Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

O wychowaniu dywagacje różne

> 
kasiaaaaa
pią, 09 paź 2009 - 13:25
Ostatnio wpadła mi w ręce książka psychologa rodzinnego Johna Rosemonda o tytule "Sześć podstawowych zasad jak wychować zdrowe i szczęśliwe dzieci".

Muszę się Wam przyznać, że lektura ta wciągnęła mnie razem z butami. Czytam w niej o sprawach, o których wcześniej nie zdawałam sobie w ogóle sprawy. Ale do rzeczy.

Oto fragment tej książki:

"Wydaje się, że im większe zmiany zachodzą współcześnie w sposobie wychowania dzieci, tym większe jest przekonanie, że są one właściwe. Współcześni rodzice próbują osiągnąć z dzieckiem jak najlepsze porozumienie w przeciwieństwie do naszych babek i dziadków, którzy zdawali sobie sprawę z tego, że dziecko przede wszystkim potrzebuje, aby ktoś nim pokierował. Rodzic nie będzie w stanie właściwie kierować dzieckiem, jeśli jego energia będzie przede wszystkim skupiona na budowaniu "wspaniałego" porozumienia.
Współczesne mamy skaczą wokół własnych dzieci, starając się je uszczesliwiać. W przeszłości to dziecka uwaga była skupiona na mamie, która pragnęła przede wszystkim nauczyć go jak największej samodzielności. Współczesne mamy usiłują robić dla dziecka wszystko, co jest w ich mocy. W przeszłości mamy świadomie robiły jak najmniej, aby dziecko mogło się nauczyć, jak zadbać o siebie i rodzinę (wykonując różne prace domowe). Współczesne mamy są niczym służące dla swoich dzieci podczas ich wydłużającego się okresu dorastania. W przeszłości mamy miały autorytet i nakładały na dzieci obowiązki. Współczesne mamy są oddane swoim dzieciom po wieczne czasy, wierząc, że najlepsza mama to ta, która najlepiej służy.
A ojcowie? Idealny współczesny tata stara się być najlepszym kumplem swojego dziecka. Ojeciec w przeszłości miał autorytet i był nauczycielem. Dobrze się bawił z dziećmi, ale nie byli kolegami.
W przeszłości rodzicie zawierali związek małżeński. Intuicyjnie wyczuwali, że ich wzajemna relacja powinna być silniejsza, niż relacja z którymkolwiek z dziećmi. We współczesnej typowej rodzinie związek związek między rodzicem i dzieckiem jest mocniejszy niż między mężem i żoną, co tłumaczy rozpad wielu małżeństw po odejściu dzieci z domu.
Niestety wielu współczesnych rodziców zafascynowało się nowymi teoriami wychowania. Pięćdziesiąt lat temu, kiedy dominowały tradycyjne sposoby wychowania, dzieci same odrabiały prace domową. Obecnie mamy siadają do zadań domowych razem z dziećmi, wyreczając ich w większości z nich. Pięćdziesiąt lat temu dziecko rzadko odzywało się do rodziców w niegrzeczny sposób. Dzisiaj zdarza się to bardzo często. Pięćdziesiąć lat temu dzieci pozwalały sobie na wybryki, kiedy rodzice nie widzieli. Dziś dzieci zachowują się niewłaściciwe również na oczach rodziców."

Generalnie autorowi chodzi o to, że współcześnie rodzice bardzo często z własnej przyczyny nie mają w oczach dzieci autorytetu. Rodzice za wszelką cenę starają się być kumplami dzieci, więc dzieci traktują rodziców, jak kumpli z podwórka: bez należytego szacunku.

Chciałam Was zapytać co o tym sądzicie? Ja na początku nie byłam co do tego przekonana tak do końca, ale po przemyśleniu, po przeczytaniu cąłej ksiażki - zdecydowanie się z tym zgadzam..
Nie twierdzę, że powinniśmy wymagać od dzieci całowania w rękę za podanie talerza zupy. Ale faktycznie przez kumplowanie i rozpieszczanie robi się z dzieci życiowe niedorajdy. Choć oczywiście nie twierdzę, że dobre dogadywanie się z dzieckiem i posiadanie w jego oczach autorytetu to dwie wykluczające się rzeczy.

Pamiętam, jak kiedyś na powdwórku jakaś koleżanka zaczęła mnie przezywać. Rozpłakałam sie i poleciałam poskarżyć się mamie (miałam wtedy jakieś 6-7 lat). I mama powiedziała mi tak: "Jak sobie nie umiesz sama poradzić z dziećmi na podwórku, to nie chodź się do nich bawić". Byłam wtedy taka zawiedziona i miałam taki żal do mamy... Dziś wiem, że zrobiła wtedy najmądrzejszą rzecz jaką mogła.
Za moich czasów, kiedy w szkole dostało się pałę, to się w domu nie przyznawało, dopóki się nie poprawiło. A dziś nastoletnia uczennica wpada po szkole do domu i zwracając się do matki po imieniu mówi z uśmiechem, że głupi belfer dał jej pałę, na co matka, że i tak dla niej córcia jest najmądrzejsza i że ona to sobie pogada z tym głupim nauczycielem na wywiadówce.

Co myślicie o tym kumplowaniu z dziećmi i służeniu im?

Proszę tylko o normalną, grzeczną wymiane zdań - bez ironii, podtekstów i zygania do oczu. Chętnie poznam wszystkie Wasze opinie, Wasze za i przeciw. icon_smile.gif
kasiaaaaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,798
Dołączył: wto, 02 gru 08 - 19:17
Skąd: małopolskie
Nr użytkownika: 23,950




post pią, 09 paź 2009 - 13:25
Post #601

Ostatnio wpadła mi w ręce książka psychologa rodzinnego Johna Rosemonda o tytule "Sześć podstawowych zasad jak wychować zdrowe i szczęśliwe dzieci".

Muszę się Wam przyznać, że lektura ta wciągnęła mnie razem z butami. Czytam w niej o sprawach, o których wcześniej nie zdawałam sobie w ogóle sprawy. Ale do rzeczy.

Oto fragment tej książki:

"Wydaje się, że im większe zmiany zachodzą współcześnie w sposobie wychowania dzieci, tym większe jest przekonanie, że są one właściwe. Współcześni rodzice próbują osiągnąć z dzieckiem jak najlepsze porozumienie w przeciwieństwie do naszych babek i dziadków, którzy zdawali sobie sprawę z tego, że dziecko przede wszystkim potrzebuje, aby ktoś nim pokierował. Rodzic nie będzie w stanie właściwie kierować dzieckiem, jeśli jego energia będzie przede wszystkim skupiona na budowaniu "wspaniałego" porozumienia.
Współczesne mamy skaczą wokół własnych dzieci, starając się je uszczesliwiać. W przeszłości to dziecka uwaga była skupiona na mamie, która pragnęła przede wszystkim nauczyć go jak największej samodzielności. Współczesne mamy usiłują robić dla dziecka wszystko, co jest w ich mocy. W przeszłości mamy świadomie robiły jak najmniej, aby dziecko mogło się nauczyć, jak zadbać o siebie i rodzinę (wykonując różne prace domowe). Współczesne mamy są niczym służące dla swoich dzieci podczas ich wydłużającego się okresu dorastania. W przeszłości mamy miały autorytet i nakładały na dzieci obowiązki. Współczesne mamy są oddane swoim dzieciom po wieczne czasy, wierząc, że najlepsza mama to ta, która najlepiej służy.
A ojcowie? Idealny współczesny tata stara się być najlepszym kumplem swojego dziecka. Ojeciec w przeszłości miał autorytet i był nauczycielem. Dobrze się bawił z dziećmi, ale nie byli kolegami.
W przeszłości rodzicie zawierali związek małżeński. Intuicyjnie wyczuwali, że ich wzajemna relacja powinna być silniejsza, niż relacja z którymkolwiek z dziećmi. We współczesnej typowej rodzinie związek związek między rodzicem i dzieckiem jest mocniejszy niż między mężem i żoną, co tłumaczy rozpad wielu małżeństw po odejściu dzieci z domu.
Niestety wielu współczesnych rodziców zafascynowało się nowymi teoriami wychowania. Pięćdziesiąt lat temu, kiedy dominowały tradycyjne sposoby wychowania, dzieci same odrabiały prace domową. Obecnie mamy siadają do zadań domowych razem z dziećmi, wyreczając ich w większości z nich. Pięćdziesiąt lat temu dziecko rzadko odzywało się do rodziców w niegrzeczny sposób. Dzisiaj zdarza się to bardzo często. Pięćdziesiąć lat temu dzieci pozwalały sobie na wybryki, kiedy rodzice nie widzieli. Dziś dzieci zachowują się niewłaściciwe również na oczach rodziców."

Generalnie autorowi chodzi o to, że współcześnie rodzice bardzo często z własnej przyczyny nie mają w oczach dzieci autorytetu. Rodzice za wszelką cenę starają się być kumplami dzieci, więc dzieci traktują rodziców, jak kumpli z podwórka: bez należytego szacunku.

Chciałam Was zapytać co o tym sądzicie? Ja na początku nie byłam co do tego przekonana tak do końca, ale po przemyśleniu, po przeczytaniu cąłej ksiażki - zdecydowanie się z tym zgadzam..
Nie twierdzę, że powinniśmy wymagać od dzieci całowania w rękę za podanie talerza zupy. Ale faktycznie przez kumplowanie i rozpieszczanie robi się z dzieci życiowe niedorajdy. Choć oczywiście nie twierdzę, że dobre dogadywanie się z dzieckiem i posiadanie w jego oczach autorytetu to dwie wykluczające się rzeczy.

Pamiętam, jak kiedyś na powdwórku jakaś koleżanka zaczęła mnie przezywać. Rozpłakałam sie i poleciałam poskarżyć się mamie (miałam wtedy jakieś 6-7 lat). I mama powiedziała mi tak: "Jak sobie nie umiesz sama poradzić z dziećmi na podwórku, to nie chodź się do nich bawić". Byłam wtedy taka zawiedziona i miałam taki żal do mamy... Dziś wiem, że zrobiła wtedy najmądrzejszą rzecz jaką mogła.
Za moich czasów, kiedy w szkole dostało się pałę, to się w domu nie przyznawało, dopóki się nie poprawiło. A dziś nastoletnia uczennica wpada po szkole do domu i zwracając się do matki po imieniu mówi z uśmiechem, że głupi belfer dał jej pałę, na co matka, że i tak dla niej córcia jest najmądrzejsza i że ona to sobie pogada z tym głupim nauczycielem na wywiadówce.

Co myślicie o tym kumplowaniu z dziećmi i służeniu im?

Proszę tylko o normalną, grzeczną wymiane zdań - bez ironii, podtekstów i zygania do oczu. Chętnie poznam wszystkie Wasze opinie, Wasze za i przeciw. icon_smile.gif

--------------------
Oliwia 2009
Mateusz 2011
Kotelka
pon, 17 sty 2022 - 08:02
Bardzo podobają mi się informacje z numerami alarmowymi, przechodzenie przez pasy w bezpieczny sposób, zabawy edukacyjne w sklep, ćwiczenia na bose stopy i w naszym przedszkolu różnego rodzaju dni optymistycznego przedszkolaka.

Jeśli szukacie wartościowych gier edukacyjnych planszowych albo karcianych, polecam eduksięgarnię. W księgarni jest spory wybór. Gier do domu, ale i do przeszdszkola.
Świetna jest gra pozorów:
Kotelka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 417
Dołączył: czw, 04 kwi 19 - 08:32
Nr użytkownika: 52,920




post pon, 17 sty 2022 - 08:02
Post #602

Bardzo podobają mi się informacje z numerami alarmowymi, przechodzenie przez pasy w bezpieczny sposób, zabawy edukacyjne w sklep, ćwiczenia na bose stopy i w naszym przedszkolu różnego rodzaju dni optymistycznego przedszkolaka.

Jeśli szukacie wartościowych gier edukacyjnych planszowych albo karcianych, polecam eduksięgarnię. W księgarni jest spory wybór. Gier do domu, ale i do przeszdszkola.
Świetna jest gra pozorów:

Posty w temacie
kasiaaaaa   O wychowaniu dywagacje różne   piÄ…, 09 paź 2009 - 13:25
chaton   ... nie zapominajac o mojej idolce, Alice Miller: ...   czw, 15 paź 2009 - 12:38
kasiaaaaa   Zima mnie zasypaÅ‚a, miaÅ‚am awariÄ™ internetu. Wi...   Å›ro, 21 paź 2009 - 13:21
Lizia   No fajnie, klapsów nie wolno, sprawa jasna. A pr...   pon, 02 lis 2009 - 12:37
marghe.   No fajnie, klapsów nie wolno, sprawa jasna. A pr...   pon, 02 lis 2009 - 15:41
GoÅ›ka z edziecka   a. zazwyczaj to nieprawda Ale dziecko o tym nie w...   wto, 03 lis 2009 - 00:06
marghe.   Ale dziecko o tym nie wie. Moze zacząć mysleć, ...   wto, 03 lis 2009 - 00:15
GoÅ›ka z edziecka   OczywiÅ›cie, masz racjÄ™ Dla dziecka to co mówi r...   wto, 03 lis 2009 - 09:11
pirania   No fajnie, klapsów nie wolno, sprawa jasna. A pr...   wto, 03 lis 2009 - 09:43
A.L.   Lizia to co piszesz to klamstwo. Ktora matka przes...   pon, 02 lis 2009 - 12:41
Inanna   A.L a Ty wiesz, jak wiele matek wcale nie kocha sw...   pon, 02 lis 2009 - 13:12
Berek   A.L a Ty wiesz, jak wiele matek wcale nie kocha sw...   pon, 02 lis 2009 - 13:21
Inanna   WytÅ‚uszczone zdanie mogÅ‚aÅ› sobie darować, bo b...   pon, 02 lis 2009 - 14:01
Berek   Ależ nie masz racji. WytÅ‚uszczone zdanie jest po...   pon, 02 lis 2009 - 14:19
chaton   Co do czego nie mam racji? Å»e ODBIERAM jÄ… zaczep...   wto, 03 lis 2009 - 14:59
ulla   Sorry, Berek, ale jestes niekonsekwentna. Z jednej...   wto, 03 lis 2009 - 15:51
Inanna   Ps. po edycji to samo zdanie brzmi inaczej...choć...   wto, 03 lis 2009 - 16:19
ulla   :co?? Bo nie rozumiem... MiaÅ‚am nie poprawiać? ...   wto, 03 lis 2009 - 17:10
chaton   Edit: tez mam poziom, ponizej ktorego sie nie zniz...   wto, 03 lis 2009 - 17:17
ulla   Edit: Berek: prosze natychmiast odpowiedziec na mo...   wto, 03 lis 2009 - 17:41
sdw   Twoja wypowiedź, Inanno, nie byÅ‚aby zaczepna, gd...   pon, 02 lis 2009 - 14:24
Inanna   To może byÅ› pytaÅ‚a? Co miaÅ‚o oznaczać to wytÅ...   pon, 02 lis 2009 - 14:29
Berek   To może byÅ› pytaÅ‚a? Co miaÅ‚o oznaczać to wytÅ...   pon, 02 lis 2009 - 14:35
milutka   Już od 20 minut szukam odpowiedniego tematu dla m...   wto, 03 lis 2009 - 12:31
kasiaaaaa   ChciaÅ‚am siÄ™ zapytać czy przesadzam z tym, że ...   wto, 03 lis 2009 - 13:57
Tusiol   ChciaÅ‚am siÄ™ zapytać czy przesadzam z tym, że ...   czw, 05 lis 2009 - 01:05
Inanna   A jakÄ… on tÄ… kawÄ™ pije? MocnÄ…? Z mlekiem? Nap...   wto, 03 lis 2009 - 13:23
Liberi   milutka, nie wiem co zrobiÄ™, kiedy Majka bÄ™dzie ...   wto, 03 lis 2009 - 13:30
milutka   DziÄ™ki za odpowiedzi , no pije on tÄ™ kawÄ™ rozpu...   wto, 03 lis 2009 - 15:09
Å›rubka   MyÅ›lÄ™, że warto odÅ›wieżyć temat, bo jeżeli ...   czw, 12 mar 2020 - 10:06
Kotelka   Bardzo podobajÄ… mi siÄ™ informacje z numerami ala...   pon, 17 sty 2022 - 08:02
Kotelka   Bardzo podobajÄ… mi siÄ™ informacje z numerami ala...   pon, 17 sty 2022 - 08:02
7 Stron V  « poprzednia 5 6 7
> O wychowaniu dywagacje różne
Start new topic
Reply to this topic
3 Użytkowników czyta ten temat (3 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: śro, 12 cze 2024 - 01:49
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama