczacych wychowania psów, które opierają się na zupełnie innych założeniach i dwie teorie dotyczące dominacji:
- Fishera
- Fennel

Na dogach wyraźnie widać, że stado tworzą ze sobą, z ludźmi po prostu mieszkają, są do nich wyjątkowo silnie przywiązane itd. Nie ma jednak mowy o tym, że widzą w ludziach stado (w rozumieniu "psią sforę" ze wszystkimi konsekwencjami).
Jak jest z innymi rasami - nie mam pojęcia, bo nie siedzę w nich tak mocno, podejrzewam jednak że podobnie.

Dominacja, walka o przywództwo - jak najbardziej tak, tyle że ma to miejsce między psami. I to można uznać za cechą pierwotną.

--------------------
pcola
czw, 23 lut 2012 - 21:52
Ja niestety nie mam doga, ale mam sporo psów w domu. (w zeszłym tygodniu nawet 7 sztuk icon_wink.gif ) I też nigdy nie zauważyłam, by psy wliczały nas do swojej psiej hierarchii. Ale zauważyłam niedawno jedno - moje koty używają wobec psów sygnałów uspokajających !
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post czw, 23 lut 2012 - 21:52
Post #1472

Ja niestety nie mam doga, ale mam sporo psów w domu. (w zeszłym tygodniu nawet 7 sztuk icon_wink.gif ) I też nigdy nie zauważyłam, by psy wliczały nas do swojej psiej hierarchii. Ale zauważyłam niedawno jedno - moje koty używają wobec psów sygnałów uspokajających !

--------------------



--------------------------
karoleenka
sob, 25 lut 2012 - 13:56
Lutnia - no wstyd mi ale nie wiedzialam, ze ta teoria została podważona...
kurcze bardzo fascynujący temat powiem szczerze - mam ochote go naprawdę zglębic - możesz mi podrzucic jakies dobre tytuły ?

mimo , że w moim domu rodzinnym od dawna sa zawsze dwa psy - jakos te nasze *****ułki trrudno zaliczyc do przodków wilczych sfor biorąc pod uwage ich relacje i zachowanie - w tych czasach york to chyba jakis inny gatunek psa 29.gif , natomiast moja zojka - eh to dopiero okaz...takze nawet sie nie zastanawiałam nad tymi relacjami skoro wszystkie trzy nasze sunie sa małe i traktujemy je jak takie małe futrzaki, przytulaki...

ale mój pierwszy pies - zawsze byłam przekonana własnie o tym , iz jest psem dominującym , ze całe zycie próbował byc psem alfa i całe jego długie życie były afery na tym polu bo pies walczył z nami nieustannie .I nawet jak w pewnym momencie zaczęlam pracowac nad nim to uzyskałam- ja jako jedyna w rodzine jako taką wpółprace z psem ale i tez nie do końca...
karoleenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,473
Dołączył: śro, 12 maj 04 - 22:04
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,741

GG:


post sob, 25 lut 2012 - 13:56
Post #1473

Lutnia - no wstyd mi ale nie wiedzialam, ze ta teoria została podważona...
kurcze bardzo fascynujący temat powiem szczerze - mam ochote go naprawdę zglębic - możesz mi podrzucic jakies dobre tytuły ?

mimo , że w moim domu rodzinnym od dawna sa zawsze dwa psy - jakos te nasze *****ułki trrudno zaliczyc do przodków wilczych sfor biorąc pod uwage ich relacje i zachowanie - w tych czasach york to chyba jakis inny gatunek psa 29.gif , natomiast moja zojka - eh to dopiero okaz...takze nawet sie nie zastanawiałam nad tymi relacjami skoro wszystkie trzy nasze sunie sa małe i traktujemy je jak takie małe futrzaki, przytulaki...

ale mój pierwszy pies - zawsze byłam przekonana własnie o tym , iz jest psem dominującym , ze całe zycie próbował byc psem alfa i całe jego długie życie były afery na tym polu bo pies walczył z nami nieustannie .I nawet jak w pewnym momencie zaczęlam pracowac nad nim to uzyskałam- ja jako jedyna w rodzine jako taką wpółprace z psem ale i tez nie do końca...

--------------------





Edi Zet :)
sob, 25 lut 2012 - 17:53
CYTAT(Lutnia @ Mon, 09 Jan 2012 - 01:13) *
Edi Zet - tak, śledziona została usunięta, żołądek podszyty, pytałam o to zaraz po operacji, powiedziano, że to drugie zrobiono na sposób tradycyjny (cokolwiek to oznacza). Potem doszłam do wniosku, że nic mi po wiedzy, jak został podszyty, bo i tak nic z tym już nie zrobię, więc nie dzwoniłam już do dr Gizińskiego, który ją kroił.
Wkleję Ci to, co po zabiegu napisał chirurg:
Czy "gastropeksja pośrodkowa" coś Ci mówi?

Lutnia, przepraszam, żę odpowiadam tak późno.
Najpierw pewnie spuscił z żołądka gazy, poprzez nakłucie ściany, tak aby można było tym żołądkiem manewrowac, bo wypełniony gazem do granic możliwości sstanowił balon wypełniający szcelnie j. brzuszną naciskając na wszyskie narządy wew, plus przeponę powodując ich niedokrwienie, niedotlenienie i masywne upośledzenie funkcji.
Potem zreponował czyli umieścił żołądek w pozycji prawidłowej, odkręcając go wbrew wskazówkom zegara, czyli umieścił wpust i odźwiernik w prawidłowym miejscu. Potem ocenił ścianę żołądka w całym narządzie, plus pozostałe narzady wewnętrzne. Skręcający się żołądek zamyka w swoim łożysku naczyniowym i łożysku naczyniowym masę krwi doprowadzając zwierzę do wstrząsu. Poza tym zerwaniu ulegają drobne naczynia krwionośne i żołądka i śledziony doprowadzając do martwicy ściany żoładka. Zostawienie takjiej martwicy jest bombą, więc zawsze należy po kilkunastu minutach ocernic czy ścaina żołądka zaczyna robic się np. różówa, czyli czy wraca w niej krążenie. Potem naciął samą ścianę żołądka i ewakułował jego zawartośc, czyli to żarcie, które ją wzdęło. Potem wyciął śledzionę, bo pewnie miała pozrywane naczynia i więzadła i do niczego się nie nadawała. Wcześniej oczywiście zaszył ścanę żołądka, a potem w innym miejscu naciął ją nie na całej grubości, naciął ścianę klatki piersiowej, zbliżył te nacięcia do siebie i je zespolił, czyli przyszył żołądek do ściany klatki piersiowej.
Są różńe metody gastropeksji, każda z nich na zapobiegac przemieszczaniu się i rotowaniu żołądka. Są takie z preparowaniem płata żołąka i zawijaniu go o żebro i znaowu przyszywaniu do żołąka, są takie z umieszczaniem wewnątrz cewnika, są i takie z umocowaniem żołądka do innych odcinków jelit. To jakiej metody użyje chirurg na pewno zależy od jego preferencji i od tego co zastanie w jamie brzusznej. Po ocenie podejmuje decyzję.
Mieliście dużo szczęścia. Czasem oprócz splenektomii i gastopeksji wycina się np. pół żołądka i części jelit, bo do niczego się nie nadają. Pacjent "skrętowy" to bomba, o ogromnym ryzykiem zgonu. Czasem nie zdążąm dojechac do wzdętego psa, bo zanim wsiądę w samochód i dojadę to już jest pozamiatane. Zresztą tu nie ma co wzywac do domu lek.. wet, bo czy to skręt czy wzdęcie i tak zasadniczo powinno kończyc się na stole. Ale tu gdzie mieszkam ludzie tego nie wiedzą, nie obserwują psów, te biegają po posiłku w cały świat i często nie mam już nawet co zakładac wenflonów, bo pies padł.
Operacja jest trudna, brudna ze zgględu na otwieranie żołądka, obarczona dużą utratą krwi i sepsą. Powikłań jest dużo i wy ich w zasadzie nie mieliście. Dobrze że się tak skończyło icon_smile.gif

Ten post edytował Edi Zet :) sob, 25 lut 2012 - 17:59
Edi Zet :)


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,188
Dołączył: pią, 25 kwi 03 - 22:54
SkÄ…d: Radziejowice
Nr użytkownika: 651




post sob, 25 lut 2012 - 17:53
Post #1474

CYTAT(Lutnia @ Mon, 09 Jan 2012 - 01:13) *
Edi Zet - tak, śledziona została usunięta, żołądek podszyty, pytałam o to zaraz po operacji, powiedziano, że to drugie zrobiono na sposób tradycyjny (cokolwiek to oznacza). Potem doszłam do wniosku, że nic mi po wiedzy, jak został podszyty, bo i tak nic z tym już nie zrobię, więc nie dzwoniłam już do dr Gizińskiego, który ją kroił.
Wkleję Ci to, co po zabiegu napisał chirurg:
Czy "gastropeksja pośrodkowa" coś Ci mówi?

Lutnia, przepraszam, żę odpowiadam tak późno.
Najpierw pewnie spuscił z żołądka gazy, poprzez nakłucie ściany, tak aby można było tym żołądkiem manewrowac, bo wypełniony gazem do granic możliwości sstanowił balon wypełniający szcelnie j. brzuszną naciskając na wszyskie narządy wew, plus przeponę powodując ich niedokrwienie, niedotlenienie i masywne upośledzenie funkcji.
Potem zreponował czyli umieścił żołądek w pozycji prawidłowej, odkręcając go wbrew wskazówkom zegara, czyli umieścił wpust i odźwiernik w prawidłowym miejscu. Potem ocenił ścianę żołądka w całym narządzie, plus pozostałe narzady wewnętrzne. Skręcający się żołądek zamyka w swoim łożysku naczyniowym i łożysku naczyniowym masę krwi doprowadzając zwierzę do wstrząsu. Poza tym zerwaniu ulegają drobne naczynia krwionośne i żołądka i śledziony doprowadzając do martwicy ściany żoładka. Zostawienie takjiej martwicy jest bombą, więc zawsze należy po kilkunastu minutach ocernic czy ścaina żołądka zaczyna robic się np. różówa, czyli czy wraca w niej krążenie. Potem naciął samą ścianę żołądka i ewakułował jego zawartośc, czyli to żarcie, które ją wzdęło. Potem wyciął śledzionę, bo pewnie miała pozrywane naczynia i więzadła i do niczego się nie nadawała. Wcześniej oczywiście zaszył ścanę żołądka, a potem w innym miejscu naciął ją nie na całej grubości, naciął ścianę klatki piersiowej, zbliżył te nacięcia do siebie i je zespolił, czyli przyszył żołądek do ściany klatki piersiowej.
Są różńe metody gastropeksji, każda z nich na zapobiegac przemieszczaniu się i rotowaniu żołądka. Są takie z preparowaniem płata żołąka i zawijaniu go o żebro i znaowu przyszywaniu do żołąka, są takie z umieszczaniem wewnątrz cewnika, są i takie z umocowaniem żołądka do innych odcinków jelit. To jakiej metody użyje chirurg na pewno zależy od jego preferencji i od tego co zastanie w jamie brzusznej. Po ocenie podejmuje decyzję.
Mieliście dużo szczęścia. Czasem oprócz splenektomii i gastopeksji wycina się np. pół żołądka i części jelit, bo do niczego się nie nadają. Pacjent "skrętowy" to bomba, o ogromnym ryzykiem zgonu. Czasem nie zdążąm dojechac do wzdętego psa, bo zanim wsiądę w samochód i dojadę to już jest pozamiatane. Zresztą tu nie ma co wzywac do domu lek.. wet, bo czy to skręt czy wzdęcie i tak zasadniczo powinno kończyc się na stole. Ale tu gdzie mieszkam ludzie tego nie wiedzą, nie obserwują psów, te biegają po posiłku w cały świat i często nie mam już nawet co zakładac wenflonów, bo pies padł.
Operacja jest trudna, brudna ze zgględu na otwieranie żołądka, obarczona dużą utratą krwi i sepsą. Powikłań jest dużo i wy ich w zasadzie nie mieliście. Dobrze że się tak skończyło icon_smile.gif

--------------------
Ula/2001, Igorek/2002, SzymuÅ› /2007 i Hania/2012
Lutnia
sob, 25 lut 2012 - 21:10
CYTAT(karoleenka @ Sat, 25 Feb 2012 - 15:56) *
Lutnia - no wstyd mi ale nie wiedzialam, ze ta teoria została podważona...
kurcze bardzo fascynujący temat powiem szczerze - mam ochote go naprawdę zglębic - możesz mi podrzucic jakies dobre tytuły ?


Najfajniejsze jest to, że podważył ją sam jej autor icon_smile.gif

Przeczytaj choćby "Dominacja u psów. Prawda czy mit" Barry Eaton.

Wydaje mi się, że toria dominacji ma się wciąż dobrze, bo o wiele łatwiej jest zrzucić wszystko na dominującego psa (choćby szczeniaka) niż z psem popracować. Oczywiście, są psy o trudniejszym charakterze i "bardziej miękkie", są psy niezależne i potrzebujące człowieka raz na jakiś czas oraz psy - przyklejki, patrzące zakochanymi oczami na swojego pana, są psy, które dążą do celu wytrwale i te, które szybko odpuszczają. Są wreszcie takie, które wymagają twardego prowadzenia i takie, które przemoc (nawet słowną) odbierają bardzo mocno.

Za dominujące uważa się często psy, które często warczą, pokazują zęby, burczą - a taka agresja u psa w przewazającej większości wypadków spowodowane jest jego lękliwością ("boję się, czuję niepewnie więc na wszelki wypadek pokażę że jestem twardzielem"). Pies przywódca nie nadużywa siły. On po prostu jest. Wystarczy czasem by spojrzał i sfora się wycisza i robi to, co powinna.

Podam Ci fajny przykład, jak bardzo psie przywództwo bywa czasem niewidoczne i skomplikowane.
Znajoma hodowczyni miała kilka suk w różnym wieku (ponad 11, 8, 5, 4 i dwie dwulatki), nigdy nie dochodziło do większych spięć niż podniesione fafle. Gdy odeszła najstarsza suka nic wśród suk się nie wydarzyło. Nie zdziwiło to znajomej. Według niej od zawsze szefowała suczka 8 letnia - to ona pierwsza podchodziła do misek, ona rozstrzygała spory o zabawki (robiąc "pumę" czyli podnosząc górne fafle) itd. Wszystkie suki to respektowały, ludzie podkreślali przywództwo 8 letniej suki w grupie psów. Potem nagle zachorowała i szybko odeszła pięciolatka (która była bardzo zżyta z ośmiolatką).
To, co zaczęło się dziać zaraz po śmierci pięciolatki przeszło najśmielsze oczekiwaniakogokolwiek. Wśród suk zapanowała totalna anarchia. Wszystkie nagle zaczęły walczyć o to, która zostanie nową szefową. Było to na tyle mocne, że jedna dwulatka musiała zostać oddana do nowego domu, bo rzucała się ośmiolatce do gardła. Po rozdzieleniu ich (w różnych częściach domu) żadna z nich nie była w stanie przejść obojętnie obok pokoju gdzie zamknięta była tak druga.
Kilka razy mimo różnych prób połączenia stada na nowo doszło do krwawych bójek. Po oddaniu jednej dwulatki i pracy nad sforą wszystko wróciło do normy.

Co się okazało - szefowała pięciolatka. Tyle, że robiła to bardzo subtelnie (tak, że czuły to wyraźnie tylko suki, nie ludzie). Była bardzo silnie zżyta z ośmiolatką, więc pozwalała jej na sporo. Po jej śmierci jednak na stanowisku szefa pojawił się wakat i suki natychmiast to wyczuły.

Bardzo lubię obserwować psy i ich wzajemne relacje choćby na wspólnych psich spacerach.
To szalenie ciekawe i wcale nie tak jednoznaczne jak siÄ™ wydaje na pierwszy rzut oka.
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post sob, 25 lut 2012 - 21:10
Post #1475

CYTAT(karoleenka @ Sat, 25 Feb 2012 - 15:56) *
Lutnia - no wstyd mi ale nie wiedzialam, ze ta teoria została podważona...
kurcze bardzo fascynujący temat powiem szczerze - mam ochote go naprawdę zglębic - możesz mi podrzucic jakies dobre tytuły ?


Najfajniejsze jest to, że podważył ją sam jej autor icon_smile.gif

Przeczytaj choćby "Dominacja u psów. Prawda czy mit" Barry Eaton.

Wydaje mi się, że toria dominacji ma się wciąż dobrze, bo o wiele łatwiej jest zrzucić wszystko na dominującego psa (choćby szczeniaka) niż z psem popracować. Oczywiście, są psy o trudniejszym charakterze i "bardziej miękkie", są psy niezależne i potrzebujące człowieka raz na jakiś czas oraz psy - przyklejki, patrzące zakochanymi oczami na swojego pana, są psy, które dążą do celu wytrwale i te, które szybko odpuszczają. Są wreszcie takie, które wymagają twardego prowadzenia i takie, które przemoc (nawet słowną) odbierają bardzo mocno.

Za dominujące uważa się często psy, które często warczą, pokazują zęby, burczą - a taka agresja u psa w przewazającej większości wypadków spowodowane jest jego lękliwością ("boję się, czuję niepewnie więc na wszelki wypadek pokażę że jestem twardzielem"). Pies przywódca nie nadużywa siły. On po prostu jest. Wystarczy czasem by spojrzał i sfora się wycisza i robi to, co powinna.

Podam Ci fajny przykład, jak bardzo psie przywództwo bywa czasem niewidoczne i skomplikowane.
Znajoma hodowczyni miała kilka suk w różnym wieku (ponad 11, 8, 5, 4 i dwie dwulatki), nigdy nie dochodziło do większych spięć niż podniesione fafle. Gdy odeszła najstarsza suka nic wśród suk się nie wydarzyło. Nie zdziwiło to znajomej. Według niej od zawsze szefowała suczka 8 letnia - to ona pierwsza podchodziła do misek, ona rozstrzygała spory o zabawki (robiąc "pumę" czyli podnosząc górne fafle) itd. Wszystkie suki to respektowały, ludzie podkreślali przywództwo 8 letniej suki w grupie psów. Potem nagle zachorowała i szybko odeszła pięciolatka (która była bardzo zżyta z ośmiolatką).
To, co zaczęło się dziać zaraz po śmierci pięciolatki przeszło najśmielsze oczekiwaniakogokolwiek. Wśród suk zapanowała totalna anarchia. Wszystkie nagle zaczęły walczyć o to, która zostanie nową szefową. Było to na tyle mocne, że jedna dwulatka musiała zostać oddana do nowego domu, bo rzucała się ośmiolatce do gardła. Po rozdzieleniu ich (w różnych częściach domu) żadna z nich nie była w stanie przejść obojętnie obok pokoju gdzie zamknięta była tak druga.
Kilka razy mimo różnych prób połączenia stada na nowo doszło do krwawych bójek. Po oddaniu jednej dwulatki i pracy nad sforą wszystko wróciło do normy.

Co się okazało - szefowała pięciolatka. Tyle, że robiła to bardzo subtelnie (tak, że czuły to wyraźnie tylko suki, nie ludzie). Była bardzo silnie zżyta z ośmiolatką, więc pozwalała jej na sporo. Po jej śmierci jednak na stanowisku szefa pojawił się wakat i suki natychmiast to wyczuły.

Bardzo lubię obserwować psy i ich wzajemne relacje choćby na wspólnych psich spacerach.
To szalenie ciekawe i wcale nie tak jednoznaczne jak siÄ™ wydaje na pierwszy rzut oka.

--------------------
Lutnia
sob, 25 lut 2012 - 21:21
CYTAT(Edi Zet :) @ Sat, 25 Feb 2012 - 19:53) *
Lutnia, przepraszam, żę odpowiadam tak późno.
Najpierw pewnie spuscił z żołądka gazy, poprzez nakłucie ściany, tak aby można było tym żołądkiem manewrowac, bo wypełniony gazem do granic możliwości sstanowił balon wypełniający szcelnie j. brzuszną naciskając na wszyskie narządy wew, plus przeponę powodując ich niedokrwienie, niedotlenienie i masywne upośledzenie funkcji.
Potem zreponował czyli umieścił żołądek w pozycji prawidłowej, odkręcając go wbrew wskazówkom zegara, czyli umieścił wpust i odźwiernik w prawidłowym miejscu. Potem ocenił ścianę żołądka w całym narządzie, plus pozostałe narzady wewnętrzne. Skręcający się żołądek zamyka w swoim łożysku naczyniowym i łożysku naczyniowym masę krwi doprowadzając zwierzę do wstrząsu. Poza tym zerwaniu ulegają drobne naczynia krwionośne i żołądka i śledziony doprowadzając do martwicy ściany żoładka. Zostawienie takjiej martwicy jest bombą, więc zawsze należy po kilkunastu minutach ocernic czy ścaina żołądka zaczyna robic się np. różówa, czyli czy wraca w niej krążenie. Potem naciął samą ścianę żołądka i ewakułował jego zawartośc, czyli to żarcie, które ją wzdęło. Potem wyciął śledzionę, bo pewnie miała pozrywane naczynia i więzadła i do niczego się nie nadawała. Wcześniej oczywiście zaszył ścanę żołądka, a potem w innym miejscu naciął ją nie na całej grubości, naciął ścianę klatki piersiowej, zbliżył te nacięcia do siebie i je zespolił, czyli przyszył żołądek do ściany klatki piersiowej.
Są różńe metody gastropeksji, każda z nich na zapobiegac przemieszczaniu się i rotowaniu żołądka. Są takie z preparowaniem płata żołąka i zawijaniu go o żebro i znaowu przyszywaniu do żołąka, są takie z umieszczaniem wewnątrz cewnika, są i takie z umocowaniem żołądka do innych odcinków jelit. To jakiej metody użyje chirurg na pewno zależy od jego preferencji i od tego co zastanie w jamie brzusznej. Po ocenie podejmuje decyzję.
Mieliście dużo szczęścia. Czasem oprócz splenektomii i gastopeksji wycina się np. pół żołądka i części jelit, bo do niczego się nie nadają. Pacjent "skrętowy" to bomba, o ogromnym ryzykiem zgonu. Czasem nie zdążąm dojechac do wzdętego psa, bo zanim wsiądę w samochód i dojadę to już jest pozamiatane. Zresztą tu nie ma co wzywac do domu lek.. wet, bo czy to skręt czy wzdęcie i tak zasadniczo powinno kończyc się na stole. Ale tu gdzie mieszkam ludzie tego nie wiedzą, nie obserwują psów, te biegają po posiłku w cały świat i często nie mam już nawet co zakładac wenflonów, bo pies padł.
Operacja jest trudna, brudna ze zgględu na otwieranie żołądka, obarczona dużą utratą krwi i sepsą. Powikłań jest dużo i wy ich w zasadzie nie mieliście. Dobrze że się tak skończyło icon_smile.gif


Bardzo Ci dziękuję! Twój post pozwolił mi sobie wszystko poukładać w głowie.
Przez pierwsze dni dostawałam dobre informacje o stanie zdrowia Carramby ale od razu słyszałam zastrzeżenie: "proszę się jeszcze nie cieszyć, rokowania są bardzo ostrożne, zobaczymy co będzie gdy dostanie pierwszy posiłek". Rozumiem dlaczego - u nas było między innymi spore ryzyko martwicy żołądka.
Strasznie mi się robi, gdy to sobie przypominam. Do tego to jak bardzo chudła, jak ograniczaliśmy jej posiłki, jak ją bolał żołądek zaraz po jedzeniu, jak koszmarnie jej się przelewało w brzuchu.

Czy według Ciebie jest jeszcze jakieś zagrożenie na jakie powinniśmy być przygotowani? Serce (osłuchowo) jest O.K., niedługo będziemy robić badanie u kardiologa. Coś jeszcze powinniśmy sprawdzić albo być szczególnie na coś wyczuleni?
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post sob, 25 lut 2012 - 21:21
Post #1476

CYTAT(Edi Zet :) @ Sat, 25 Feb 2012 - 19:53) *
Lutnia, przepraszam, żę odpowiadam tak późno.
Najpierw pewnie spuscił z żołądka gazy, poprzez nakłucie ściany, tak aby można było tym żołądkiem manewrowac, bo wypełniony gazem do granic możliwości sstanowił balon wypełniający szcelnie j. brzuszną naciskając na wszyskie narządy wew, plus przeponę powodując ich niedokrwienie, niedotlenienie i masywne upośledzenie funkcji.
Potem zreponował czyli umieścił żołądek w pozycji prawidłowej, odkręcając go wbrew wskazówkom zegara, czyli umieścił wpust i odźwiernik w prawidłowym miejscu. Potem ocenił ścianę żołądka w całym narządzie, plus pozostałe narzady wewnętrzne. Skręcający się żołądek zamyka w swoim łożysku naczyniowym i łożysku naczyniowym masę krwi doprowadzając zwierzę do wstrząsu. Poza tym zerwaniu ulegają drobne naczynia krwionośne i żołądka i śledziony doprowadzając do martwicy ściany żoładka. Zostawienie takjiej martwicy jest bombą, więc zawsze należy po kilkunastu minutach ocernic czy ścaina żołądka zaczyna robic się np. różówa, czyli czy wraca w niej krążenie. Potem naciął samą ścianę żołądka i ewakułował jego zawartośc, czyli to żarcie, które ją wzdęło. Potem wyciął śledzionę, bo pewnie miała pozrywane naczynia i więzadła i do niczego się nie nadawała. Wcześniej oczywiście zaszył ścanę żołądka, a potem w innym miejscu naciął ją nie na całej grubości, naciął ścianę klatki piersiowej, zbliżył te nacięcia do siebie i je zespolił, czyli przyszył żołądek do ściany klatki piersiowej.
Są różńe metody gastropeksji, każda z nich na zapobiegac przemieszczaniu się i rotowaniu żołądka. Są takie z preparowaniem płata żołąka i zawijaniu go o żebro i znaowu przyszywaniu do żołąka, są takie z umieszczaniem wewnątrz cewnika, są i takie z umocowaniem żołądka do innych odcinków jelit. To jakiej metody użyje chirurg na pewno zależy od jego preferencji i od tego co zastanie w jamie brzusznej. Po ocenie podejmuje decyzję.
Mieliście dużo szczęścia. Czasem oprócz splenektomii i gastopeksji wycina się np. pół żołądka i części jelit, bo do niczego się nie nadają. Pacjent "skrętowy" to bomba, o ogromnym ryzykiem zgonu. Czasem nie zdążąm dojechac do wzdętego psa, bo zanim wsiądę w samochód i dojadę to już jest pozamiatane. Zresztą tu nie ma co wzywac do domu lek.. wet, bo czy to skręt czy wzdęcie i tak zasadniczo powinno kończyc się na stole. Ale tu gdzie mieszkam ludzie tego nie wiedzą, nie obserwują psów, te biegają po posiłku w cały świat i często nie mam już nawet co zakładac wenflonów, bo pies padł.
Operacja jest trudna, brudna ze zgględu na otwieranie żołądka, obarczona dużą utratą krwi i sepsą. Powikłań jest dużo i wy ich w zasadzie nie mieliście. Dobrze że się tak skończyło icon_smile.gif


Bardzo Ci dziękuję! Twój post pozwolił mi sobie wszystko poukładać w głowie.
Przez pierwsze dni dostawałam dobre informacje o stanie zdrowia Carramby ale od razu słyszałam zastrzeżenie: "proszę się jeszcze nie cieszyć, rokowania są bardzo ostrożne, zobaczymy co będzie gdy dostanie pierwszy posiłek". Rozumiem dlaczego - u nas było między innymi spore ryzyko martwicy żołądka.
Strasznie mi się robi, gdy to sobie przypominam. Do tego to jak bardzo chudła, jak ograniczaliśmy jej posiłki, jak ją bolał żołądek zaraz po jedzeniu, jak koszmarnie jej się przelewało w brzuchu.

Czy według Ciebie jest jeszcze jakieś zagrożenie na jakie powinniśmy być przygotowani? Serce (osłuchowo) jest O.K., niedługo będziemy robić badanie u kardiologa. Coś jeszcze powinniśmy sprawdzić albo być szczególnie na coś wyczuleni?

--------------------
Edi Zet :)
pon, 27 lut 2012 - 10:25
Lutnia, no nie ma reguły. Nawroty choroby występują z różną częstością w zależności od stosowanej techniki, ale w większości tych publikacji które znalazłam nie przekraczały 10 % w różnych referencyjnych ośrodkach. Nawroty najczęściej zdarzały się po zastosowaniu metody z cewnikiem Foleya, ale Carramba tego nie miała. Zawsze jest ryzyko, że może się rozszerzyć, wzdąć, ale jeżeli gastropeksja trzyma to się nie powinna skręcić. Mam w okolicy przypadek doga, któremu pękło zespolenie i się skręcił drugi raz. Przeżył. Najmniej szans mają te psy z martwicą żołądka lub perforacjami. Nawet po usunięciu martwych tkanek i zaszyciu perforacji często dochodzi do zapalenia otrzewnej.
O skręcie i rozszerzeniu żołądka było już tyle, że nie wiadomo co wybrać icon_smile.gif
Wiadomo jednak że jest to zaburzenie dziedziczne, jednak nie wprowadzono wytycznych dotyczących kojarzeń psów posiadających krewnych w pierwszym pokoleniu z rozszerzeniem i skrętem. Dlatego nie zaleca się kojarzenia na wszelki wypadek.
Dobrze, że serce jest osłuchowo ok, ale jeżeli możesz sobie pozwolić to zróbcie echo u Niziołka albo Garncarzowej. Co prawda stan skrętu jest nagły i gdyby miała słabe serce to by niestety nie przeżyła, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne i sprawdzić i pod kątem wad i zaburzeń typowych dla rasy i poskrętowo icon_smile.gif. Poskrętowo to zaraz po skręcie, można było np. oznaczyć stężenie troponin, jako wskaźnik uszkodzenia m. sercowego. Podobnie jak po zawale u ludzi. Teraz chyba nie ma to badanie większego sensu, bo poziom ich już dawno opadł. Echo pomoże ew. ustalić czy coś uległo martwicy, ale nie sądzę icon_smile.gif
Taki wstrząs przy skręcie może wywołać zaburzenia pracy wszystkich narządów, ale im szybciej doszło do zabiegu, repozycji, nawadniania tym lepiej rokuje. Nie ma też co popadać w skrajności i badać ją całą, ale obserwować i gdy się coś pojawi niepokojącego zgłaszać.
W wielkiej chirurgii wet. podawali że nie stosować misek na podwyższeniu. jeżeli to konieczne karmić psy oddzielnie, bo może stresują się podczas posiłku. O ruchu to wiesz, o kilku małych posiłkach zamiast dużych wiesz. Ponoć dodatek do karm przemysłowych odrobiny ludzkiego jedzenia ma obniżać ryzyko, ale próbując to teraz odszukać nie mogę natrafić w podręcznikach. Ale znalazłam np. info że psy policyjne skręcają się najczęściej od XI-I, i nie wiadomo dlaczego???????????

Edi Zet :)


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,188
Dołączył: pią, 25 kwi 03 - 22:54
SkÄ…d: Radziejowice
Nr użytkownika: 651




post pon, 27 lut 2012 - 10:25
Post #1477

Lutnia, no nie ma reguły. Nawroty choroby występują z różną częstością w zależności od stosowanej techniki, ale w większości tych publikacji które znalazłam nie przekraczały 10 % w różnych referencyjnych ośrodkach. Nawroty najczęściej zdarzały się po zastosowaniu metody z cewnikiem Foleya, ale Carramba tego nie miała. Zawsze jest ryzyko, że może się rozszerzyć, wzdąć, ale jeżeli gastropeksja trzyma to się nie powinna skręcić. Mam w okolicy przypadek doga, któremu pękło zespolenie i się skręcił drugi raz. Przeżył. Najmniej szans mają te psy z martwicą żołądka lub perforacjami. Nawet po usunięciu martwych tkanek i zaszyciu perforacji często dochodzi do zapalenia otrzewnej.
O skręcie i rozszerzeniu żołądka było już tyle, że nie wiadomo co wybrać icon_smile.gif
Wiadomo jednak że jest to zaburzenie dziedziczne, jednak nie wprowadzono wytycznych dotyczących kojarzeń psów posiadających krewnych w pierwszym pokoleniu z rozszerzeniem i skrętem. Dlatego nie zaleca się kojarzenia na wszelki wypadek.
Dobrze, że serce jest osłuchowo ok, ale jeżeli możesz sobie pozwolić to zróbcie echo u Niziołka albo Garncarzowej. Co prawda stan skrętu jest nagły i gdyby miała słabe serce to by niestety nie przeżyła, ale zawsze lepiej dmuchać na zimne i sprawdzić i pod kątem wad i zaburzeń typowych dla rasy i poskrętowo icon_smile.gif. Poskrętowo to zaraz po skręcie, można było np. oznaczyć stężenie troponin, jako wskaźnik uszkodzenia m. sercowego. Podobnie jak po zawale u ludzi. Teraz chyba nie ma to badanie większego sensu, bo poziom ich już dawno opadł. Echo pomoże ew. ustalić czy coś uległo martwicy, ale nie sądzę icon_smile.gif
Taki wstrząs przy skręcie może wywołać zaburzenia pracy wszystkich narządów, ale im szybciej doszło do zabiegu, repozycji, nawadniania tym lepiej rokuje. Nie ma też co popadać w skrajności i badać ją całą, ale obserwować i gdy się coś pojawi niepokojącego zgłaszać.
W wielkiej chirurgii wet. podawali że nie stosować misek na podwyższeniu. jeżeli to konieczne karmić psy oddzielnie, bo może stresują się podczas posiłku. O ruchu to wiesz, o kilku małych posiłkach zamiast dużych wiesz. Ponoć dodatek do karm przemysłowych odrobiny ludzkiego jedzenia ma obniżać ryzyko, ale próbując to teraz odszukać nie mogę natrafić w podręcznikach. Ale znalazłam np. info że psy policyjne skręcają się najczęściej od XI-I, i nie wiadomo dlaczego???????????



--------------------
Ula/2001, Igorek/2002, SzymuÅ› /2007 i Hania/2012
Agnieszka_82
pon, 27 lut 2012 - 10:40
Edi Zet - sorki za wtrÄ…cenie
Słyszałam kilka razy o miskach na podwyższeniu. Raz że należy tak karmić psa, kiedy indziej że wręcz niewskazane. Moja bokserka od początku ma miski na podwyższeniu. Zmienić sposób karmienia i położyć miski na podłodze??
Agnieszka_82


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,804
Dołączył: czw, 25 cze 09 - 23:02
Skąd: Chorzów
Nr użytkownika: 27,969




post pon, 27 lut 2012 - 10:40
Post #1478

Edi Zet - sorki za wtrÄ…cenie
Słyszałam kilka razy o miskach na podwyższeniu. Raz że należy tak karmić psa, kiedy indziej że wręcz niewskazane. Moja bokserka od początku ma miski na podwyższeniu. Zmienić sposób karmienia i położyć miski na podłodze??

--------------------
Nasze Małe Wielkie Szczęście 06/08/2010 r, 18:10 -> 3250 gr, 55 cm


Nasz Drugi Cud 02/02/2015 r, 9:00 -> 3490 gr, 52 cm
Edi Zet :)
pon, 27 lut 2012 - 10:49
Słuchaj jeżeli nic jej nie jest to bym nie zmieniała sposobu karmienia. Akurat bokser nie jest rasą predysponowaną. Skoro suka nie ma wzdęć, rozszerzenia nie ma kłopotów z przełykaniem, odbijaniem gazów to bym nie zmieniała. Ale jak widzisz teorii jest dużo i co autor to własne obserwacje icon_smile.gif
Edi Zet :)


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,188
Dołączył: pią, 25 kwi 03 - 22:54
SkÄ…d: Radziejowice
Nr użytkownika: 651




post pon, 27 lut 2012 - 10:49
Post #1479

Słuchaj jeżeli nic jej nie jest to bym nie zmieniała sposobu karmienia. Akurat bokser nie jest rasą predysponowaną. Skoro suka nie ma wzdęć, rozszerzenia nie ma kłopotów z przełykaniem, odbijaniem gazów to bym nie zmieniała. Ale jak widzisz teorii jest dużo i co autor to własne obserwacje icon_smile.gif

--------------------
Ula/2001, Igorek/2002, SzymuÅ› /2007 i Hania/2012
Agnieszka_82
pon, 27 lut 2012 - 11:16
No właśnie !
"Malizna" w marcu kończy 4 latka i tfu tfu wszystko w porządku icon_smile.gif (jedynie na chwilę obecną rozważamy sterylizację ale to już OT i nie będę zaśmiecać wątku Lutni)
Agnieszka_82


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,804
Dołączył: czw, 25 cze 09 - 23:02
Skąd: Chorzów
Nr użytkownika: 27,969




post pon, 27 lut 2012 - 11:16
Post #1480

No właśnie !
"Malizna" w marcu kończy 4 latka i tfu tfu wszystko w porządku icon_smile.gif (jedynie na chwilę obecną rozważamy sterylizację ale to już OT i nie będę zaśmiecać wątku Lutni)

--------------------
Nasze Małe Wielkie Szczęście 06/08/2010 r, 18:10 -> 3250 gr, 55 cm


Nasz Drugi Cud 02/02/2015 r, 9:00 -> 3490 gr, 52 cm
> Dogi niemieckie, Korek i Carrrrrrrrramba :)
Start new topic
Reply to this topic
138 Stron V  « poprzednia 72 73 74 75 76 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 14 cze 2024 - 23:56
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama