Harkon, odważ się i idź.. naprawdę warto.. ja straciłam naprawdę fajny okres z życia mojego dziecka, zamartwiając się tak naprawdę problemami, których nie było..
Bałam się tej samotności i pustki, jaka mnie ogarniała, gdy byłam sam na sam z dzieckiem, a jednocześnie nie mogłam do siebie nikogo dopuścić..
Kiedyś moja mama bez uzgodnienia zaprosiła mi do domu trzy moje ciotki, które na codzień uwielbiam, przez trzy dni trwała w domu awantura.. Nie mogłam się doczekać, kiedy sobie pójdą..
w każdej minucie myślałam: "rany, mleka nie ma, nie ma.. będzie głodna i nie dostanie jeść.." a dziecko rosło w oczach..
straszny sobie koszmar stworzyłam..
bel ja strasznie się bałam powrotu do pracy, i ponieważ ciezko było ten strach jakoś zobrazować, moja podświadomość przerzuciła go w ten cholerny strach o wykarmienie dziecka..
Tak naprawdę minęło mi dopiero, jak wróciłam do pracy i zmierzyłam się z tym "potworem".. wtedy zaczęłam odpuszczać... początkowo mieliśmy szukać niani, ale moja mama się zgodziła na zostanie z małą, co mi dało ogromne poczucie bezpieczeństwa..
ale jakby nie było, rok straciłam.. a szkoda, bo teraz nie mam tak dużo czasu dla moich dzieci co wtedy.. mogłam zrobić tyle fajnych rzeczy...
trzymam kciuki!!!