Melduje sie znowu, tym razem bede pojawiac sie regularnie, bo mamy internet w domu - jahuuuuuuuuuuu. Trzymajcie kciuki aby dzialal bo tu jest wszystko mozliwe
Iza - jak poczytalam o Patrycji to ulzylo mi i to bardzo. Achiles tez juz szykowal sie z odwiedzinami do psychologa dzieciecego...no bo przeciez nie moze byc tak ze niespelna 5-latka az tak sie buntuje. A jednak moze. W sumie z ubraniami problemow nie mamy. Sophie lubi sie stroic, ale nie marudzi gdy kaze jej cos zalozyc. Na szczescie w przedszkolu maja "mundurki" wiec problem ubraniowy w ciagu tygodnia mamy raczej z glowy. Gorzej gdy cos gdzies polozy i nie pamieta gdzie, a z reguly zapomina zawsze. Wtedy atak amoku gwarantowany. No bo przeciez my powinnismy wiedziec gdzie ona to polozyla.
Dzieki
Mariena za info odnosnie rozwoju 4-latkow. Odnosze wrazenie, ze nasze sloneczka zdecydowanie bardziej rozwiniete niz powinny
Sophie uczy sie czytac. Narazie powolutku sklada krotkie wyrazy ale i tak jestem w szoku...ja zdecydowanie pozniej opanowala te sztuke. A co najciekawsze ona sama chciala. Przychodzila do mnie, pisala krotkie wyrazy i pytala czy cos znacza (niektore cos znaczyly inne niekoniecznie
) i tak powoli od slowa do slowa...dlugie wyrazy to dla niej jeszcze wyzwanie, ale skubana codziennie cos tam prubuje posklejac. Czasem mam do siebie zal, ze nie poswiecam jej wystarczajaco duzo uwagi. Dziecko samo sie prosi o to aby je czegos nauczyc, a ja gdzies w przerwie na kawe tlumacze jej co nieco.
Aguciorek gratuluje pierwszego miejsca w konkursie wierszowym. To niesamowite...dopiero co je rodzilysmy, a one juz zdobywaja nagrody w konkursach. Zdjecie z wami swietne. Fajne z was mama i corka :0)
Anecznik - na diecie jestes...kurde, ja tez musze sie w koncu za siebie wziasc. Brazylijska kuchnia bardzo mi sluzy...tzn, sluzy bardzo moim zapasom tluszczu. Tutaj upaly wszyscy w bikini, a ja jedynie o zmroku lece na basen zeby nikt mnie nie widzial. Najgorsze, ze mimo iz patrzec na siebie nie moge nie potrafie sie zmobilizowac. Ale zaczekaj...niech no cie jeszcze troche poczytam i tez sie za siebie wezme.
A odnosnie ospy, to nie zazdroszcze. Z drugiej strony - tak jak napisalas w koncu bedziecie miec to za soba. Sophie miala w momencie gdy urodzila sie Noemie. Tez ja wysypalo okropnie. Najbardziej we wlosach. Ciesze sie, ze przynajmniej w jej przypadku mamy to juz za soba.
Meganka milo cie widziec. Pamietam jak pisalas z nami na ciazowym :0) Mam nadzieje ze tym razem zadomowisz sie u nas na stale. W koncu co to za roznica lipiec, sierpien ;0) A dzieci masz przeurocze. Adas z tymi rudymi wloskami cudny!
CYTAT(Myszorek @ Thu, 17 Feb 2011 - 10:32)
ja to normalnie kwoka jakaś jestem,
nigdy jeszcze moje dzieciaki nie spały poza domem bez nas...
Myszorku...podziwiam. Ja juz wysylalam Sophie i nie ukrywam fajnie bylo. Tesknilam za nia oczywiscie ale z drugiej strony delektowalam sie bardzo nie robieniem niczego. Noemie narazie jest za mala dlatego nie podrzucilabym jej np. tesciowej, ale jak podrosnie pewnie sie pokusze.