Hej. U nas troszkę się uspokoiło. Na tyle, ze wczoraj pierwszy raz uruchomiłam kompa
Z komórki źle mi się pisało, więc was tylko podczytywałam.
Chyba pora na sprawozdanie z porodu
Kornelia urodziła się przez cc, odradzili mi poród siłami natury, bo mała na ostatnim usg ważyła 4200g, po za tym moja szyjka była nie przygotowana do porodu i obawiali się, że wywołanie niewiele pomoże. Podczas cesarki traciłam ciśnienie, nie mogłam złapać oddechu - cuda mi się działy, do tego młoda urodziła się tylko z 3 punktami, ale szybko się zebrała do życia. W związku z tym, że miała mało punktów wybraliśmy się do neurologa, niewiele nam powiedział, bo mała ma dopiero 2 tygodnie, zlecił usg głowy w 10 tygodniu. Ale okazało się, że Kornelia ma budowę asteniczną, dlatego musimy ją w odpowiedni sposób "podkładać' żeby wzmocnić jej mięśnie. Nadal ma żółtaczkę, jutro idziemy po skierowanie na badanie bilirubiny.
A co do małej to nauczyła się jeść mniej więcej co 2-3 godziny, w nocy wogóle nie płacze, tylko się wierci jak jest głodna. w dzień jest gorzej, chociaż i tak już o niebo lepiej niż było
Emilia już się troszkę przyzwyczaiła, że mama jest nie tylko dla niej, i chyba już zaakceptowała Kornelię. Miewa kryzysy i zwraca na siebie uwagę ale to chyba normalne. Jednym słowem kryzys minął.