Już w nerwach jestem, jakbym robiła nie wiadomo jaką imprezę, ma być 8dzieci w tym kilkoro "tubylczych", i chyba ten fakt stresuje mnie najbardziej. Mila mówi, że norweskie urodziny są nudne, ale nie wiem czego ona oczekuje, za bardzo rozpieściłam ją tymi imprezami w bawialniach
. Trudno, najwyżej i nasza impreza będzie nudna:P Zgodnie z jej zaleceniami jak to na tutejszych urodzinach będzie pizza i chipsy, mąż kupił jeszcze colę (nic z tych rzeczy nie popieram) ale uparcie zrobię jak zwykle chipsy krewetkowe, przysmak świętokrzyski i kukurydzę prażoną, i ciacho, to się nie zmarnuje bo są tacy co lubią
W sumie babski wieczór odpada, bo mają być też chłopcy. Nigdy nie organizowałam rozrywek, tylko jedzenie.
Jak przeżyje to dam znać. Nigdy nie robiłam jej urodzin w domu, w sumie tylko dla rodziny, a tu jeszcze dzieci których nawet nie znam to już w ogóle stres na maxa, czy im się będzie podobało. Ech zawsze przeżywam za bardzo
trzymajcie kciuki