Dzień dobry!!
Taqilla, ucałuj Olivię! Bidulka, że też musiało jej się jakieś cholerstwo przyplątać...Dobrze, że już jest poprawa. Co do malin, jagód, wiśni...właśnie te wszystkie owoce według mojej pani dr mocno uczulają. Więc młoda ma na nie szlaban, a na maliny w szczególności-to już moja inicjatywa. Wszystkie soki, zrobione przez teściową niestety nie będą Emilce podawane...a szkoda trochę.
rozan, ależ macie śniegu! No, tunele pierwsza lasa, od razu mi się przypomina dzieciństwo w Rabce-robiliśmy takie same...
A pączki wyszły całkiem smaczne. To bardziej takie bułeczki z posypką, niż pączki-ale bardzo dobre w smaku.
Mariola-przeprowadzki nie zazdroszczę, bo ja nie cierpię przeprowadzek. No ale na końcu..do swojego własnego domku..to też bym chciała
Nasze krostki poszły już w siną dal, ale nie wiem, czy powinnam już odstawić ten zyrtec? Trochę się boję jeszcze. No i nadal kąpiemy w emulsji emolium i smarujemy kremem z tej serii. Dość drogie, ale super.
I mi się dziecko w mowie rozwija-dziś było " O-o! To nie działa!" Na słonia, który był wyłączony i nie grał. Albo "Pióko (piórko) ptakptak bam!!" Czyli, że piórko ptak zostawił
Dobra, muszę iść doszykować obiad dla młodej.
Buziole!!
PS. W weekend najprawdopodobniej zasypię Was zdjęciami ze Skarżyska
Ten post edytował Tusia8 pon, 23 lut 2009 - 14:55