Doda - ja też mam horor wieczornego usypiania, usypiam z Kamilkiem ja albo mąż na łóżku i czasem zajmuje nam to 10 minut, a czasem bujamy się godzinę... Jedynie jak jestem w pracy po południu, to mąż zdecydowanie szybciej, będąc sam z Kamilkiem, go usypia. Za to jak go usypiam przez dzień, to wkładam go do wózeczka, głaskam po buzi i główce, dwa razy huśtnę i już sobie drzemka!!!
Nas też czeka szczepienie, ale na razie muszę jeszcze odczekać, ponieważ Kamil troszkę był przeziębiony i pan doktor kazał przyjść za tydzień, chociaż ja już zaszczepiłabym go dopiero po świętach. Zobaczymy.
Też już nie mogę się doczekać Świąt, jedziemy do moich rodziców i rodzinki i już czuję zapach gotownego przez mojego tatę barszczu z grzybami!!!!Mniam!!!!
A co mówienia, to mój synuś już pięknie mówi mama, tata, bam - jak się przewróci, albo coś spadnie- ziazia, daj-też już zakrzyczy jak za długo grzebię się wieczorem ze zrobieniem mleka, bum, bum - na jazdę samochodem, nawet "gdzie" już mu się udało powiedzieć, poza tym próbuje już mówić wyrazy takie bardziej zbliżone do naszych słów i czasem tak to śmiesznie brzmi!!!
Maganko, jak się czujesz, jak dzidziuś??? mój mąż mnie usilnie namawia na postaranie się o drugie dzieciątko,ale ja jakieś opory czuję
)))