Maks rano, po przebudzeniu trochę strzygł uszami i tłumaczył nam, że wcale dziś nie musi iść do przedszkola, bo już przecież cyt. niejednokrotnie tam był
i niech się teraz inne dzieci pobawią koparką. W szatni udawał, że nie wie, co to zmiana butów i generalnie głuchy był jak pień. ale- jak już stanął w progu sali i go pani zawołała, to pobiegł w skowronkach cały, bo właśnie na stół wjeżdżało śniadanie
Ponoć był grzeczny, M. go odbierał i tak mu moje koleżanki powiedziały. Ja się z nimi dziś nie widziałam, choć to jeden budynek, bo tak nam się jakoś zmiany ułożyły. Maks ma na koncie "tylko" uszczypnięcie koleżanki w ucho
bo mu zabawki dać nie chciała...
Na leżakowaniu leży - ale nie śpi. Nie szaleje, nie przeszkadza, ale zasnąć nie może.
l
Moja grupa dziś suuuuper. Ani jedno nie buczało a dwoje popadło wręcz w ekstazę na mój widok
EDIT: TEN chłopiec nie będzie już u nas w przedszkolu - skierowałyśmy go do przedszkola integracyjnego. Bardzo długo rozmawiałam z jego mamą ( btw- też ma problemy...rozwojowe, powiedzmy ). Na koniec rozmowy się popłakała i podziękowała mi, że mówię do niej "jak do człowieka" bo większość ją jak śmiecia traktuje. Dziewczyna dychę ode mnie młodsza, z problemem alkoholowym, trochę opóźniona w rozwoju, z chorym dzieckiem, bez męża...no żal mi jej jak nie wiem co. Umówiłam się z nią na pon.po pracy. Będę jej pomagała napisać taki wniosek o przyjecie do przedszkola integracyjnego i napiszę jej opinię do poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Mam zadatki na Siłaczkę....
Ten post edytował tissaia pią, 04 wrz 2009 - 21:20