Womitów brak-jak narazie.
A naturalna lewatywka -czemu nie
Dziewczynki uszykowane.
Czekamy na tel od dziadków,by mozna było je zawiezc do nich. (dziadek w szpitalu, na zmianie opatrunku)
sniadanie- pol suchej bulki i...mala czarna (no ale bez mleka)
Nerwy.....wczoraj sobie oglęadnełam pełną artoskopię (tak na "lepszy" sen) doczytałam sobie -tak dla lepszego samopoczucie....wyciagnełam notatki z anatomii i..usnełam
Koszmarów nocnych brak....nawet się wyspałam.
A rano słyszę....."gdzie moje kakłko"musie się napic kakałka...ide do tatusia- zlób mi kakałko,plosie........EEEEEmilko, gdzie jesteś?chcesz pić kakałko.
Wlasciwie tak rozpoczyna isę kazdy dzien-od pytania o kakałko.
no...juz mi lepiej.....
Proszę o kciuki
Pozdrawiam