CYTAT(użytkownik usunięty @ Thu, 25 Jun 2009 - 01:03)
cytowany post usunięto
Położna to zawód zaufania społecznego.Położna odbierająca porody w domu podnosi sobie poprzeczkę na "bardzo wysokiego" zaufania społecznego. Ufasz jej? Ile jesteś w stanie jej "odpuścić" aby nadal cieszyła się Twoim zaufaniem?
Rozumiem,że jest Ci ciężko dopuścić do siebie myśl,że być może będziesz musiała spasować.Spasować, bo w grę wchodzi kopanie się z koniem i lęk o siebie i dziecko. Cieżko, bo wiele wysiłku włożyłaś w ogarnięcie zawiłości tematu.Być może swoim wysiłkiem przerosłaś mistrza...po raz kolejny, niestety. Sama wiesz, po napisanych tutaj postach, ile razy dziewczyny zmieniają lekarza bo ci gotowi są zwodzić je do nieskończoności miast przyznać,że potrzebny jest specjalista od niepłodności, czy dobry endokrynolog.Bo własne ego nie pozwala im przynać się,że ich wiedza posiada określone granice.Nie przeszkadza natomiast w zupełności wygłaszać różnego rodzaju farmazonów z gatunku "niech się pani tak nie napina i wyluzuje".
Dla mnie taki typ lekarza i położna z Twego postu prezentują jeden typ.Zastanawiasz się czy zdołasz przekonać ją i zmniejszyć jej wątpliwości do porodu domowego.Odpowiedz sobie, czy próbowałabyś przekonać takiego lekarza,że jednak Ty widzisz problem medyczny?Może nawet zasugerowałabyś konkretne badania.Tylko co byłoby Ci z uzyskanych wyników,jeśli lekarz nie potrafiłby ich zinterpretować? Albo zinterpretował źle? Albo nie potrafiłby tematu kontynuować z braku wiedzy?
To samo tyczy położnej.Co z tego, że być może uda Ci sie ją przekonać? Jeśli ma wewnętrzny opór,niedostatki wiedzy (bądź niechęć do zgłębiania tematu), ucieka się do pretekstów - to jak zachowa się w sytuacji stresu? Czy będzie potrafiła być ponad swoje uprzedzenia? Czy zachowa przytomność umysłu czy poniesie ją panika "bo to ciąża z in vitro"? Bałabym się.Bo ja też lubię kontrolować swoją sytuację i panować nad nią.A jak przekazuję komuś stery - to muszę mieć pewność,że będą trzymane tak jak należy.
Jeśli nie chcesz pasować - może jednak rozważ rozmowę z p.Chołuj.Mnie osobiście wisiałoby kto odbiera poród - muzułmanin,żyd,czy zakonnica katolicka. O ile nie wkładaliby mi do ręki różańca tudzież nie kazali powtarzać wersetów z Koranu.Sami mogą się w międzyczasie namaszczać,klękać czy tańczyć.Byle "odwalili kawał porządnej, zawodowej, roboty".
Pomyślnych decyzji życzę i szczęśliwego porodu.
edit:lit.
Ten post edytował carrie nie, 28 cze 2009 - 22:58