Oj, minka, lubię Cię, ale straszne głupoty piszesz. Tak się składa, że pracuję, jak również oddaję składkę na A-Kasse. Więc bezrobocie mi nie straszne.
Po prostu całe życie uczono mnie, że bez pracy nie ma kołaczy, a tymczasem wystarczyło wyjechać do Danii, żeby to przekonanie zburzyć
Nie podoba mi się to,że ustawodawstwo tego kraju tak bardzo rozleniwia mieszkańców ( w tym nas
). Pracując- irytuje mnie, że podczas 7-godz. dnia pracy, mam DWIE półgodzinne przerwy, podczas których muszę się nudzić jak mops, zamiast pracować... Widocznie za bardzo zakorzenione są we mnie polskie standardy pracy. Trudno.
Agnes-3, cieszę się, że przyznajesz mi rację
Choć oczywiście bardzo doceniłabym taką właśnie pomoc państwa, gdybym takowej potrzebowała (tfu,tfu!)
I to akurat zauważam.To jest słuszne, wiem, w Polsce nikt by nie dał Ci takiej pomocy, o jakiej piszesz.
A co do żywności, Agnes, chcesz "próbujesz" przytyć?! Chcesz mi powiedzieć,że w Danii jest to dla Ciebie trudne..?!
"Sztangi" jedz, Kochana, "sztangi"..waga w górę murowana