Co by nie było, że u nas tak wszystko ładnie pięknie to dzisiaj i ja troszkę ponarzekam. Gdybym wczoraj znalazła czas na napisanie posta byłby on przepełniony pesymizmem goryczą itd.
W ogóle to strasznie zazdroszczę wam że macie mężów w domu. U nas było zupełnie inaczej niż planowaliśmy jak jeszcze byłam w ciąży.
Mój M od lipca zmienił pracę z uwagi na fakt że sierpień był miesiącem porodu i wesela umowę o pracę miał podpisać dopiero od września a w sierpniu chodzić do pracy wtedy kiedy mu "pasuje". Obawiałam, się że jak podpisze umowę będzie czuł się zobowiązany pracować jakimś już schematem. Mimo że umowy nie podpisał i tak nie odczułam tego że jego pracodawcy rozumieją że będziemy mieć długo wyczekiwane dziecko i że będę potrzebowała przez pierwsze dwa tygodnie męża w domu.
Wyobraźcie sobie, że mąż w dniu porodu przyjechał do mnie prosto z pracy po nocce
Tak więc ja od samego początku jestem praktycznie sama a jeszcze do tego mam pod opieką inne dzieci.
M. tylko przyjeżdżał na chwilę do domu żeby wykąpać mała, jak jest w domu nie powiem bo pomoże ugotuje obiad, coś posprząta ale tych dni gdy jest w domu jest naprawdę bardzo mało
Pierwsze 3 tyg było super. Sandra praktycznie cały czas spała, więc ja mogłam spać razem z nią ale wolałam wykorzystać czas na inne rzeczy typu sprzątanie, pranie prasowanie.
Od kilku dni nasza mała jak nie śpi chce być na rączkach, albo przy piersi. Nie wystarczy jej nasza obecność przy niej...
Wczoraj była położna. Z Sandrą wszystko jest dobrze. Nie ma żadnych pleśniawek, uczuleń pięknie przybiera (już kg przybrała od urodzenia).
Pytałam położną czy oby nie nauczyliśmy ją "rączek" i położna mi wytłumaczyła, że dziecko w momencie aktywnego wzrostu potrzebuje więcej bliskości i że coś kosztem czegoś się odbywa. Skoro Sandra w nocy przesypia nawet 5 godzin to w dzień potrzebuje więcej być przy mnie. Natomiast jeśli chodzi o karmienie piersią, nie bez powodu ktoś określił "karmieniem na żądanie" bo nie da się ustalić godzin karmienia, wtedy kiedy dziecko czuje potrzebę to domaga się piersi.
Na czkawki można podać przegotowaną wodę. Pytałam czy jeśli zacznę podawać wodę butelką czy nie odrzuci mi piersi, ale położna stwierdziła, że może być tak że skoro Sandra nie chce smoczka to jest duże prawdopodobieństwo, że butli nie będzie chciała więc mogę tę wodę podać łyżeczką. I ponoć czkawki mogą być do 4 m-ca.
Jak gdzieś jedziemy, albo idziemy to Sandra śpi a w domu potrzebuje tej bliskości. W sobotę od 16-ej do 21-ej ciągle była na cycu. W niedziele tak samo i wczoraj również. Jak przyśnie i ją odkładam do łóżeczka maksymalnie 5 min i już płacze i trzeba ją wziąć.
W kąpieli była zadowolona, wręcz nie chciała wychodzić z wanny i po kąpieli też z 20 min spokojnie zadowolona sobie leżała.
Od niedzieli zaczęła też ulewać tak więcej, ale to właśnie wtedy gdy tak długo jest na piersi.
Wczoraj rozmawiałam z ciocią zasugerowała, że może jest odparzona, żeby dokładnie sprawdzić bo może być odparzona bardziej przy "zmarszczkach na pupci" i w momencie gdy pryka to ją mocno piecze a wiadomo że dzieci uspakajają się ssąc. Bynajmniej tak było w przypadku cioci córeczki. Ma ciocia mi wysłać jakąś maść specjalnie robioną w aptece na odparzenia.
Dzisiaj czekajÄ… na mnie z 3 prania 3 godz prasowania
Mam nadzieję, że jakoś uda mi się to zrobić.
To sobie troszkę też pomarudziłam. Zauważyłam, że jak jestem bardzo zmęczona to wszystko widzę pesymistycznie.
Majka super postawa
Dawidek śliczny
Masz dla kogo walczyć. Dasz sobie z wszystkim radę i niebawem będziesz już tylko wylewać łzy radości
vabien śliczne skarby
Palbena to prawda, maluszki mają swoje gorsze i lepsze dni. Jeżeli z piersi mleczko tryska to znaczy, że jest tam pokarm. Wczoraj akurat też mi to tłumaczyła położna, ale fakt że jedząc pierś dziecko musi bardziej się wysilić bo z butelki mleczko leci szybciej. Musisz zaobserwować i będziesz wiedzieć co jest lepsze dla Twojego maluszka. Ale jeden dzień to raczej za mało żeby wyciągnąć wnioski bo mógł mieć akurat gorszy dzień ostatnio.
Co do chrzcin nie wiem jak u was, ale nasza impreza będzie alkoholowa. Mamy nawet karton wódki weselnej, bo u nas jest zwyczaj, że zostawia się karton wódki z wesela na chrzciny
Co oczywiście nie znaczy że trzeba wszystko wypić
Na obiad myślę też o rosole i jakiś dwóch mięsach, tort i jakieś dwa ciast, ale nie wiem co jeszcze wybrać na czas poobiedni