Mlovea, u Alexa czysto jest tak trochę w kratkę. A toalety w glebi kempu to już w ogole wolają o pomstę do nieba (te male, wolnostjące blaszaki). U Alexa moja córka zlapala gronkowca zlocistego i bujala się dlugo z ciężką chorobą.
Mnie ten kemp nie leży kompletnie. Wietrznie, malo cienia, plac zabaw na zupelnej patelni, dodatkowo platne atrakcje, zejście do morza męczące i brak jakiejkolwiek ochrony (a rózne elementy spotykalam bląkajace się w godzinach plażowania na wyludnionym kampingu). Dla mnie Alex, mimo, że i owszem dość zadbany, jest skreślony z listy kempów przyjaznych.
Fantastyczny kemping natomiast jest w Dźwirzynie. Co prawda na uboczu (dla lubiących gwar to minus, do centrum jest dobry kwadrnas/dwadzieścia minut spacerem) ale za to z pięknym djściem do plaży (okolo pięciu/siedmiu minut przez las, rzut beretem od ścieżki zdrowia
). Bardzo zadbany, sanitariaty czyściutkie, sprzątane co najmniej trzy razy dziennie (acz zdarzalo mi się widzieć panie czyszczace kabiny czy podlogi poza godzinami wyznaczonymi na sprzątanie), ciepla woda non stop, niewielki ale ciekawy plac zabaw, na miejscu sklep, jakaś knajpka z jedzeniem, pub, bilard chyba albo coś innego, nie pomnę już, bo takich atrakcji nie zażywam. Kemping jest duzy, dzieci spkojnie mają gdzie się wybiegać, pojeździć na rolkach czy rowerach. Jest też dość bezpieczny. Ochrona jest i pilnuje, zdarzylo się co prawda, ze bląkalo się jakichś dwóch ale po jednej interwencji u ochroniarzy wiecej sie taka sytuacja nie powtórzyla. Wzmogli patrole, że tak powiem
i faktycznie interweniowali widząc kogoś nieznajomego.
Bialą Mewą jestem zachwycona (ach ach) w przyciwieństwie do Alexa.