CYTAT(brzózka4 @ Sat, 10 Oct 2009 - 19:20)
Ale klapsami Kaasiu autorytetu ani respektu, o którym tyle piszesz, nikt sobie raczej nie zyska, co najwyżej strach i niechęć.
Zgadza się. Ale wiem, że kiedy mama wracała totalnie padnięta z pracy a ja zaczęłam swoje dokazywanie i nic na mnie nie działało, to tylko klaps powodował, że szłam grzeczna do swojego pokoju i przestawałam dawać rodzicom w kośc.
Ja tych klapsów nie kojarzę z niczym złym. Dziś raczej chce mi się śmiać, kiedy to sobie przypomnę. Z resztą u mnie jest taka sytuacja, że moi rodzice są wspaniałymi ludźmi, bardzo ich kocham.
Na temat moich rodziców mogę powiedzieć tak:
są ręką, która prowadzi, lecz nie ciagnie na siłę,
są oazą, która pokrzepia, lecz nie zatrzymuje,
są sercem które kocha, lecz nie zmusza,
są czułością, która chroni, lecz nie podporządkowuje,
są podmuchem, który uspokaja, lecz nie usypia,
są tymi, którzy upominają, lecz nie upokarzają,
są wzrokiem, który patrzy, lecz nie osądza,
Zawsze wiedzieli kiedy mi pomóc, obronić mnie, a kiedy powiedzieć "teraz muszisz poradzić sobie sama". Umieli pochwalić za coś dobrego, ale i sprowadzić na ziemię kiedy się pogubiłam. Czasem mówili, że jestem już dorosła i moga mi na coś pozwolić, a czasem, że absolutnie się na coś nie zgadzają i nie ma dyskusji.
Kurcze rozczuliłam się... Eh... Bardzo ich kocham i wiele im zawdzięczam. Szanuję ich, są moim autorytetem. Mimo, że nieraz dostałam klapsa i że ich wychowanie jest zdecydowanie bardziej bliskie temu surowemu niż temu bezstresowemu.
Idę do rodziców zapytać, czy nie napiją się herbaty.