Tigerek
Hogata ja czuję się zaskakująco dobrze,bez żadnych bóli, podenerwowania(wcześniej zawsze byłam bombą z włączonym zapalnikiem:-)), sama się zaskakuję takim spokojem i bez comiesięcznego płaczu, przeszłam nad @ do porządku i z pozytywnym nastawieniem zaczynam nowe starania:-)
Hogata to działamy w tym samym terminie mniej więcej,oby skutecznie
Swoją drogą to naprawdę, tak jaki pisze Annad przydałyby się dobre wieści o jakich 2 kreseczkach, może jakaś dobra passa by się wreszcie rozpoczęła.
Annad my przytulamy się przed, w trakcie i po owu....Dr mówi,że podstawą jest regularne współżycie co 2-3 dni, codziennie to nie bardzo, bo żołnierzyki muszą się zregenerować, no i skąd siły brać
Ja też czasami czuję się jak robot, podchodzimy do tego obojętnie, jak do codziennej podstawowej czynności, ale na dłuższą metę to chygba się inaczej nie da, i jeszcze jak człowiek ciągle o tym myśli....Znika romantyzm, radość z tych intymnych chwil.....
Ale cel(dziciątko) jest warty zachodu:-)
Moriah to do dzieła!
My staramy się o chłopca, to znaczy mąż baaardzo chce mieć chłopca, dla mnie ważne jest aby było dzieciątko i zdrowe,reszta nie ważna.