Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 nastÄ™pna  

Macierzyństwo.. Nie zawsze różowe.

> 
harkon
śro, 11 lip 2012 - 14:39
Przerzucam mój post z poprzedniego wątku. MOże on zacznie temat trudnego macierzyństwa..

"Dzięki..
Nic nie pisałam, bo się bałam zapeszyć.. Ciąża była trudna, od połowy leżałam z dodatkowymi skurczami i moja psychika poszła się.. Na koniec miałam ataki paniki. A oczywiście brać mogłam tylko melisę. To był trudny czas. Tak bardzo chciałam zajść w tę ciążę, tyle czasu sie o nią starałam, a teraz jak już mam Maleństwo w domu (zdrowe i śliczne) zagryzam się myślami, że za późno, że nie podołam, że jestem za stara.. Ze coś się stanie.. Normalnie baby blues do potęgi. Jeszcze w ciąży moja starsza córka, przez ten mój trudny czas, kompletnie powariowała, miała okres totalnego buntu na malucha, że ona nie chce, że przez Małą coś mi się stanie.. Dała mi popalić, nie powiem.. I teraz zbieram psychiczne żniwo tego wszystkiego.. Najgorsze są moje obsesyjne myśli. Non stop. Bez chwili wytchnienia."
harkon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 499
Dołączył: wto, 02 paź 07 - 19:53
SkÄ…d: wieÅ› pod WarszawÄ…
Nr użytkownika: 16,398




post śro, 11 lip 2012 - 14:39
Post #1

Przerzucam mój post z poprzedniego wątku. MOże on zacznie temat trudnego macierzyństwa..

"Dzięki..
Nic nie pisałam, bo się bałam zapeszyć.. Ciąża była trudna, od połowy leżałam z dodatkowymi skurczami i moja psychika poszła się.. Na koniec miałam ataki paniki. A oczywiście brać mogłam tylko melisę. To był trudny czas. Tak bardzo chciałam zajść w tę ciążę, tyle czasu sie o nią starałam, a teraz jak już mam Maleństwo w domu (zdrowe i śliczne) zagryzam się myślami, że za późno, że nie podołam, że jestem za stara.. Ze coś się stanie.. Normalnie baby blues do potęgi. Jeszcze w ciąży moja starsza córka, przez ten mój trudny czas, kompletnie powariowała, miała okres totalnego buntu na malucha, że ona nie chce, że przez Małą coś mi się stanie.. Dała mi popalić, nie powiem.. I teraz zbieram psychiczne żniwo tego wszystkiego.. Najgorsze są moje obsesyjne myśli. Non stop. Bez chwili wytchnienia."

--------------------

bel
śro, 11 lip 2012 - 14:50
harkon witaj. Wiem co czujesz. dziekuje z calego serca, ze ktos ten temat ruszył. icon_smile.gif. Powiem Ci , ze moja 1 sza ciaza tez byla niedobra. Mialam zagrozenie poronieniem i psychika tez mi wtedy padla. Wiem co to znaczy byc w takim stanie. Moj tata jak bylam w ciazy miał operację na serce. To szlo rownolegle z moim zagrozeniem ciazy i oszczedzaniem sie. Kiedy urodzila sie Marysia dwa pierwsze tygodnie ciazy byly okropne jak moge sie wyrazic. Plakalam, balam sie brac dziecko na rece. Bardzo sie obawilam , ze dziecku zrobie krzywde. Takie mam doswiadczenia. Dzis z pełna swiadmoscia wiem,ze moj terapeuta postawil mnie na nogi. jezli poand 2 tygodnie taki stam sie utrzmuje mozna podjerzwac baby blues. Jak dluzej to depresję.
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post śro, 11 lip 2012 - 14:50
Post #2

harkon witaj. Wiem co czujesz. dziekuje z calego serca, ze ktos ten temat ruszył. icon_smile.gif. Powiem Ci , ze moja 1 sza ciaza tez byla niedobra. Mialam zagrozenie poronieniem i psychika tez mi wtedy padla. Wiem co to znaczy byc w takim stanie. Moj tata jak bylam w ciazy miał operację na serce. To szlo rownolegle z moim zagrozeniem ciazy i oszczedzaniem sie. Kiedy urodzila sie Marysia dwa pierwsze tygodnie ciazy byly okropne jak moge sie wyrazic. Plakalam, balam sie brac dziecko na rece. Bardzo sie obawilam , ze dziecku zrobie krzywde. Takie mam doswiadczenia. Dzis z pełna swiadmoscia wiem,ze moj terapeuta postawil mnie na nogi. jezli poand 2 tygodnie taki stam sie utrzmuje mozna podjerzwac baby blues. Jak dluzej to depresję.
chaton
śro, 11 lip 2012 - 17:53
Witam rowniez.
Depresja poporodowa dotyka 10 do 20% kobiet, jesli wierzyc statystykom.
Moim zdaniem te dane sa zanizone, bo trudno jest przyznac sie do depresji w okresie, kiedy wszyscy oczekuja od nas wyrazu szczescia. Najtrudniej jest przyznac sie przed sama soba. Niestety ta dolegliwosc jest najczesciej banalizowana lub mylona z baby bluesem. Ten drugi ma podloze hormonalne, dotyka ok 50% matek ok 3-go dnia po porodzie i trwa gora tydzien. Przechodzi spontanicznie i nie wymaga leczenia czy tarapii.
Depresja jest duzo trwalsza i ma glownie powody psychiczne, ktore moga byc bardzo rozne, na szczegona uwage zasluguje relacja z wlasna matka, okolicznosci wlasnego przyjscia na swiat i wczesne dziecinstwo. Fakt, ze chialo sie dziecka i bylo ono wyczekiwane zdaje sie nie miec wplywu. Zaburzenie moze dotknac kazda kobiete, trudno je przewidziec.
Glownym symptomem jest trudnosc w nawiazaniu wiezi z dzieckiem, matka, zeby skompensowac brak wiezi zajmuje sie dzieckiem automatycznie, koncentrujac sie na aspektach technicznych macierzynstxa.
Czesto czuje sie niekompetentna jako matka, czemu towarzyszy dewaloryzacja.
Ja bylam przekonana, ze kazdy inny jest w stanie lepiej zajac sie moja corka ode mnie.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post śro, 11 lip 2012 - 17:53
Post #3

Witam rowniez.
Depresja poporodowa dotyka 10 do 20% kobiet, jesli wierzyc statystykom.
Moim zdaniem te dane sa zanizone, bo trudno jest przyznac sie do depresji w okresie, kiedy wszyscy oczekuja od nas wyrazu szczescia. Najtrudniej jest przyznac sie przed sama soba. Niestety ta dolegliwosc jest najczesciej banalizowana lub mylona z baby bluesem. Ten drugi ma podloze hormonalne, dotyka ok 50% matek ok 3-go dnia po porodzie i trwa gora tydzien. Przechodzi spontanicznie i nie wymaga leczenia czy tarapii.
Depresja jest duzo trwalsza i ma glownie powody psychiczne, ktore moga byc bardzo rozne, na szczegona uwage zasluguje relacja z wlasna matka, okolicznosci wlasnego przyjscia na swiat i wczesne dziecinstwo. Fakt, ze chialo sie dziecka i bylo ono wyczekiwane zdaje sie nie miec wplywu. Zaburzenie moze dotknac kazda kobiete, trudno je przewidziec.
Glownym symptomem jest trudnosc w nawiazaniu wiezi z dzieckiem, matka, zeby skompensowac brak wiezi zajmuje sie dzieckiem automatycznie, koncentrujac sie na aspektach technicznych macierzynstxa.
Czesto czuje sie niekompetentna jako matka, czemu towarzyszy dewaloryzacja.
Ja bylam przekonana, ze kazdy inny jest w stanie lepiej zajac sie moja corka ode mnie.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
chaton
czw, 12 lip 2012 - 08:27
Harkon, jak sie dzisiaj czujesz?
A powiedz, jak twoi bliscy reaguja, wspieraja Cie? Co maz na to, mozesz z nim pogadac? W ogole mozesz komus o tym powiedziec, czy mlusisz udawac przed calm swiatem, ze wszystko bosko?
Moze to dobry moment, zeby wrocic na terapie?
Mysle o Tobie...
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post czw, 12 lip 2012 - 08:27
Post #4

Harkon, jak sie dzisiaj czujesz?
A powiedz, jak twoi bliscy reaguja, wspieraja Cie? Co maz na to, mozesz z nim pogadac? W ogole mozesz komus o tym powiedziec, czy mlusisz udawac przed calm swiatem, ze wszystko bosko?
Moze to dobry moment, zeby wrocic na terapie?
Mysle o Tobie...

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
harkon
czw, 12 lip 2012 - 08:35
NIezbyt często mówi się też o depresji w ciąży - a to wcale nie tak znowu rzadko się zdarza.. Mój lekarz, który mnie prowadził. wiedział, co się ze mną dzieje.. Zaopiniował mnie jako depresyjną. Ratowałam się tylko melisą. To jakby stosowac mały plasterek na wielką ranę. Ale był to tez mój wybór - nie chciałam brać nic, co mogłoby zaszkodzić mojej córeczce.
Tak myśle o sobie i dochodzę do wniosku, że ja mam kontynuację tego stanu z ciąży..
harkon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 499
Dołączył: wto, 02 paź 07 - 19:53
SkÄ…d: wieÅ› pod WarszawÄ…
Nr użytkownika: 16,398




post czw, 12 lip 2012 - 08:35
Post #5

NIezbyt często mówi się też o depresji w ciąży - a to wcale nie tak znowu rzadko się zdarza.. Mój lekarz, który mnie prowadził. wiedział, co się ze mną dzieje.. Zaopiniował mnie jako depresyjną. Ratowałam się tylko melisą. To jakby stosowac mały plasterek na wielką ranę. Ale był to tez mój wybór - nie chciałam brać nic, co mogłoby zaszkodzić mojej córeczce.
Tak myśle o sobie i dochodzę do wniosku, że ja mam kontynuację tego stanu z ciąży..

--------------------

harkon
czw, 12 lip 2012 - 08:37
Wieczorem jest lepiej, jak to w depresji.. rano gorzej..
Mąż jest ok, sam męczył się ze swoją psyche, więc rozumie.. gorzej z moją mamą, która patrzy na mnie jak na kosmitę..
harkon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 499
Dołączył: wto, 02 paź 07 - 19:53
SkÄ…d: wieÅ› pod WarszawÄ…
Nr użytkownika: 16,398




post czw, 12 lip 2012 - 08:37
Post #6

Wieczorem jest lepiej, jak to w depresji.. rano gorzej..
Mąż jest ok, sam męczył się ze swoją psyche, więc rozumie.. gorzej z moją mamą, która patrzy na mnie jak na kosmitę..

--------------------

chaton
czw, 12 lip 2012 - 08:59
Harkon: ale przeciez sa antydepresanty, ktore mozna brac w ciazy.
Tak, wiem niestety... ciaza to szczegolny stan, ktory przypomina nam o naszym wlasnym dziecinstwie i latwiej mamy dostep do naszej podswiadomosci, co niezawsze pomaga.
A teraz karmisz? Bylas u lekarza? Skoro zdiagnozowal depresje, to moze warto pomyslec o lekach?


Ten post edytował chaton czw, 12 lip 2012 - 09:00
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post czw, 12 lip 2012 - 08:59
Post #7

Harkon: ale przeciez sa antydepresanty, ktore mozna brac w ciazy.
Tak, wiem niestety... ciaza to szczegolny stan, ktory przypomina nam o naszym wlasnym dziecinstwie i latwiej mamy dostep do naszej podswiadomosci, co niezawsze pomaga.
A teraz karmisz? Bylas u lekarza? Skoro zdiagnozowal depresje, to moze warto pomyslec o lekach?


--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
bel
czw, 12 lip 2012 - 09:15
harkon rozumiem Twoj stan. Chaton duzo tu napisala o depresji i zgodze sie z tym. Wiem jak to jest miec depresję w ciazy. Wiesz ja nie mialam mozliwosci w czasie ciazy pojscia na terapię. Po ciazy juz tak. Ale to było po jakims czasie. Co do Ciebie kochana ja mysle, ze nie powinnas ukrywac przed rodziną co sie dzieje. Super, ze maz pomaga Ci w tym stanie to bardzo wazne. Ja dlugo ukrywalam przed moimi rodzicami fakt iz mam depresję. Stwierdzil to u mnie moj terapeuta. Z tym , ze nie mialam typowych objawow. Ale powiem Ci ,ze z chwilą jak moj ojciec dowiedział się. On zaczał wspierac mnie. Moj maz tez probowal mi pomoc ale zachowywal sie jak Twoja mama. Zdziwiony był moim stanem. Terapia byla najskuteczniejsza. Mam mysli , by terapię wznowic chocby na 1 miesiac. Im dluzej sie nad tym zastanawiam to faktycznie zachodzily we mnie zmiany i to dzieki tej terapii nie podupadlam. Ja mysle ,ze terapia moze tylko pomoc i nie zaszkodzi na pewno jesli chodzi o ciebie. Wiesz ja mysle, ze jezeli Twoim bliskim bedzie zalezec na Tobie to na pewno Ci postrają sie pomoc. Jak piszesz o mezu to jest to dobry znak, ze On ciebie wspiera i pomaga Ci. Moj tak nie potrafil do konca. Super, ze rozumie Ciebie.

Rozumiem natomiast relacje Twoje z mamÄ…. Moja mama tez nie umiala zrozumiec ze mam depresjÄ™. Ja mysle harkon, ze terapia moze uleczyc. Moze chaton ma racje juz czas na kontynuacjÄ™.

Do co lekow moja koleznka ktora miala depresje w czasie ciazy brala asertin. Wiem, ze pomagal jej. Moze warto o ten lek zapytac.



Ten post edytował bel czw, 12 lip 2012 - 09:17
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post czw, 12 lip 2012 - 09:15
Post #8

harkon rozumiem Twoj stan. Chaton duzo tu napisala o depresji i zgodze sie z tym. Wiem jak to jest miec depresję w ciazy. Wiesz ja nie mialam mozliwosci w czasie ciazy pojscia na terapię. Po ciazy juz tak. Ale to było po jakims czasie. Co do Ciebie kochana ja mysle, ze nie powinnas ukrywac przed rodziną co sie dzieje. Super, ze maz pomaga Ci w tym stanie to bardzo wazne. Ja dlugo ukrywalam przed moimi rodzicami fakt iz mam depresję. Stwierdzil to u mnie moj terapeuta. Z tym , ze nie mialam typowych objawow. Ale powiem Ci ,ze z chwilą jak moj ojciec dowiedział się. On zaczał wspierac mnie. Moj maz tez probowal mi pomoc ale zachowywal sie jak Twoja mama. Zdziwiony był moim stanem. Terapia byla najskuteczniejsza. Mam mysli , by terapię wznowic chocby na 1 miesiac. Im dluzej sie nad tym zastanawiam to faktycznie zachodzily we mnie zmiany i to dzieki tej terapii nie podupadlam. Ja mysle ,ze terapia moze tylko pomoc i nie zaszkodzi na pewno jesli chodzi o ciebie. Wiesz ja mysle, ze jezeli Twoim bliskim bedzie zalezec na Tobie to na pewno Ci postrają sie pomoc. Jak piszesz o mezu to jest to dobry znak, ze On ciebie wspiera i pomaga Ci. Moj tak nie potrafil do konca. Super, ze rozumie Ciebie.

Rozumiem natomiast relacje Twoje z mamÄ…. Moja mama tez nie umiala zrozumiec ze mam depresjÄ™. Ja mysle harkon, ze terapia moze uleczyc. Moze chaton ma racje juz czas na kontynuacjÄ™.

Do co lekow moja koleznka ktora miala depresje w czasie ciazy brala asertin. Wiem, ze pomagal jej. Moze warto o ten lek zapytac.

harkon
czw, 12 lip 2012 - 12:45
Ta depresję widział moj prowadzący ginekolog.. On raczej był przeciwny braniu leków na depresję w ciąży. Generalnie jestem teraz bardzo, bardzo płaczliwa. Wszystko wywołuje mój płacz. Najgorsze jest to, że 2 dni przed narodzinami Maleństwa, odszedł moj najstarszy zwierzecy przyjaciel - 15 letnia kotka.. NIe pożegnałam sie z nią, nie mogłam przepłakać jej śmierci, bo szyjka, bo skurcze.. A teraz rycze na każde jej wspomnienie.

harkon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 499
Dołączył: wto, 02 paź 07 - 19:53
SkÄ…d: wieÅ› pod WarszawÄ…
Nr użytkownika: 16,398




post czw, 12 lip 2012 - 12:45
Post #9

Ta depresję widział moj prowadzący ginekolog.. On raczej był przeciwny braniu leków na depresję w ciąży. Generalnie jestem teraz bardzo, bardzo płaczliwa. Wszystko wywołuje mój płacz. Najgorsze jest to, że 2 dni przed narodzinami Maleństwa, odszedł moj najstarszy zwierzecy przyjaciel - 15 letnia kotka.. NIe pożegnałam sie z nią, nie mogłam przepłakać jej śmierci, bo szyjka, bo skurcze.. A teraz rycze na każde jej wspomnienie.



--------------------

chaton
czw, 12 lip 2012 - 13:07
CYTAT(harkon @ Thu, 12 Jul 2012 - 13:45) *
Ta depresję widział moj prowadzący ginekolog.. On raczej był przeciwny braniu leków na depresję w ciąży. Generalnie jestem teraz bardzo, bardzo płaczliwa. Wszystko wywołuje mój płacz. Najgorsze jest to, że 2 dni przed narodzinami Maleństwa, odszedł moj najstarszy zwierzecy przyjaciel - 15 letnia kotka.. NIe pożegnałam sie z nią, nie mogłam przepłakać jej śmierci, bo szyjka, bo skurcze.. A teraz rycze na każde jej wspomnienie.


Co lekarz, to opinia. Moj jest za. Ja tez, wyjasnie pozniej dlaczego.
Przykro mi z powodu kotki. przytul.gif
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post czw, 12 lip 2012 - 13:07
Post #10

CYTAT(harkon @ Thu, 12 Jul 2012 - 13:45) *
Ta depresję widział moj prowadzący ginekolog.. On raczej był przeciwny braniu leków na depresję w ciąży. Generalnie jestem teraz bardzo, bardzo płaczliwa. Wszystko wywołuje mój płacz. Najgorsze jest to, że 2 dni przed narodzinami Maleństwa, odszedł moj najstarszy zwierzecy przyjaciel - 15 letnia kotka.. NIe pożegnałam sie z nią, nie mogłam przepłakać jej śmierci, bo szyjka, bo skurcze.. A teraz rycze na każde jej wspomnienie.


Co lekarz, to opinia. Moj jest za. Ja tez, wyjasnie pozniej dlaczego.
Przykro mi z powodu kotki. przytul.gif

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
bel
czw, 12 lip 2012 - 14:32
harkon kochana moja przytul.gif wiem jak to jest. W sumie ty stracilas ukochanÄ… kotkÄ™ a wiadomo, ze jak sie ma ulubienca zwierzaka to odjescie boli.
Ja jak urodzila sie Marysia to 2 tygodnie pozneij zmarła moja babcia. Doskonale rozumiem co czujesz. przytul.gif przytul.gif
wiesz co mysle, ze twoj lekarz jak to sie mowi , moze nie chcial ryzykowac. Chodzi mi o twojego ginekologa. Ze byl pzreciwny braniu lekow na depresję. Moj znowu miał takie ludzikie podejscie i na kazdym kroku mnie rozsmieszal dzieki temu nie zalamalam. Nie musialam brac lekow dzieki jego podejsciu do zagrozonej ciazy. To sie akurat udalo. ale dziwi mnie to, ze nei chila Ci pomoc.

Chaton ja mysle, ze twoj gin ma rację jak trzeba, to nalezy szukac pomocy w lekach tez. Moj znowu robił tak po ludzku ze nie musilam brac lekow.
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post czw, 12 lip 2012 - 14:32
Post #11

harkon kochana moja przytul.gif wiem jak to jest. W sumie ty stracilas ukochanÄ… kotkÄ™ a wiadomo, ze jak sie ma ulubienca zwierzaka to odjescie boli.
Ja jak urodzila sie Marysia to 2 tygodnie pozneij zmarła moja babcia. Doskonale rozumiem co czujesz. przytul.gif przytul.gif
wiesz co mysle, ze twoj lekarz jak to sie mowi , moze nie chcial ryzykowac. Chodzi mi o twojego ginekologa. Ze byl pzreciwny braniu lekow na depresję. Moj znowu miał takie ludzikie podejscie i na kazdym kroku mnie rozsmieszal dzieki temu nie zalamalam. Nie musialam brac lekow dzieki jego podejsciu do zagrozonej ciazy. To sie akurat udalo. ale dziwi mnie to, ze nei chila Ci pomoc.

Chaton ja mysle, ze twoj gin ma rację jak trzeba, to nalezy szukac pomocy w lekach tez. Moj znowu robił tak po ludzku ze nie musilam brac lekow.
harkon
czw, 12 lip 2012 - 19:14
Moj chciał mnie wysłać na jakaś terapię.. Ale sytuacje komplikował fakt, ze musialam w ciąży leżeć..
harkon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 499
Dołączył: wto, 02 paź 07 - 19:53
SkÄ…d: wieÅ› pod WarszawÄ…
Nr użytkownika: 16,398




post czw, 12 lip 2012 - 19:14
Post #12

Moj chciał mnie wysłać na jakaś terapię.. Ale sytuacje komplikował fakt, ze musialam w ciąży leżeć..

--------------------

bel
piÄ…, 13 lip 2012 - 08:23
harkon ja znowu dowiedziałam sie, ze mam depresję juz po urodzeniu Marysi. Wtedy zdecydowałam sie na terapię. Tez w ciazy lezałam, wiec wiem jak ciezko jest w takim stanie. Mysle, ze terapia Ci pomoze. Mi akurat pomogla terapia, a leki miałam znowu zle dobrane do siebie. Na pocztaku pomogly mi, ale pozniej juz nie bardzo , poniewaz skutki uboczne byly zbyt silne. Terapia postawila mnie na nogi, choc trwało to dosyc dlugo.
Teraz i Ty mozesz cos z tym zrobic. Chaton miala podobne problemy do naszych i jest bardziej w temacie niz ja. Ale i ona naswietlila mi jak mozna sobie pomoc. Co do lekow zgodze sie , ze dobry specjalista potrafi dobrac odpowiednie do danej osoby. Terapia jest natomiast na tyle skuteczna, ze czlowiek zmienia sie. kochana mysle, ze dobre leki + terapia sa skuteczne. Sprobuj i mysle, ze to Ci pomoze. przytul.gif przytul.gif

Ten post edytował bel pią, 13 lip 2012 - 08:24
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post piÄ…, 13 lip 2012 - 08:23
Post #13

harkon ja znowu dowiedziałam sie, ze mam depresję juz po urodzeniu Marysi. Wtedy zdecydowałam sie na terapię. Tez w ciazy lezałam, wiec wiem jak ciezko jest w takim stanie. Mysle, ze terapia Ci pomoze. Mi akurat pomogla terapia, a leki miałam znowu zle dobrane do siebie. Na pocztaku pomogly mi, ale pozniej juz nie bardzo , poniewaz skutki uboczne byly zbyt silne. Terapia postawila mnie na nogi, choc trwało to dosyc dlugo.
Teraz i Ty mozesz cos z tym zrobic. Chaton miala podobne problemy do naszych i jest bardziej w temacie niz ja. Ale i ona naswietlila mi jak mozna sobie pomoc. Co do lekow zgodze sie , ze dobry specjalista potrafi dobrac odpowiednie do danej osoby. Terapia jest natomiast na tyle skuteczna, ze czlowiek zmienia sie. kochana mysle, ze dobre leki + terapia sa skuteczne. Sprobuj i mysle, ze to Ci pomoze. przytul.gif przytul.gif
chaton
piÄ…, 13 lip 2012 - 09:02
Harkon: dobra terapia nie jest zla, ale coz, trzeba moc na nia pojsc...

Widzisz, ja w zeszlym roku bylam w ciazy dwukrotnie. Za kazdym razem odstawialam antydepresanty, zeby "nie zaszkodzic dziecku", mimo dezaprobaty ginekologa. Pierwsza ciaze stracilam juz po miesiacu, druga w trzecim MC. Same ciaze byly koszmarem, nie mowiac o zakonczeniu, bo tutaj trudno spekulowac o przyczynie.
Tym razem posluchalam lekarza i nie odstawilam, biore sertraline, bezpieczna w ciazy i podczas karmienia. Fakt, ze tym razem zmobilizowalam wszelkie dostepne srodki, zeby ciaza przebiegala w miare mozliwosci bezstresowo. Kontynuuje terapie i zaczelam chodzic na hipnoze, ktora szczerze polecam. Mam wrazenie, ze to ona pozbawila mnie negatywnego nastawienia. Zapisalam sie tez i dzialam aktywnie w lokalnym stowarzyszeniu wspomagajacym mamy napotykajace trudnosci psychologiczne zwiazane z macierzynstwem: Mamam Blues. Wspaniale kobiety. Chodze tez na comiesieczne spotkania z nimi.
Wszystkie te pomoce sprawiaja, ze mimo wczesniejszych traumatycznych doswiadczen ciaza rozwija sie ksiazkowo, czego potwierdzenie dostalam na wczorajszym usg genetycznym. A ja... no coz, we Francji nie dostaje sie zwolnienia w ciazy, nawet faszerowanej progesteronem, wiec sama "wrzucilam na L4" i nabralam dystansu do rzeczywistosci takiego, ze nie sadzilam, ze mnie na to stac.

Teraz, jak juz grozba poronienia jest nikla, a nawet ryzyko chorob genetycznych spadlo do niklego, bede pracowac nad tym, zeby zaakceptowac siebie jako mame taka, jaka jestem: nie perfekcyjna, lecz wystarczajaco dobra. Ze wszystkimi emocjami, ktore towarzysza mojemu matkowaniu: pozytywnymi i negatywnymi. Ze strachem, poczuciem niekompetencji, a nawte zastanawianiem sie, czy to dobra decyzja i tesknota do dawnego zycia bez obowiazkow zwiazanych z rodzina.
Tym bardziej, ze spotkalam trudnosci psychologiczne po urodzeniu Ewy... depresja poporodowa dala mi tak we znaki, ze myslalam o najgorszym, tak cierpienie bylo nie do zniesienia. Na szczescie potrafilam dac sobie pomoc. I co? Ewa jest dzis szczesliwa spelniona pieciolatka, wszyscy tak mowia, lacznie ze specjalistami. Czyli mozna: miec trudnosci, potykac sie na swojej matczynej drodze, upasc i wstac i isc dalej.
Czego i Tobie zycze.
Ale pamietaj: samej trudno. I czas leci, a kazdy dzien jest wazny dla Ciebie i dzecka. Polecam pomoc specjalistow: warto.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post piÄ…, 13 lip 2012 - 09:02
Post #14

Harkon: dobra terapia nie jest zla, ale coz, trzeba moc na nia pojsc...

Widzisz, ja w zeszlym roku bylam w ciazy dwukrotnie. Za kazdym razem odstawialam antydepresanty, zeby "nie zaszkodzic dziecku", mimo dezaprobaty ginekologa. Pierwsza ciaze stracilam juz po miesiacu, druga w trzecim MC. Same ciaze byly koszmarem, nie mowiac o zakonczeniu, bo tutaj trudno spekulowac o przyczynie.
Tym razem posluchalam lekarza i nie odstawilam, biore sertraline, bezpieczna w ciazy i podczas karmienia. Fakt, ze tym razem zmobilizowalam wszelkie dostepne srodki, zeby ciaza przebiegala w miare mozliwosci bezstresowo. Kontynuuje terapie i zaczelam chodzic na hipnoze, ktora szczerze polecam. Mam wrazenie, ze to ona pozbawila mnie negatywnego nastawienia. Zapisalam sie tez i dzialam aktywnie w lokalnym stowarzyszeniu wspomagajacym mamy napotykajace trudnosci psychologiczne zwiazane z macierzynstwem: Mamam Blues. Wspaniale kobiety. Chodze tez na comiesieczne spotkania z nimi.
Wszystkie te pomoce sprawiaja, ze mimo wczesniejszych traumatycznych doswiadczen ciaza rozwija sie ksiazkowo, czego potwierdzenie dostalam na wczorajszym usg genetycznym. A ja... no coz, we Francji nie dostaje sie zwolnienia w ciazy, nawet faszerowanej progesteronem, wiec sama "wrzucilam na L4" i nabralam dystansu do rzeczywistosci takiego, ze nie sadzilam, ze mnie na to stac.

Teraz, jak juz grozba poronienia jest nikla, a nawet ryzyko chorob genetycznych spadlo do niklego, bede pracowac nad tym, zeby zaakceptowac siebie jako mame taka, jaka jestem: nie perfekcyjna, lecz wystarczajaco dobra. Ze wszystkimi emocjami, ktore towarzysza mojemu matkowaniu: pozytywnymi i negatywnymi. Ze strachem, poczuciem niekompetencji, a nawte zastanawianiem sie, czy to dobra decyzja i tesknota do dawnego zycia bez obowiazkow zwiazanych z rodzina.
Tym bardziej, ze spotkalam trudnosci psychologiczne po urodzeniu Ewy... depresja poporodowa dala mi tak we znaki, ze myslalam o najgorszym, tak cierpienie bylo nie do zniesienia. Na szczescie potrafilam dac sobie pomoc. I co? Ewa jest dzis szczesliwa spelniona pieciolatka, wszyscy tak mowia, lacznie ze specjalistami. Czyli mozna: miec trudnosci, potykac sie na swojej matczynej drodze, upasc i wstac i isc dalej.
Czego i Tobie zycze.
Ale pamietaj: samej trudno. I czas leci, a kazdy dzien jest wazny dla Ciebie i dzecka. Polecam pomoc specjalistow: warto.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
bel
piÄ…, 13 lip 2012 - 09:15
Chaton i mi twoje posty pomagajÄ….

Harkon co do postu Chaton zgodzę się, by nie czekac. Kochana uwierz mi, ze warto walczyc o siebie. Ja tez brałam sertalinę juz po ciazy i przy malej dawce czulam sie dosyc dobrze. Moge napisac Ci tak -szukaj pomocy i nie zamykaj sie w sobie z tymi problemami. Terapia, leki uwierz mi, ze warto szukac wspracia. Z czasem bedzie lepiej. Tu chaton ma rację. Warto walczyc i ja zycze Ci bys poczula sie lepiej i cieszyla sie macierzynstwem.

Ten post edytował bel pią, 13 lip 2012 - 09:16
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post piÄ…, 13 lip 2012 - 09:15
Post #15

Chaton i mi twoje posty pomagajÄ….

Harkon co do postu Chaton zgodzę się, by nie czekac. Kochana uwierz mi, ze warto walczyc o siebie. Ja tez brałam sertalinę juz po ciazy i przy malej dawce czulam sie dosyc dobrze. Moge napisac Ci tak -szukaj pomocy i nie zamykaj sie w sobie z tymi problemami. Terapia, leki uwierz mi, ze warto szukac wspracia. Z czasem bedzie lepiej. Tu chaton ma rację. Warto walczyc i ja zycze Ci bys poczula sie lepiej i cieszyla sie macierzynstwem.
asiam23
piÄ…, 13 lip 2012 - 09:52
CYTAT(chaton @ Fri, 13 Jul 2012 - 09:02) *
bede pracowac nad tym, zeby zaakceptowac siebie jako mame taka, jaka jestem: nie perfekcyjna, lecz wystarczajaco dobra. Ze wszystkimi emocjami, ktore towarzysza mojemu matkowaniu: pozytywnymi i negatywnymi. Ze strachem, poczuciem niekompetencji, a nawte zastanawianiem sie, czy to dobra decyzja i tesknota do dawnego zycia bez obowiazkow zwiazanych z rodzina.


Chaton to powinnam sobie wydrukowac drukowanymi literami, nakleic na czole i przed lustrem spedzac dlugie godziny czytajac.
Mimo, ze Zuza ma 3 lata ja mam w glowie obraz idealnej matki ale zauwazylam, ze im wiecej sobie narzucam tym gorzej. Wtedy od niej opedzam sie jak od osy, pragne tylko spokoju.

Teraz jestem znow w ciazy, przed bralam leki antydepresyjne, chodzilam na pozal sie Boze pomoc psychologiczna.
Jak zobaczylam wynik testu szalalam ze szczescia, zawsze marzylam o drugim dziecku. Biorac pod uwage moje pozycie to zdarzyl sie cud. Ale nastapil zonk. Po kilku tygodniach tak jak sie cieszylam, ze jestem w ciazy tak zaczelam z tego powodu plakac. Potrafilam powiedziec S takie rzeczy nt dziecka, ze wstyd myslec. Bylam wsciekla wrecz agresywna co oczywiscie odbijalo sie na Zuzi, poglebialo moje poczucie winy powodowalo wiekszy zal z powodu ciazy i tak kolko zamkniete. Probowalam o tym porozmawiac i co uslyszalam. Dziecko to cud, jakbys nie mogla to bys dopiero plakala, grzeszysz i inne cuda kwiatki. Zabolalo, zawiodla mnie najblizsza osoba, ktora sama obawiala sie depresji poporodowej.
Dzis juz jest w miare ok, ale nie ciesze sie tak jak z ciazy ze Zuza, nie ma tej euforii, jego kopniaki bardziej mnie denerwuja niz ciesza, nie wsluchuje sie w swoje cialo tak jak w poprzedniej ciazy. Z Zuzka bylysmy jednoscia w calym slowa tego znaczeniu, teraz czuje bardziej ze zamieszkuje mnie lokator. Tylko czasem juz dopada mnie poczucie winy, ze nie tak powinno byc.
Nie mam pojecia dlaczego tak zareagowalam, dlaczego tak sie dzieje przeciez tak pragnelam/ pragne tego dziecka.
asiam23


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 692
Dołączył: pią, 20 lut 09 - 15:31
SkÄ…d: cardiff
Nr użytkownika: 25,608

GG:


post piÄ…, 13 lip 2012 - 09:52
Post #16

CYTAT(chaton @ Fri, 13 Jul 2012 - 09:02) *
bede pracowac nad tym, zeby zaakceptowac siebie jako mame taka, jaka jestem: nie perfekcyjna, lecz wystarczajaco dobra. Ze wszystkimi emocjami, ktore towarzysza mojemu matkowaniu: pozytywnymi i negatywnymi. Ze strachem, poczuciem niekompetencji, a nawte zastanawianiem sie, czy to dobra decyzja i tesknota do dawnego zycia bez obowiazkow zwiazanych z rodzina.


Chaton to powinnam sobie wydrukowac drukowanymi literami, nakleic na czole i przed lustrem spedzac dlugie godziny czytajac.
Mimo, ze Zuza ma 3 lata ja mam w glowie obraz idealnej matki ale zauwazylam, ze im wiecej sobie narzucam tym gorzej. Wtedy od niej opedzam sie jak od osy, pragne tylko spokoju.

Teraz jestem znow w ciazy, przed bralam leki antydepresyjne, chodzilam na pozal sie Boze pomoc psychologiczna.
Jak zobaczylam wynik testu szalalam ze szczescia, zawsze marzylam o drugim dziecku. Biorac pod uwage moje pozycie to zdarzyl sie cud. Ale nastapil zonk. Po kilku tygodniach tak jak sie cieszylam, ze jestem w ciazy tak zaczelam z tego powodu plakac. Potrafilam powiedziec S takie rzeczy nt dziecka, ze wstyd myslec. Bylam wsciekla wrecz agresywna co oczywiscie odbijalo sie na Zuzi, poglebialo moje poczucie winy powodowalo wiekszy zal z powodu ciazy i tak kolko zamkniete. Probowalam o tym porozmawiac i co uslyszalam. Dziecko to cud, jakbys nie mogla to bys dopiero plakala, grzeszysz i inne cuda kwiatki. Zabolalo, zawiodla mnie najblizsza osoba, ktora sama obawiala sie depresji poporodowej.
Dzis juz jest w miare ok, ale nie ciesze sie tak jak z ciazy ze Zuza, nie ma tej euforii, jego kopniaki bardziej mnie denerwuja niz ciesza, nie wsluchuje sie w swoje cialo tak jak w poprzedniej ciazy. Z Zuzka bylysmy jednoscia w calym slowa tego znaczeniu, teraz czuje bardziej ze zamieszkuje mnie lokator. Tylko czasem juz dopada mnie poczucie winy, ze nie tak powinno byc.
Nie mam pojecia dlaczego tak zareagowalam, dlaczego tak sie dzieje przeciez tak pragnelam/ pragne tego dziecka.


--------------------



chaton
piÄ…, 13 lip 2012 - 11:10
CYTAT(asiam23 @ Fri, 13 Jul 2012 - 10:52) *
Nie mam pojecia dlaczego tak zareagowalam, dlaczego tak sie dzieje przeciez tak pragnelam/ pragne tego dziecka.


Dlatego, ze ciaza jest duza zmiana dla organizmu z punktu widzenia fizjologicznego i psychologicznego. Zostalo udowodnione (Monika Bydlowsky), ze kobieta w ciazy jest w szczegolnym stanie swiadomosci. Wydarzenia norlmanie wyparte do podswiadomosci, jak wlasne przyjscie na swiat czy przezycia z wczesnego dziecinstwa moga nagle wyplywac na powierzchnie swiadomosci... Utorzsamiamy sie z dzieckiem, ktore nosimy w sobie, niekoniecznie w pozytywny sposob. A kiedy mechanizmy obronne nie dzialaja, kobieta odczuwa niepokoj, nie wie, co zrobic z tymi emocjami i czuje sie winna, bo przeciez powinna tryskac szczesciem, choc chciala dziecka?
Niestety, fakt, ze ciaza byla upragniona nie chroni nas przed depresja ani innymi formami cierpienia. Tylko poglabia poczucie winy z mojego doswiadczenia.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post piÄ…, 13 lip 2012 - 11:10
Post #17

CYTAT(asiam23 @ Fri, 13 Jul 2012 - 10:52) *
Nie mam pojecia dlaczego tak zareagowalam, dlaczego tak sie dzieje przeciez tak pragnelam/ pragne tego dziecka.


Dlatego, ze ciaza jest duza zmiana dla organizmu z punktu widzenia fizjologicznego i psychologicznego. Zostalo udowodnione (Monika Bydlowsky), ze kobieta w ciazy jest w szczegolnym stanie swiadomosci. Wydarzenia norlmanie wyparte do podswiadomosci, jak wlasne przyjscie na swiat czy przezycia z wczesnego dziecinstwa moga nagle wyplywac na powierzchnie swiadomosci... Utorzsamiamy sie z dzieckiem, ktore nosimy w sobie, niekoniecznie w pozytywny sposob. A kiedy mechanizmy obronne nie dzialaja, kobieta odczuwa niepokoj, nie wie, co zrobic z tymi emocjami i czuje sie winna, bo przeciez powinna tryskac szczesciem, choc chciala dziecka?
Niestety, fakt, ze ciaza byla upragniona nie chroni nas przed depresja ani innymi formami cierpienia. Tylko poglabia poczucie winy z mojego doswiadczenia.


--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
bel
piÄ…, 13 lip 2012 - 11:32
chaton w kwestii przezywania emocji w ciazy jest to prawda. Jak sama stwierdzilas dla kobiety to szczegolny stan i nie zawsze ciaza odczuwana mozebyc szczesliwie. Cos w tym jest. Nie zawsze mozna uchronic sie przed depresją lub innymi stanami emocjonalnymi. To akurat pokazalo mi tez zycie. Powiem Ci ,ze mialam jak tu pisalas wyrzuty sumienia ze nie potrafie cieszyc ciaza a pozniej moją coreczką. Rozumiem natomiast czemu tak było. Ciezko czasem zatrzymac emocje. Powiedz mi jak dlugo godzilas sie z tym ,ze zostalas nagle matką?? U mnie musiao minac sporo czasu - okolo ponad roku - nim sama zrozumiałam, ze jestem matką, ktora nie jest idealna. Na poczatku byl to dla szok.

Ten post edytował bel pią, 13 lip 2012 - 11:34
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post piÄ…, 13 lip 2012 - 11:32
Post #18

chaton w kwestii przezywania emocji w ciazy jest to prawda. Jak sama stwierdzilas dla kobiety to szczegolny stan i nie zawsze ciaza odczuwana mozebyc szczesliwie. Cos w tym jest. Nie zawsze mozna uchronic sie przed depresją lub innymi stanami emocjonalnymi. To akurat pokazalo mi tez zycie. Powiem Ci ,ze mialam jak tu pisalas wyrzuty sumienia ze nie potrafie cieszyc ciaza a pozniej moją coreczką. Rozumiem natomiast czemu tak było. Ciezko czasem zatrzymac emocje. Powiedz mi jak dlugo godzilas sie z tym ,ze zostalas nagle matką?? U mnie musiao minac sporo czasu - okolo ponad roku - nim sama zrozumiałam, ze jestem matką, ktora nie jest idealna. Na poczatku byl to dla szok.
chaton
piÄ…, 13 lip 2012 - 12:19
Janie mialam problemow z zaakceptowaniem, ze jestem mama. Nie akceptowalam, ze jestem mama nieidealna.
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post piÄ…, 13 lip 2012 - 12:19
Post #19

Janie mialam problemow z zaakceptowaniem, ze jestem mama. Nie akceptowalam, ze jestem mama nieidealna.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
bel
piÄ…, 13 lip 2012 - 13:09
Wiesz powiem Ci ze mialam podbnie. Ciagle pretesje o to.ze nie jestem dobrym rodzicem dla corki i ciagla rywalizacja z moja mamÄ… i tesciowa o wzgledy dziecka. Szczerze mialam tego dosc. Tez nie umialam tego zaakceptowac.

Ten post edytował bel pią, 13 lip 2012 - 13:10
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post piÄ…, 13 lip 2012 - 13:09
Post #20

Wiesz powiem Ci ze mialam podbnie. Ciagle pretesje o to.ze nie jestem dobrym rodzicem dla corki i ciagla rywalizacja z moja mamÄ… i tesciowa o wzgledy dziecka. Szczerze mialam tego dosc. Tez nie umialam tego zaakceptowac.
> MacierzyÅ„stwo.. Nie zawsze różowe.
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 10 lis 2024 - 20:51
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama