Ewela cudowna moja maluszanko
jest z Ciebie super babka. Szczerze trochę mi wszystko kiepsko wyszło. Gdzieś czuje niedosyt - ale faktycznie wszystko zwaliło się na jeden łeb. Decyzje o sanatorium podjęłam razem z mężem. W sumie oboje tak zdecydowaliśmy. Cudownie ,ze u ciebie rodzina wsparła Was całym sercem i silą.
U nas trochę wygląda to inaczej. Gdy zaczęłam rozmawiać z rodzicami moimi to niezbyt chętni byli do pomocy. Maz tez miał sporo spraw w robocie. Gdybym miała trochę mniejszy kocioł w pracy i termin na luty być możne bym się zdecydowała na wyjazd. Byc może jakby rodzina bardziej nas wsparła miałabym większe szanse by wyjechać. A tak musimy w większości liczyć na samych siebie.
Ćwiczę nadal słońce i pływam coraz mocniej. Juz 12 razy przepłynęłam wzdłuż basen na około.
Tez kochana życzę Ci siły, szczęścia i wytrwałości w Nowym Roku. Dziękuję,ze jesteś ze mną. Po takich urazach sprawność nigdy nie jest taka sama.