19 styczeń 2005r.
Szpital we WŁOCŁAWKU. Nikodem zawiziony do szpitala przy silnych wymiotach. Trafił na oddział z noworodkami i niemowlętami. Niestety tylko dwa pokoje prywatne szpital przepełniony. Dzieci chore na zapalenie płuc i oskrzeli.
Personel najzwyczajniej bezczelny. Panie opowiadające o prywatnych wrażeniach na całe gardło w środku nocy, zmiana pościeli o 6.30, bo później Pani ma inne zajęcia w planach. Dziecko wybudzane ze snu po to aby zmienić pościel!!!
Możliwość za opłatą kupienia połamanych leżaków (7PLN) za dobę. Łazienka jedna duża dla dzieci, wcześnie rano niestety zajęta przez pielęgniarki, które kończą dyżur. Dziecko miało dietę lekko strawną, zakaz białka. Na śniadanie - porcja białego sera podana, na podwieczorek jogurt.
Totalna znieczulica, pielęgniarki pracujące za karę. Lekarze-uśmiechnięci, ale bez indywidualnego podejścia do dziecka. Podczas obchodu dziecka wyłącznie osłuchane - przy chorym brzuszku. Łaska przy udzielaniu odpowiedzi. Jak stwierdziła jedna z pilęgniarek. Tu ma być reżim i bez dyskusji!!!!!!!!!!
Nikosia wzięliśmy po dwóch dobach. Dzisiaj jest sobota 26 stycznia Nikodem silnie kaszle - przepisany ma antybiotyk.
Brak mi słów !!!!!!!!!11
--------------------
Bea&Niki