Witajcie,
Wstyd ,a żeby u nas taka cisza zapadla !
Czy naprawdę nikt nie ma nic do powiedzenia.
Przecież każdego dnia nasze pociechy coś nowego odkrywają.
Napewno byłoby miło czytać tak fascynujące opowiadania.
Takie "chwalenie się" poczynaniami wlasnych dzieci wcale nie jest złe.
Mam nadzieje że weżmiecie się do roboty i ryszymy troszke ten nasz rocznik-grudzień 2002r.Ja zacznę:
Chwalę się! Wpiątek kupiliśmy Piotrusiowi rowerek(firma-arti -ten najdrorzszy)-jak go zobaczył to był tylko jeden wielki pisk.!
Prawdopodobnie z zadowolenia,bo odrazu wsiadł na niego i jeżdził.Raczej próbował,bo niedosięga jeszcze pedałów.Bardzo mi się spodobało również zachowanie Piotrusia kiedy to musiał iść spać (a rowerka przecież nie da się wziążć do łóżeczka).Rowerek stal na środku pokoju,synek w drzwiach,szedł do pokoiku ,ale nagle zawrocił poto tylko żeby pocalować rowerek na dobranoc i zrobić mu papa.
Aż mi serce pękało z zadowolenia i z dumy,że mam tak kochanego i czułego synka.A w sobote cały dzień jakby mógł toby tylko jeżdził.Wkladał wszystko co tylko można było do bagarzników,i jeżdził po pokoju krzycząc BUUUU! BRRRR!Opowiadał mu różne rzeczy po swojemu,a ja myślałam że ze śmiechu i z zachwytu to pękne.
Ale jakieś dwa tygodnie do tyłu to miałam jeden wieki koszmar-wychodziły mu trójki i czwórki jednocześnie-dolne i górne.HORROR! Noce nie przespane,nic nie chciłjeść ani pić. Zabawa też byla beee! Spacery po dworze odpadały,bo cały czas płakał i marudził.Chcił tylko na ręce do mamy.
Teraz jest wszystko o.k.
Zapraszam na gg-1107252
Ale się rozpędziłam!
A co u was ?Piszcie,czekam z niecirpliwością.