Ja tam jestem przerażona. Mój nadpobudliwy dyslektyk w podstawówce radzi sobie świetnie, ale to mała szkoła-230 dzieci-cieplarnia. Jedyne u nas gimnazjum to moloch cieszacy się złą opinią. Myslimy o katolickim 20 km od domu, ale...to ranne wstawanie..... - o 7.30 ciężko Leo śsciągnąc z łózka, o 6. wydaje mi się to niemożliwością.. Poza tym byłby tam sam-wszyscy koledzy idą do miejscowego. Ech..
Na razie ciesze się z 35 punktów uzyskanych na próbnym teście. Miło, zwłaszcza, ze oczywiście się nie uczy.
Wy jak??
--------------------