U nas nie ma żadnego zbierania podpisów. Ksiądz zachęca do różańca ale nie wymusza. Spotkania raz w miesiącu po mszy szkolnej. W ten wtorek mieliśmy poświęcenie różańców. Na poniedziałek były do zaliczenia tajemnice różańcowe. Syn mówił, że niewiele dzieci się zgłosiło. Więc ksiądz poprosił o nauczenie się do końca października. Na moje oko, aż za bardzo wyluzowany.
We wtorek po mszy był różaniec. U nas wygląda to tak, że dzieci klękają przed ołtarzem i prowadzą różaniec. Kilkoro dzieci nie znało Zdrowaś Maryjo.
I taka mnie refleksja naszła. Po co rodzice, którzy nie prowadzą dzieci na mszę, nie uczą modlitw posyłają dzieci do Komunii.