H_aniu, spokojnie. Ile tego bebilonu mały dostawał dziennie? Pamiętaj, że producent na etykietce zawsze musi umieścić taką informację, żeby później nikt mu procesu nie wytoczył o jakieś głupstwa.
To jest tak - dzieci karmione mieszankami nie powinny dostawać dodatkowo witamin, bo wszystko to jest w proszku - oczywiście pod warunkiem, że dostaną określoną ilość butelek w ciągu dnia, chyba z 8 razy? A myślę, że tyle razy nie karmiłaś Szymka butlą na dzień a tylko sporadycznie się wspierasz bebilonem. Trudno, po prostu miej na uwadze, żeby dopóki go dokarmiasz, to zmniejszyć dawkę witaminy w miarę proporcjonalnie. A w ogóle najlepiej będzie jak pogadasz sobie o tym z położną albo pediatrą - będzie to najlepsze źródło informacji. Ale głowa do góry, naprawdę nie ma mowy o totalnym przedawkowaniu w Waszym przypadku
Jeszcze co do Twojego pytania o rytm dnia, to widzę, że Dominika jakoś powolutku ustawia swoje spanie/czuwanie na konkretne pory. Do południa śpi najwięcej i najbardziej nadaje się na spacery. Po południu potrafi nawet jakieś 3-4godziny bez snu być. Stałym punktem dnia, to u nas jest tylko kąpiel. Kąpiemy codziennie w okolicach godz. 19-stej.
Justyś, to co opisałaś, to jak dla mnie naturalne odruchy dziecka. Nie sądzę by w grę wchodziło jakieś lękanie. Z kolei to wiszenie przy piersi, to też myślę, że bierze się z potrzeby bliskości. Daliście już małej smoczka? Mógłby Cię trochę odciążyć... Jeśli tylko widzisz, że nie ma problemów ze ssaniem, to spokojnie można podać smoka.
A propos historii z kanalikami, to może coś tam w tym jest, chociaż ja do tej teorii dodałabym jeszcze coś. Otóż wydaje mi się, że przy drugim dziecku zupełnie inaczej się podchodzi do różnych kwestii. Przede wszystkim człowiek jest odważniejszy i spokojniejszy, bo już wie na co ma się mniej więcej przygotować.
Przypomina mi się moja laktacyjna historia z pierwszych tygodni życia Samka. Moja mama obawiała się czy mój synek się należycie najada i namawiała mnie żebym odciągnęła trochę pokarmu do szklanki co by sprawdzić tłustość mojego mleka. Pomysł uznałam za chory ale nie chcąc urazić mamy poddałam się. Zdałam wtedy 'egzamin' ale gdyby mama teraz mi zrobiła taką powtórkę, to chyba bym na nią nawrzeszczała
Pamiętajcie, że wszystko to, co jest związane z laktacją zaczyna się w naszych głowach... Cały czas sobie to powtarzam, chociaż już kilka razy miałam załamkę i ryczałam robiąc modyfikowane.... jednak walczę i cieszę się ogromnie każdym wieczorem bez wspomagacza
A propos jeszcze tematu bawarki, który się tu przewinął. Jak dla mnie, to ściema całkowita, taki mit wspaniale pielęgnowany przez nasze mamy/babcie/itd. Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia, że bawarka ma właściwości mlekopędne. Bo niby co miałoby napędzać laktację? Teina? Czy może mleko będące dość silnym alergenem?
Cóż, bawarka bardziej działa na zasadzie placebo i tyle...
Ja osobiście wierzę w ziołowe mieszanki zawarte w herbatkach dla karmiących mam. Anyż, koper włoski, kminek itd. mają tak intensywny smak, że dziecko chętniej i mocniej ssie pierś a to wpływa na pobudzenie produkcji mleczka. Prosta, logiczna zasada
Oczywiście popieram też to co napisała mikkowska - jak najbardziej mechaniczne pobudzanie przez laktator też jest dobre ale z tym, to trzeba naprawdę z wyczuciem i ostrożnie co by nie przegiąć w drugą stronę.
I tyle na teraz, bo znowu rozprawka mi wyszła
Ten post edytował carrot wto, 26 lip 2011 - 08:57