Popełnie harakiri razem z seppuku. Olaf wyje i wyje drugi dzień z rzędu. Ja nie wiem o co mu chodzi. Je tyle, że aż mu się z buzi wylewa, pupa sucha, kolek nie ma, a nawet na rękach płacze. Co go odłoże do bujaka, zaraz alarm się włącza. Nic prawie dzisiaj w domu nie zrobiłam. Ledwo obiad, z pomocą, Joas dziabał kotlety, Oskar bujał najmłodszego, a ja w tym czasie ziemniaki obierałam. Ale przy patelni to już się musiałam bawić z Olafem przy cycu. Do sklepu nie było jak wyjść, a chleba w domu nie było, małż wczoraj wyjechał do pracy do innego miasta, ja miałam iść do szkoły chociaż notatki wziąć, bo niedługo egzamin, a jestem w lesie.
No miałam dziś ochotę płakać, bo już mi nerwy puszczały.
Monika, prosiłam małża, żeby pokazał, pomógł starszym przy odciąganiu, ale on większy panikarz jak ja i w końcu sama próbowałam. Ale teraz to tak trochę dziwnie jak mam łapać za siusiaka mojego prawie siedmiolatka
![icon_rolleyes.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_rolleyes.gif)
Chociaz nadal ja go myję, to mimo wszystko, gąbka, bo już dużawy jest...
Chciałam iść spac, żeby odespać te dwa dni, ale oczywiście opiłam się tyle kawy, że mogę zapomnieć.