Znalazłam w końcu czas aby nadrobić...
Meganka wierzę, że za kilka dni oswoicie się z nową sytuacją i poczujecie się szczęśliwi. Pozostaje mi pogratulować i życzyć spokojnych 9 miesięcy
Aguc jak czytam Twoje posty to mnie trzęsie i jasna cholera mnie bierze na Twoją rodzinę. nie mieści mi się to w głowie...a jeszcze ta niechęć do Gabi
. Gdybym miała warunki by Was przygarnąć to zrobiłabym to od razu i na pewno moja rodzina mimo, że też ma wiele wad kochała by Asie i Gabi równą miarą. No nie mieści mi sie to wszystko w głowie. W razie gdybyś potrzebowała jakiekolwiek pomocy daj znać.
Aksonia dużo zdrówka życzę.
Mariena no ja też zawsze mam dużo pomysłów, ale z reguły przed remontem. W sumie potrafię wszystko z góry zaplanować, ale jak przychodzi co do czego i np pojawiają sie problemy no to już jest kłopot. Wybrnę z sytuacji, ale kosztuje mnie to często dużo stresu
.
Co do zerówki to nasza pani dyrektor nie wie jeszcze czy rocznik 2006 pójdzie do przedszkola czy do szkolnej zerówki. Wniosek mam złożyć i do przedszkola i do zerówki
Natomiast jeśli pójdzie do zerówki to może byc tak, że utworzą tylko jedną klasę w której będą przebywać sześciolatki z pięciolatkami. Paranoja jakaś! Chyba, że dzieci będzie na dwie klasy wówczas rozdzielą te dwa roczniki.
Igi ciągle smarkoli i kaszle. Od tygodnia ma robione inhalacje i podaje mu claritine bo jest podejrzenie alergii. Niby zmian astmatycznych w oskrzelach nie słychać i mam nadzieję, że tak pozostanie. W piątek jadę z nim jeszcze do lekarza na osłuchanie.
Poza tym mały rozwija sie bardzo fajnie. Mówi już dużo po swojemu, jest raczej mało płaczącym dzieckiem i raczkuje...do tyłu
Ząbków na razie nie mam i nie zanosi się na nie tak szybko...to zdanie pediatry. Chłopcy ogólnie się ze sobą dogadują, ale Niki ostatnimi czasy jest strasznie u*****liwy. Przez tą ospę siedział 3 tygodnie w domu i tylko bezustannie jakieś problemy sobie wynajdywał. Jak dzisiaj puściłam go na dwór to też mu nie pasowało, że jest sam...a ja się nie rozdwoję! Czasami mnie wykańczają te dzieciaki, ale nie zamieniłabym swojego życia na żadne inne
.
A i mój kochany małżonek coś ostatnio przybąkuje o kolejnym potomku
Doszedł do wniosku, ze dzieci bardzo szybko rosną i co zrobimy z łóżeczkiem, pościelami i ubrankami dziecięcymi...a jego zdaniem szkoda wyda czy wyrzucić bo nie są jeszcze dość dostatecznie wyeksploatowane przez nasze dzieci
Rany Julek...co też mu siedzi w tej głowie.
No to tyle u nas
.