Nazw nie znam, ale oba kwiatki - chyba tak.
Ten pierwszy śmierdzi podczas kwitnienia jak zepsute mięso ? Miałam kiedyś takiego kaktusa, co wziął mi i zakwitł podczas naszej dłuższej nieobecności w domu. Kiedy wrociliśmy i otworzylismy drzwi do mieszkania, pierwsze skojarzenie - rozkładający się trup
Obwąchalismy całą chałupę i wreszcie okazało się, ze ów zapaszek emituje skromny kwiatek stojący na parapecie nad moim łóżkiem.
To drugie mam od jakiegoś roku - bardzo niewymagający kwiatek. Napisane było, żeby w zimie podlewać go raz na miesiąc, a latem - raz na tydzień. Ja to robię nawet rzadziej i kwiatek ma się świetnie. Może za bardzo o niego dbasz ?