Powtórki nie planujemy, wystawiamy sztuki tylko raz w roku - premiera i jeden dodatkowy spektakl. Tu dodatkowo mieliśmy jeszcze obciążenie finansowe ze względu na miejsce i konieczność wynajęcia sceny, nagłośnienia i oświetlenia. Miasto nie dało ani grosza, stawałam na głowie, żeby zdobyć fundusze od sponsorów.
Ale warto było
Pojawiły się rodziny byłych więźniów, na widowni panowało ogromne wzruszenie. A dla nas była to niezwykła lekcja historii i literatury równocześnie. Odkryłam "Dziady" na nowo. I historię Zamku również.