witam!!!
Anula stronka śliczna,jak zrobię jakieś aktualne zdjęcie to prześlę
Cortinko nie łam się tym wyjazdem,jak mus to mus,dasz radę,wiem że jest ciężko ale napewno dasz,P jak sie wyprowadził to 3 tygodnie go nie było,wpadał tylko raz na jakiś czas po godzince i jakoś dałam radę, pamiętaj, czas szybko płynie, ale najbardziej to musicie oboje przedyskutować czy aby chcecie żeby wyjeżdżał, z doświadczenia wiem że wyjazdy i takie rozłąki są dla ludzi odpornych psychicznie,bo taki wyjazd to nie tylko kasa do zarobienia,to też duże przeżycie dla was dwojga
Agsia fajny komplecik
co do dławienia się, u nas jest jeszcze czasami, nie rezygnowałam i nie rezygnuje, Paula jakoś to przełyka, a jak bardzo jej nie idzie to rozrzedzam jedzonko i daję jej dłuższą chwilę odpoczynku przed podaniem następnej łyżeczki,żeby nie przetrzymywała w buźce większej porcji bo właśnie wtedy ma taki odruch wymiotny.
wczoraj na szczepieniu byłam z Puliśka, zapakowałam ja w wózek i z buta do miasta ruszyłam,taka ładna pogoda była że aż szkoda było samochodem się tłuc
fakt że w jedna stronę to 3,5 km ale kiedyś zawsze chodziłam na piechote do szkoły i przyzwyczajona jestem do chodzenia dłuższych dystansów
Paula zdrowa, waży 7kg,szczepienie nawet dobrze zniosła, chwilkę popłakała a później zabawkami się zainteresowała
jak wracałam to musiałam jej parasolke kupic do wózeczka, bo takie słońce było że cały czas kichała i oczy tarła
oj i ja się wezmę za porządki, wczoraj auto wyczyściłam, po całej zimie jeżdżenia, było co sprzątać
weekend znowu pod tytułem uczelnia, zajęcia od rana do wieczora
a wyniki poprawki we wtorek
miłego dzionka,lecę obiadek robić, u nas dzisiaj "wzbogacamy się" w żelazo: zupa brokułowa i wątróbka w sosie cebulowym, ziemniaczki i sałata ze śmietaną i szczypiorkeim