CYTAT(bel @ Tue, 24 Jul 2012 - 15:31)
Majli mi było ciezko bo zmienilam dział w pracy i nagle moje dziecko tez poszlo do obcych ludzi. Mala chodzi do zlobka. Caly czas tluczemy sie z jej chorobami. Mi tez pomaga moja mama i siostra mojej mamy jak Marysia chora, ale nie zawsze moge liczyc na ich pomoc. Nieraz bralam L4 na coreczkę. U ciebie bylo latwiej bo babcia byla. U mnie Isia do zlobka. Ciezko mi bylo pogodzic sie z tym. Strach przelozyl sie na moją pracę. Ale rozumiem ciebie bo wrocic do macierzysnskim jest trudno.
Wiesz, zawsze mozna sie licytowac, u kogo jest trudniej. Ja wrocilam do pracy, jak Ewa miala 4 miesiace, nie pomagal nam nikt, a zwolnienia na dziecko nie dostaniesz tutaj, musisz brac urlop.
Nie o to chodzi.
Trudnosci macierzynskie raczej wynikaja z innych rzeczy niz obiektywne trudnosci, choc one moga miec wplyw. Sa kobiety, ktore w ogole nie maja macierzynskiego, bo na przyklad prowadza wlasna dzialalnosc, ale maja duza wiara we wlasne mozliwosci jako matki i nie wpadaja w depresje. Inne wpadaja zostajac na wychowawczym, majac w dodatku pomoc rodziny.
Odpowiedz jest w nas i im wczesniej dostrzezemy to tym szybciej pojdzie praca nad soba.