NIe wiem ile Weronika ma wzrostu, bo dawno nikt jej nie mierzył, a ja nie mam jak zrobić tego wiarygodnie, ale rośnie. Waży ok 23 kg (prawie), buty rozmiar 33, ale kupujemy 34 głównie, bo to 33 jest na już, właściwie na styk (od kwietnia stopa urosła jej o rozmiar chyba, z 32 do 33 bez luzu), a wolałabym za pół roku nie latać za nowymi butami.
Jest dość samodzielna, ale z powodu mich schiz różnych, ją trochę ograniczam. Na podwórko wychodzi sama od dawna, ale ma być w zasięgu wzroku z okna/balkonu lub co jakiś czas się meldować, jak ma wyjść poza zasięg widzenia ma zgłosić gdzie się wybiera. Chadza do sklepu, ale może tylko w towarzystwie. Szaleje na rowerze, od trzech lat jeździ na nartach i całkiem nieźle sobie radzi. Prawie już pływa (nie lubi sztywnej formuły lekcji, więc trochę to spowolniło naukę), tzn. nurkuje, pływa na plecach, nie złapała jeszcze dobrego rytmu w normalnym pływaniu, ale powoli sobie zaczyna radzić.
No i jest już dość doświadczona w kwestii wakacji bez rodziców, bo trzeci raz pojechała do babci na prawie cały miesiąc. Lubi tam jeździć i ma na pewno dobrą opiekę. Tęskni więc dzwoni, no i ja dzwonię, ale dobrze się bawi, nawet ma lokalne koleżanki (i dwie kuzynki w podobnym wieku), z którymi się umówiła na spotkanie jak przyjedzie na święta, wymieniła adresami, więc chyba jest dobrze.
Z pozytywów okołoszkolnych - co prawda to dopiero pierwszy tydzień, ale nie muszę jej przypominać o zrobieniu lekcji, bo większość odrabia od razu w szkole, a w domu bez specjalnego przypominania sama kończy, i podsuwa do sprawdzenia, ale w sumie to tylko pro forma, bo jest ok.
--------------------
Ula
mama Weroniki
Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru