Hej hej;)
Oj widze ze nie jestem na bierzaco, ale chcialam Tobie pogratulowac Meganko cudownych kreseczek;).....
U nas wiosna powoli sie zbliza, jak na Norwegie to calkiem calkiem.....ostanio sloneczko tak swicilo ze siedzialam w sweterku na tarasie popijajac z mezulkiem kaweczke;)
O statni tydzien zresza spedzilam z zapaleniem oskrzeli, bylismy na basenie i tak sie rozchorowalam ze basen odloze na jakis czas....Daniel i maz zdrowi a ja malo pluc niewypluwam
koszmar....
Agucioreq przykro jak sie czyta o Twoich problemach...moze jakos jest inne wyjscie...trzymam kciuki zeby sie problemy rozwiazaly..
Adrianna zazdroszcze tego ciepla, choc ja we kraju tak chlodnym zaklimatyzowalam sie ..chociaz u nas jest baardzo slonecznie...jak to na wybrzezu;)...i naprawde zadko sa szare dni..
Nie teskinsz do Polski??....tak daleko...ja do mam 2 godz.lotu albo 8 samochodem...podziwiam naprawde...Brazylia wydaje sie taka odlegla, i niebezpieczna...mam znajomego ktory podrozuje tam, i opowiadal cudownie o tym kraju, ale tez wspomnial o tej bardziej ciemnej stronie Rio...ale tak czy siak...zycze Tobie zebys odnalazla tam swoje miejsce tak jak ja odnalazlam w Norwegii;)
No coz tak wspominajac o dzieciach...moj Danielek zakomunikowal ze braciszek jak sie urodzi bedzie mial na imie Jonatan...my z mezem oczy jak piec zloty zrobilismy co mu do glowy szczelilo....a on ogladajac album z jego okresu noworotka stwierdzil dlaczego ja nie mam dzidzi w brzuszku przylozyl glowe do brzucha i powiedzial ze slyczy jak wola "Daniel"....oczewiscie wylumaczylam mu ze nie ma tam dzidzi, a on powiedzial z takim oburzeniem "a kiedy bedziesz miala, ile mam czekac"....wiec przez jego wyczyn powoli przekonuje sie ze tak naprawde ja jego krzywdze...on bardzo chce miec rodzenstwo...no coz trzeba sie powoli oswajac z myslami i pokonywac strachy....