LillAnn udanego dnia Wam zyczę, niech bedzie wsztko po Twojej myśli.
A dla Mikiego Bożego błogosławieństwa na całe życie.
Kasiulaja w teorii to moge i wiele powiedzieć
u nas z praktyka też źle
chociaz wczoraj było super- Luska wypiła mleczko, poprzytulała się i odłożyłam ja do łózeczka. Trochę się pokręciła. Próbowałm sposobu Moko na przyciśnięcie kołderką, ale tak jak sie spodziewałam ten sposób nie jest ani trochę brutaklny jeśli chodzi o moje dziecko. Mysała bym ją nakryc chyba ołowianym kocem żeby się nie podniosła. Trzy fiknięcia noga i kołdra była ywciągnęta spod materaca
no ale położyłam ją może ze 3 razy i wyszłam z pokoju. Młoda pokręciła się, pomruczała trochę, ale zasnęła sama!!!!!!!!!!
jesuuuuu oby tak zawsze!!!!!!!!
No więc Kasiula teoria brzmi tak! żadnego usypiania w Waszym łóżku
fajnie ??? łatwo mówić co??
generalnie chodzi o to że PODOBNO dziecko przeniesione do swojego łóżeczka po zaśnięciu, budzi się w nocy i nie wie co się stalo.
Porównanie- to tak jak byś Ty zasnęła w sypialni, a w środku nocy obudziła się na kanapie w innym pokoju. Zdziwiona wtedy zamiast przekręcić się na drugi bok i spać dalej rozbudzisz się.
Teoria mówi że trzeba stworzyć rytuał zasypiania np:
-kąpiel
- mleko,
-przytulanie do mamy/taty,
- kołysanka/bajeczka/książeczka
- smoczek, miso (zawsze ten sam)
- buzi na dobranoc + słowa "to już pora na spanie", "dobranoc kochanie...."
- położenie do łóżeczka
- może być włączona mała lampka, cicha muzyczka spokojna....
----i wychodzimy!!!
dziecko musi mieć zawsze to samo miejsce do zasypiania i te same gadżety, nie wolno dawać/zapewniać niczego czego w nocy może nagle zabraknąć
np. ręka mamy, kołysanie, wożenie w wózku... itp
chodzi o to żeby nauczyło się samo zasypiać wieczorem, ale i wtedy jak się obudzi w nocy również.
Obudzi się, jest ciemno ale wie że pod ręką jest ten sam smoczek, misiak, poduszka, kocyk, pieluszka z którą zasypiało- czyli gadżety kojarzace się ze snem.
trzeba dać też dziecku szansę. Nie wstawać dl niego zaraz jak się obudzi i pomruczy. niech wstanie sobie nawet, jak trochę zapłacze też nic się nie stanie. Niech sprubuje samo zasnąć. Nie zapalac świtła nie wyciągać z łózeczka. Jak płacze podejść, połozyć, pogłaskać (niech wie że jesteś) i odejść. tak raz, drugi.... dziesiąty
jeśli płacze mocno to przytulić, uspokoić i znowu do łóżeczka..... i tak 100 razy
za 101 się nauczy że noc jest do spania
aha teoria mówi że trzeba być pwnym swego, nie podawać się za pierwszym razem bo może być trudno (na pewno bedzie bo dziecko nie rozumie czemu jest inaczej niż kiedyś). Rodzice muszą być zgodni, działać w jednej drużynie a ich pewnośc siebie i konsekwencja w postępowaniu sprawi że dziecko bedzie czuło że TAK MA BYĆ i się podporządkuje
No i w czasie nauki zasypiania nie powinno się zmieniać dziecku niczego (czyli nie planować tego np. wtedy gdy cos ma się wydarzyć, wyjazd itp.)
Jak już się nauczy to podobno będzie zasypiać wszędzie.
Ja mam zamiar teraz się do tego stosować, jestem zdeterminowana i mam nadzieję że się nie złamię.
wszystkie te rewelacje pochodzą z książki "uśnij wreszcie" - już kiedyś o tym pisałam.