CYTAT(karoleenka @ Sat, 25 Feb 2012 - 15:56)
![*](https://www.maluchy.pl/forum/style_images/batony/post_snapback.gif)
Lutnia - no wstyd mi ale nie wiedzialam, ze ta teoria została podważona...
kurcze bardzo fascynujący temat powiem szczerze - mam ochote go naprawdę zglębic - możesz mi podrzucic jakies dobre tytuły ?
Najfajniejsze jest to, że podważył ją sam jej autor
![icon_smile.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_smile.gif)
Przeczytaj choćby "Dominacja u psów. Prawda czy mit" Barry Eaton.
Wydaje mi się, że toria dominacji ma się wciąż dobrze, bo o wiele łatwiej jest zrzucić wszystko na dominującego psa (choćby szczeniaka) niż z psem popracować. Oczywiście, są psy o trudniejszym charakterze i "bardziej miękkie", są psy niezależne i potrzebujące człowieka raz na jakiś czas oraz psy - przyklejki, patrzące zakochanymi oczami na swojego pana, są psy, które dążą do celu wytrwale i te, które szybko odpuszczają. Są wreszcie takie, które wymagają twardego prowadzenia i takie, które przemoc (nawet słowną) odbierają bardzo mocno.
Za dominujące uważa się często psy, które często warczą, pokazują zęby, burczą - a taka agresja u psa w przewazającej większości wypadków spowodowane jest jego lękliwością ("boję się, czuję niepewnie więc na wszelki wypadek pokażę że jestem twardzielem"). Pies przywódca nie nadużywa siły. On po prostu jest. Wystarczy czasem by spojrzał i sfora się wycisza i robi to, co powinna.
Podam Ci fajny przykład, jak bardzo psie przywództwo bywa czasem niewidoczne i skomplikowane.
Znajoma hodowczyni miała kilka suk w różnym wieku (ponad 11, 8, 5, 4 i dwie dwulatki), nigdy nie dochodziło do większych spięć niż podniesione fafle. Gdy odeszła najstarsza suka nic wśród suk się nie wydarzyło. Nie zdziwiło to znajomej. Według niej od zawsze szefowała suczka 8 letnia - to ona pierwsza podchodziła do misek, ona rozstrzygała spory o zabawki (robiąc "pumę" czyli podnosząc górne fafle) itd. Wszystkie suki to respektowały, ludzie podkreślali przywództwo 8 letniej suki w grupie psów. Potem nagle zachorowała i szybko odeszła pięciolatka (która była bardzo zżyta z ośmiolatką).
To, co zaczęło się dziać zaraz po śmierci pięciolatki przeszło najśmielsze oczekiwaniakogokolwiek. Wśród suk zapanowała totalna anarchia. Wszystkie nagle zaczęły walczyć o to, która zostanie nową szefową. Było to na tyle mocne, że jedna dwulatka musiała zostać oddana do nowego domu, bo rzucała się ośmiolatce do gardła. Po rozdzieleniu ich (w różnych częściach domu) żadna z nich nie była w stanie przejść obojętnie obok pokoju gdzie zamknięta była tak druga.
Kilka razy mimo różnych prób połączenia stada na nowo doszło do krwawych bójek. Po oddaniu jednej dwulatki i pracy nad sforą wszystko wróciło do normy.
Co się okazało - szefowała pięciolatka. Tyle, że robiła to bardzo subtelnie (tak, że czuły to wyraźnie tylko suki, nie ludzie). Była bardzo silnie zżyta z ośmiolatką, więc pozwalała jej na sporo. Po jej śmierci jednak na stanowisku szefa pojawił się wakat i suki natychmiast to wyczuły.
Bardzo lubię obserwować psy i ich wzajemne relacje choćby na wspólnych psich spacerach.
To szalenie ciekawe i wcale nie tak jednoznaczne jak siÄ™ wydaje na pierwszy rzut oka.