Mrówa jaki piękny tort. Szkoda, że zamawiany
A już byłam gotowa posądzic Cię o ukryte talenty. A Miszka z minami debeściak
I całkiem spokojnie Ci się chłopaki bawią. Nie wiem doprawdy czego się czepiasz matka
O..a huśtanie na kocu o którym pisze hekkate Ola uwielbia, ale jaka jest awantura i płacz żałosny jak się przestanie huśtac
izolda wiesz. Złe dni się każdemu zdarzają. Mają prawo i Tobie. Wiesz..mnie czasami też dopada, że mi się już nic nie chce, nie chce tej gonitwy, ciąglego szukania i walczenia, pomimo tego, że wyznaję zasadę: bierz dziecia jakim jest i go kochaj i nie marudź. Gdyż winą tego dziecia nie jest to, co się stało. To co mówiąc po takiej stracie jakiej Ty doświadczyłaś. To będzie wracalo co jakiś czas, może czas przycmi emocje, ale zawsze będziecie pamiętac. I nie powinnaś się wstydzic tych dołków, ani przed nikim ukrywac. Bo nie jesteś jakaś tam superwomen, tylko normalny człowiek, który odczuwa, płacze jak boli. I nie wstydź się tego, bo to nie jest oznaką Twojej słabości, a oznaką tego, że po prostu tęsknisz za Ksawerym. I masz do tego prawo. ja przytulam w każdym bądź razie. A w chwili zwątpienia pisz.
Ale tort izolda!! Ja poszłam na łatwiznę, bo kupiłam w oszolomie
Taka jestem.
Hekkate co za nowina!!! Gratulacje straszne......i po cichu zazdraszczam
I nie pękaj przed zakupem działki. Od czegoś trzeba pierwsze kroki zacząc. My z K. też się powoli przymierzamy do budowy. Z tymże K. ma działkę, al emnie przeraża kwota jaka jest potrzebna na budowę. Takiego kredytu jeszcze nie ogarniam.
Nysiu..ja tęsknię za Tobą i za opowiadaniami o kudlatym!! Masz pisac częściej. To samo się tyczy eiwanki!!
Ola w gipsie radzi sobie naprawdę dobrze. Już się nauczyła z nim siedziec. Prawie nie kwęka. Śledztwo nic wykazac nie miało, bo przeanalizowałam sytuację jak się dało i do urazu mogło dojśc tylko w żłobku. Złożyłam skargę. ola odbierana ze żłobka płakała. Ale panie zwaliły na zatwardzenia Oli, a Ola przy zatwardzeniach płacze strasznie. Szkopuł w tym, że Ola nie powie i nie pokaże gdzie ją boli. I tak piskała im w żłobku cały dzień. Żłobek się wypiera, gdyż urazu nie stwierdziłam na miejscu ( wiozłam Olę biegiem na zajęcia do innego ośrodka i posadziłam sobie tyłem na kolanach podczas ubierania i niedowładu rączki nie mogłam zauważyc ). Zaraz po dowiezieniu do ośrodka niedowład został zauważony. Rano było wszystko ok. To gdzie ja się pytam mogło dojśc do pęknięcia?? A zresztą..nie sądzę, że ukryły prawdę specjalnie przede mną. Myślę, że dzieciaki latały same i Ola się wywróciła czy coś niefortunnie, czy próbowała raczkowac i któreś dziecko na nią poleciało. A że nikogo nie było, to nikt nie zauważył i potem panie nie wiedziały czemu Ola popłakuje. Ja tam mam tylko za złe to, że mi nikt nawet przepraszam nie powiedział i jak ja mogę miec pretensję. Ale nic to. Olka i z tym da radę.
Z dobrych wieści. Ataków Ola nie miała od dwóch miesięcy. Zaczyna cos tam gaworzyc, a piszą, że przy zespole Retta dziewczynki nie mówią. Phi..chyba Olki nie znają. I wiem, że będzie chodziła. Tak nam powiedzieli na turnusie. nie wiem jeszcze kiedy, ale będzie. Howgh.
Ten post edytował monilka pią, 26 lut 2010 - 00:40