Dobra wiadomość!
O PCO dowiedziałam się 11 lat temu. Okazało się, że cierpię na ten zespół i stąd biorą się liczne dolegliwości. Między innymi skłonność do tycia i nieregularny okres, bezowulacyjne cykle, owłosiona twarz, itp...Zaproponowano mi leczenie hormonalne przez 9 miesięcy a potem zabieg laparoskopowy. Poszłam do innego lekarza, bo panicznie boję się hormonów. Uważam, że i tak jestem przy kości a 3 miesiące kuracji już swoje zdziałało mimo intensywnych ćwiczeń. Byłam jeszcze u 4 lekarzy w tym endokrynologa i rzeczywiście wszyscy byli zgodni, co do tego, co mi jest, ale propozycje mieli różne. Przystałam na propozycję lekarza, który doradził zabieg laparoskopowy wtedy, kiedy będę chciała mieć dziecko. Ponoć wypalanie laserem otworów w jajnikach niestety nie zapewnia płodności przez resztę życia a jedynie można się starać przez 2 najbliższe lata i to też bez gwarantowanego efektu. Straszono mnie powikłaniami w tym cukrzycą, jeśli nie zacznę się leczyć, ale było nam dobrze; niski poziom progesteronu zapewniał mi darmową antykoncepcję. Współżyliśmy z mężem bez zabezpieczenia 3 lata. Całkiem ekonomicznie:) a ciąży jeszcze nie planowaliśmy.
Pewnego dnia w poczekalni u ginekologa zaczepiła mnie dziewczyna w ciąży i zaczęła opowiadać swoją dziwną opowieść o długich zmaganiach z poczęciem, o kilku latach prób w klinice Novum. Ponoć próby w klinice zawiodły, ale usłyszeli o kościele Andrzeja Boboli, w którym są msze o uzdrowienie w pierwszą środę miesiąca o 19:00 na rakowieckiej w Warszawie. Andrzej Bobola jest patronem bezdzietnych małżeństw. Nie będę się zagłębiać w szczegóły jej opowieści, bo całość brzmiała nieprawdopodobnie, ale ponoć ta para i zapoznane w klinice 2 inne pary dzięki tym mszom miały doczekać się szczęśliwego poczęcia.
Z ciekawości postanowiłam tam pójść. Chodziłam na te msze pół roku i prosiłam o uzdrowienie jajników. Zapomniałam powiedzieć, kiedy chciałabym żeby były zdrowe, jeszcze ciąży nie planowałam!! Fakt jest taki, że bez żadnych hormonów i zabiegów lada dzień oczekuję dziecka. Do dziś w to nie wierzę i uwierzę dopiero jak je będę trzymała zdrowe w swoich rękach. Najważniejsze, że się udało zajść w ogóle w ciąże i czuję pod sercem ruchy maleństwa.
Dziewczyny spróbujcie wszystkich sposobów. Ja polecam św. Andrzeja Bobolę jakkolwiek brzmiałoby to w dzisiejszych czasach mało wiarygodnie.