Monilka mam cos dla ciebie czytaj.Lamblie to pierwotniak. Podobny do innego, który w innej strefie klimatycznej
roznoszony przez komary, powoduje malarię.
Nasza, rodzima lamblia jest roznoszona przez muchy.
Wydala cysty (nie jaja). Te cysty obklejają przewód pokarmowy. To może
powodować:
- uszkodzenie kosmków jelitowych (podobnie przy alergii pokarmowej, stąd objawy
mogą byc identyczne!)
- nie wchłanianie się składników odżywczych z pożywienia (ani z połykanych
witamin i preparatów), co może dawać anemię, awitaminoze, odwapnienie, brak
odporności, wycieńczenie...
- zażółcenie skóry (lamblie "mieszkają" w woreczku żółciowym), bóle w okolicach
woreczka, czasami straszne bóle brzucha, uszkodzenia woreczka żółciowego.
Ale oczywiście u każdego objawy będą inne...Lamblia daje chyba największe
spectrum objawów ze wszystkich pasozytów.
Lamblie bada się specjalnym badaniem kału w kierunku lamblii.
Jest kilka metod: test Elisa (inaczej immunoenzymatyczny) i badanie
mikroskopowe - najbardziej popularne. Te badania nie zawsze wychodzą. Cysty
lamblii są podobne do resztek niestrawionego pokarmu i wielu laborantów
ich "nie widzi".
Metoda na laboratoria:
1. pytać czy miewają chorych. Jak nie miewają - szukać innego laboratorium.
2. szukac specjalistycznych laboratoriów np. przy przychodniach
parazytologicznych, medycyny tropikalnej.
3. szukac na forum polecanych i już sprawdonych laboratoriów.
Leczenie:
- leki typu Furazolidon, Macmiror, Metronidazol. Nie działają na żadne inne,
potencjalne pasożyty.
Leczenie jest krótkie max 10 dni. Czasami lekarze zalecają powtórki. Ale
leczenie nie jest skuteczne jeśli nie leczą się wszyscy w rodzinie (nianie i
inni opiekunowie dziecka też). Leczenie nie jest skuteczne także bez porządków
w domu, które robi sie pod koniec leczenia:
- przelewanie zabawek wrzątkiem,
- spłukiwanie pod bierzącą wodą czego się da,
- mycie, mycie, mycie,
- trzepanie dywanów, materacy
- pranie bielizny, pościeli z podwójnym minimum płukaniem.
Ważne jest, że lamblia jest chlorooporna, czyli preparaty typu Domestos na nią
nie działają. Spirytus też jest mniej skuteczny od spłukiwania...
Źle leczona lamblia "wraca". Tzn. dochodzi do zarażenia wtórnego i często dany
szczep jest już oporny na wcześniej zastosowany lek. Dlatego mówi się, że
lamblię ciężko wyleczyć. Ale to nie jest prawdą. Przy dobrym sprzątaniu,
przeleczeniu wszystkich, lamblii można się pozbyć.
Największy problem - to lamblia w przedszkolu, lub żłobku... Też trzeba by
zastosować leczenie wszystkich i te porządki. Nie zawsze to jest możliwe. Warto
wtedy przeleczyć dziecko i odizolowac go na jakis czas od miejsca zarażenia.
Żeby nie doszło do ponownego zarażenia tym samym szczepem i wytworzyła się
odporność. Ok. 2 miesiące. Można też próbować poruszyć problem z dyrektorem
placówki, ale nie ma przepisu regulującego grupowe leczenie, jak np. w
przypadku owsicy, wszawicy czy świerzbu. Niestety.
Przy leczeniu lamblii często występuje stan pogorszenia. Tzn. kilka dni jest
lepiej a potem znów gorzej.. Trzeba przeczekać i obserwować. Średnio organizm
dochodzi do siebie kilka miesięcy po leczeniu lamblii. Ale badania powtarzające
można zrobić po ok. 3-4 tygodniach od ostatniej dawki leku.
Przy lambliach wiek dziecka nie ma znaczenia, mogą być chore już bardzo małe
dzieci. Są zarażane przez dorosłych.
Lambioza może byc bezobjawowa. Ale wyjdzie zawsze przy jakimś osłabieniu
organizmu. Lubią się też do niej doczepiać inne pasożyty (grzyby!!!! i robaki
też) i bakterie (np. gronkowce).
Są ludzie, którzy nie "łapią" lamblii. Są na nią odporni i ich organizmy
wydalają ją same.
Wiedza na temat lambliozy wśród lekarzy jest mizerna... Bardzo mizerna. O
lamblii zaczęto mówić w Polsce od 1989 roku. Niestety mówić niewiele.
Najlepiej leczyć się z lambiozy przy pomocy parazytologów. Skierowanie powinien
dać pediatra.
Nie powinno się:
- leczyć tylko dziecka (zarazenie wtórne jest bardzo niekorzystne!! i ciężko
wyleczalne)
- podawać mleka i produktów mlecznych (przy uszkodzonych kosmkach jelitowych,
to zbrodnia na jelitach!)
Powinno się:
- sprawdzać dziecko raz w roku,
- sprawdzać dziecko co 1/2 roku, jeśli chodzi do przedszkola lub żłobka,
Niektórzy lekarze zalecają przeleczenie dziecka bez badań. Wiedzą, że te
badania nie wychodzą i mając podstawę (z objawów) przepisują leki. To lepsze
niż nie leczenie. Jednak nawet ci lekarze nie leczą rodziców. Trzeba się
dopominać o leki dla wszystkich.
--------------------
Paweł 02.10.1995
Paulina 02.05.1997
Kaspian
Będzie Matylda