Madzianix urodziłam 5 maja, z porodu w Łapach jestem bardzo zadowolona, gdyby nie łazienki na korytarzu, to czułabym się jak w prywatnej klinice. Byłam sama w pokoju, położne na każde skinienie. Poród tez miło wspominam, ale dziecko było za duże, również źle wstawiało główkę i nie dałam rady więc bez problemów i czekania nie wiadomo na co, zrobiono mi cesarkę. Mam porównania, bo pierwsze dziecko rodziłam na Warszawskiej i tam musiało dojść do zaniku tętna dziecka na ktg, żeby pędem zawieźli mnie na salę operacyjną, ale wymęczyłam się tyle godzin i w słabej kondycji synek przyszedł na świat. Teraz córcia dostałą 10 pkt, ale miała stożek na głowie, który już się wchłonął. Główka źle wstawiała się do kanału rodnego i naprawdę dzięki mojemu lekarzowi i jego mądrej decyzji, z małą wszystko ok. Gdyby to był jakiś oszołomowaty doktor, co kazałby na siłę rodzić, sn, nie wiem czy malutka byłaby zdrowa. Gdybym znowu miała rodzić, wybrałabym Łapy. Poza tym jest już tam za darmo znieczulenie zewnątrzoponowe.
Pozdrawiam cieplutko, szczególnie ze dzisiaj taki ładny dzień