CYTAT(Miki79 @ Tue, 26 Jun 2012 - 23:37)
Mlovea - witam na pierwszej stronie
Sprawdź proszę, czy wszystko ok.
Dziękuję
Wszystko się zgadza.
O rany, zaczęłam o tym jedzeniu i mój kompleks na tym tle stał się ogromny
Pierogi, racuchy, zupa szparagowa, żurek... Jutro od rana zabieram się za listę potraw na cały tydzień i biegnę na zakupy. Obiecuję sama sobie bardziej dbać o dietę dziecka! Muszę się też zaprzeć i stałych pór przestrzegać.
U nas problemem jest wieczne podjadanie. Niby produktów typu pestki dynii i słonecznika, surowe warzywa, owoce, ogórki kiszone, kiełbaski a'la żywiecka itp, ale mam świadomość, że przez to główne posiłki nie znikają z talerza. Nie umiem tego wykorzenić, bo mąż jest "podjadaczem" i nie dociera do niego, że ma dawać Majce dobry przykład.
Nie kupuję Mai coli ani innych napojów gazowanych, chipsów, frytek, lizaków, fastfoodów. Czasami oczywiście tego nie uniknę, jak jesteśmy u kogoś albo ciotki jej coś kupią. Czekolada - i owszem, mea culpa, ja uwielbiam.
Moje dzieci alergii też nie mają na nic. Wcinam cytrusy, truskawki, czekoladę (także domową z mnóstwek kakao) itp, Kamilowi nie nie jest, Majka też wszystko tolerowała.
A tak trochę z innej beczki: dlaczego znaczna część osób uważa czekoladki Kinder za najlepszy upominek dla małego dziecka?
Momentami mam stosy tego w szafce, mąż wyjada wieczorami. Paskudne to. Czy nie lepsza byłby normalna czekolada?