Małgosiu ja mam jakieś 20kg do zrzucenia. W tym roku miałam bardzo aktywne wakacje i moja waga drgnęła (5-6 kg), więc postanowiłam pójść za ciosem i zrobić coś żeby dalej leciała. Nie stosuję, żadnej konkretnej diety tylko staram się nie najadać do syta, nie podjadać między posiłkami (to chyba największa zmora osób nie pracujących zawodowo) i ogólnie unikać takich typowo tuczących rzeczy jak cukier, jakieś napoje itd. chociaż w niedzielę małego kawałka ciasta sobie nie odmawiam. Bycie na jakiejś konkretnej diecie męczyło mnie strasznie psychicznie, ja cały czas myślałam o jedzeniu, więc powiedziałam sobie, że koniec z cudownymi dietami. Powoli zmieniam swoje żywienie, bo po przestudiowaniu różnych diet, wiem już co nam służy a co nie. I po dłuższych przemyśleniach, przeczytaniu tego wątku postanowiłam spróbować z panią Chodakowską. Jestem po pierwszym Skalpelu i czuję go najbardziej w nogach. Niektóre ćwiczenia wykonywałam tylko po jednej serii, bo nie dawałam rady a wiem, że jakbym miała mega zakwasy to skutecznie by mnie to zniechęciło, więc pomału będę zwiększać ilość ćwiczeń. Niektóre z dziewczyn piszą, że miały mnóstwo energii po tych ćwiczeniach ja najchętniej poszłabym po nich spać
Serducho szybko biło, a nogi to trzęsły się jak galaretka, ledwo po schodach zeszłam
Ale to miłe uczucie czuć, że ma się ciało. Ja będę ćwiczyła w tygodniu, kiedy mam pustą chatę, bo jednak mieszkańcy mnie krępują a poza tym obiecałam sobie, że teraz nikt nie będzie wiedział, że coś chcę ze sobą robić. Bo jak ktoś wiedział, to zaraz się ciągle o szczegóły itd i dosyć mnie to wkurzało a teraz czekam aż ktoś zauważy tak jak to było właśnie po wakacjach, kiedy ktoś mnie nie widział dłuższy czas. Szalenie przyjemne uczucie i takie motywujące
Trzymajcie kciuki za mnie dziewczyny żebym dała radę, bo tylko Wy wiecie i możecie mnie przywoływać do porządku w razie czego