po pierwsze abunieczek- tak byc moze pozostaje ci marsz, nota bede swietny sposob na schudniecie, nie gorszy od biegania
po drugie- trucht de facto jest w tempie marszu- kluczem jest inny sposob poruszania sie.
Pamietaj ze trening powienien w sumie trwac ok 40 minut do godziny. Wtedy jest efektywny. Powinien tez byc 3 razy tygodniowo conajmniej. Jesli zaczniesz zbyt mocno- zniechecisz sie, bedzie cie wszystko bolalo no i nie dasz rady wytrzymac treningu. Jesli zaczniesz wolno- bedzie przyjemnie, bedzie cie bolalo tylko to co ma bolec bo nieuzywane a nie pluca czy gardlo przy okazji, a uwierz mi- kondycja bedzie ci rosla jak zloto. Jesli odczuwasz potrzebe doginania- pobiegnij szybciej na koniec treningu.
klasyczny trening godzinny dla poczatkujacych to musi byc cos takiego:
10 minut rozgrzewka
40 minut trucht/ marsz. Jesli przplatanka to nie przechodzisz do marszu jak juz nie mozesz buec tylko np. od poczatku 4 minuty truchtasz i minute idziesz. Marsz ma byc zwawy, rece pracuja, w zasadze w tempie truchtu. po 30 minutach czegos takiego robisz sobie max. 5 minut biegu ciaglego. Nie sprintu, ale juz nie gadasz tylko zwawo biegniesz. Nie dasz rady 5- pobiegnij 3. Ale powtarzam to nie jest element obowiazkowy
do konca biegu po tym zwawszym juz biegniesz wolno.
10 minut chlodzenie- spokojny marsz, rozciaganie, skrety, sklony.