Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
8 Stron V  « poprzednia 5 6 7 8 nastÄ™pna  

Organizacja porodu w domu

, Zapraszam do tworzenia wÄ…tku inne domowe Mamy
> , Zapraszam do tworzenia wÄ…tku inne domowe Mamy
Magdawro
sob, 20 mar 2010 - 00:14
"Każdemu wg. potrzeb" - dlatego mamy wybór. Dla mnie bezpieczniej w domu a dla innych w szpitalu:)
Magdawro


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,333
Dołączył: śro, 08 lip 09 - 19:52
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 28,163

GG:


post sob, 20 mar 2010 - 00:14
Post #121

"Każdemu wg. potrzeb" - dlatego mamy wybór. Dla mnie bezpieczniej w domu a dla innych w szpitalu:)

--------------------
Iga 16, Filip 13


"You can be anything you want to be" F. Mercury
kalarepa78
wto, 26 paź 2010 - 11:21
Wygląda na to, że refundacja porodu domowego staje się całkiem realna: https://www.rp.pl/artykul/4,554081-Mama-uro...w-sypialni.html Co prawda sam artykuł "zgrzyta" (zwłąszcza to "odbieranie porodu"), ale zawsze to krok w dobrą stronę icon_smile.gif
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post wto, 26 paź 2010 - 11:21
Post #122

Wygląda na to, że refundacja porodu domowego staje się całkiem realna: https://www.rp.pl/artykul/4,554081-Mama-uro...w-sypialni.html Co prawda sam artykuł "zgrzyta" (zwłąszcza to "odbieranie porodu"), ale zawsze to krok w dobrą stronę icon_smile.gif

--------------------




Agga
czw, 28 paź 2010 - 11:10
kalarepa a że się tak zapytam? Czy tobie nie trzeba czasem gratulować icon_wink.gif .
Agga


Grupa: Zbanowani
Postów: 7,378
Dołączył: śro, 08 lis 06 - 11:22
Nr użytkownika: 8,375

GG:


post czw, 28 paź 2010 - 11:10
Post #123

kalarepa a że się tak zapytam? Czy tobie nie trzeba czasem gratulować icon_wink.gif .

--------------------
The world is wonderful when you have the right person at your side.
i Muffinka
w drodze ;)
Magdawro
nie, 09 sty 2011 - 18:21
CYTAT(kalarepa78 @ Tue, 26 Oct 2010 - 11:21) *
Wygląda na to, że refundacja porodu domowego staje się całkiem realna: https://www.rp.pl/artykul/4,554081-Mama-uro...w-sypialni.html Co prawda sam artykuł "zgrzyta" (zwłąszcza to "odbieranie porodu"), ale zawsze to krok w dobrą stronę icon_smile.gif

Oby, a nazewnictwo po prostu standardowe 06.gif . Mnie za to zelektryzował "plan porodu" - no, co jak co ale dokumentacja musi być 04.gif
Magdawro


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,333
Dołączył: śro, 08 lip 09 - 19:52
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 28,163

GG:


post nie, 09 sty 2011 - 18:21
Post #124

CYTAT(kalarepa78 @ Tue, 26 Oct 2010 - 11:21) *
Wygląda na to, że refundacja porodu domowego staje się całkiem realna: https://www.rp.pl/artykul/4,554081-Mama-uro...w-sypialni.html Co prawda sam artykuł "zgrzyta" (zwłąszcza to "odbieranie porodu"), ale zawsze to krok w dobrą stronę icon_smile.gif

Oby, a nazewnictwo po prostu standardowe 06.gif . Mnie za to zelektryzował "plan porodu" - no, co jak co ale dokumentacja musi być 04.gif

--------------------
Iga 16, Filip 13


"You can be anything you want to be" F. Mercury
kalarepa78
pon, 10 sty 2011 - 12:35
Plan porodu jest dość powszechnie wykorzystywany, np. w UK. Chodzi o dokument, gdzie kobieta opisuje swoje oczekiwania związane z porodem.
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post pon, 10 sty 2011 - 12:35
Post #125

Plan porodu jest dość powszechnie wykorzystywany, np. w UK. Chodzi o dokument, gdzie kobieta opisuje swoje oczekiwania związane z porodem.

--------------------




Magdawro
czw, 27 sty 2011 - 00:51
CYTAT(kalarepa78 @ Mon, 10 Jan 2011 - 12:35) *
Plan porodu jest dość powszechnie wykorzystywany, np. w UK. Chodzi o dokument, gdzie kobieta opisuje swoje oczekiwania związane z porodem.

Wiem, że tam jest tak praktykowane ale tu mi się zdecydowanie biurokratycznie skojarzyło 37.gif

Dziewczyny, rozgadałyśmy się na facebooku o porodach domowych, dziewczyna która pisze na ten temat książkę założyła grupę Poród domowy. Jeśli któraś jest chętna dołączyć to zapraszam. Może wyjdzie z tego coś dobrego, tak jak dla mnie z trafienia na tutejszy wątek:) Jest też pomysł, by oprócz relacji domowych znalazły się w projekcie i pozytywne przykłady szpitalne (w sensie dążenia do swiadomego porodu), więc może któraś z maluchowych mam...
Magdawro


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,333
Dołączył: śro, 08 lip 09 - 19:52
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 28,163

GG:


post czw, 27 sty 2011 - 00:51
Post #126

CYTAT(kalarepa78 @ Mon, 10 Jan 2011 - 12:35) *
Plan porodu jest dość powszechnie wykorzystywany, np. w UK. Chodzi o dokument, gdzie kobieta opisuje swoje oczekiwania związane z porodem.

Wiem, że tam jest tak praktykowane ale tu mi się zdecydowanie biurokratycznie skojarzyło 37.gif

Dziewczyny, rozgadałyśmy się na facebooku o porodach domowych, dziewczyna która pisze na ten temat książkę założyła grupę Poród domowy. Jeśli któraś jest chętna dołączyć to zapraszam. Może wyjdzie z tego coś dobrego, tak jak dla mnie z trafienia na tutejszy wątek:) Jest też pomysł, by oprócz relacji domowych znalazły się w projekcie i pozytywne przykłady szpitalne (w sensie dążenia do swiadomego porodu), więc może któraś z maluchowych mam...

--------------------
Iga 16, Filip 13


"You can be anything you want to be" F. Mercury
kalarepa78
śro, 04 maj 2011 - 21:48
Roso Droga, wyciągam wątek, żeby dopytać, czy mogę tu też wkleić mój opis, skoro Silije tak ładnie opisała wszelkie "technikalia".
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post śro, 04 maj 2011 - 21:48
Post #127

Roso Droga, wyciągam wątek, żeby dopytać, czy mogę tu też wkleić mój opis, skoro Silije tak ładnie opisała wszelkie "technikalia".

--------------------




Paula.
czw, 05 maj 2011 - 00:12
A ja nieśmiało proponuję przyklejenie wątku.
Coś mi się po głowie kołatało, że taki wątek był, ale go nie mogłam odkopać, dzięki Kalarepa za wyciągnięcie icon_smile.gif
Paula.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,290
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 05:37
Skąd: miasto świętej Wieży
Nr użytkownika: 1,965




post czw, 05 maj 2011 - 00:12
Post #128

A ja nieśmiało proponuję przyklejenie wątku.
Coś mi się po głowie kołatało, że taki wątek był, ale go nie mogłam odkopać, dzięki Kalarepa za wyciągnięcie icon_smile.gif

--------------------
Paula
użytkownik usunięty

Go??







post czw, 05 maj 2011 - 14:49
Post #129

[post usunięty]
Juliusz Cezar
wto, 31 maj 2011 - 10:02
Moja żona, wbrew moim sugestiom, poważnie zastanawia się nad porodem w domu. Nie jestem do końca przekonany o bezpieczeństwie takiego rozwiązania, ale mam świadomość że raczej jej nie przekonam. Przeczytałem całą waszą dyskusję i jestem lekko uspokojony, ale wątpliwości pozostają.
Zamówiłem sobie książkę"Domowe Narodziny".Liczę że pozwoli mi spać spokojnie.
A tak w ogóle to witam. To mój pierwszy post na forum.
Powód Edycji: Prosimy zapoznać się z warunkami płatnej reklamy na forum. Posty zawierające odnośniki reklamowe będą edytowane lub usuwane. Moderator
Juliusz Cezar


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: wto, 31 maj 11 - 09:37
Nr użytkownika: 36,779




post wto, 31 maj 2011 - 10:02
Post #130

Moja żona, wbrew moim sugestiom, poważnie zastanawia się nad porodem w domu. Nie jestem do końca przekonany o bezpieczeństwie takiego rozwiązania, ale mam świadomość że raczej jej nie przekonam. Przeczytałem całą waszą dyskusję i jestem lekko uspokojony, ale wątpliwości pozostają.
Zamówiłem sobie książkę"Domowe Narodziny".Liczę że pozwoli mi spać spokojnie.
A tak w ogóle to witam. To mój pierwszy post na forum.
gozar
wto, 31 maj 2011 - 10:06
Pierwszy i od razu z reklamÄ…. Åšwietnie icon_rolleyes.gif
gozar


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,154
Dołączył: sob, 22 lis 08 - 17:37
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 23,761

GG:


post wto, 31 maj 2011 - 10:06
Post #131

Pierwszy i od razu z reklamÄ…. Åšwietnie icon_rolleyes.gif

--------------------
kalarepa78
czw, 02 cze 2011 - 13:52
Juliuszu, nie wiem, na ile Cię to "uspokoi", ale żeby urodzić w domu nie wystarczy chcieć, wiesz?

Skoro mam oficjalnÄ… zgodÄ™ Administracji to wklejam:

PiotruÅ› miaÅ‚ siÄ™ urodzić 27 kwietnia, ale jakoÅ› nigdy nie byliÅ›my przywiÄ…zani do tej daty; raczej zakÅ‚adaliÅ›my, ze podobnie jak starszy brat urodzi siÄ™ wczeÅ›niej. W każdym razie już od poczÄ…tku kwietnia byliÅ›my „zwarci i gotowi” – zawsze z zatankowanym bakiem w samochodzie, wypranymi malutkimi ubrankami, spakowanÄ… szpitalnÄ… torbÄ… „na wszelki wypadek” i torbÄ… Krzysia na nocny pobyt u dziadków – bo przecież dzieci praktycznie nigdy nie rodzÄ… siÄ™ w dzieÅ„, wiÄ™c nie ma nawet co liczyć na to, że KrzyÅ› byÅ‚by akurat w przedszkolu, prawda?
Minął początek i środek kwietnia, minęły wyjątkowo późno wypadające w 2011 Święta Wielkanocne a tu GUZIK. Oczywiście, zaczęłam już mieć czarne wizje przenoszenia ciąży i nie urodzenia w domu z tego powodu. W każdym razie na piątek 29. byłam już umówiona na masaż shaitsu, który ponoć magicznie miał poród przyspieszyć.
27. kwietnia ok. 4.40 obudziÅ‚y mnie delikatne skurcze. Cóż – skurcze jak skurcze, jak mawiaÅ‚ mój mąż – w ciąży interesujÄ…cy jest pierwszy i ostatni. A te zakwalifikowaÅ‚am jako skurcze przepowiadajÄ…ce, które pewnie za jakiÅ› czas minÄ…. PoleżaÅ‚am trochÄ™ z chÅ‚opakami, którzy spali w najlepsze, żeby po jakimÅ› czasie stwierdzić, że zobaczÄ™ jak siÄ™ sprawuje uruchomiony po raz pierwszy w tym roku system podlewania ogrodu i poszÅ‚am na dół. ZapowiadaÅ‚ siÄ™ piÄ™kny dzieÅ„. ZrobiÅ‚am sobie herbatkÄ™ z liÅ›ci malin, zagryzÅ‚am kapsuÅ‚kami i wiesioÅ‚kiem (oby tylko nie przenosić ciąży za dużo!), odpowiedziaÅ‚am na kolejnego z SMSów z pytaniem czy to już i niepostrzeżenie zrobiÅ‚o siÄ™ ok. 6.00. Z lekkim zdziwieniem skonstatowaÅ‚am, ze skurcze jednak nie przeszÅ‚y, a nawet zrobiÅ‚y siÄ™ może nieco regularniejsze? I dÅ‚uższe jakby? OczywiÅ›cie moja wrodzona cierpliwość nie pozwoliÅ‚a na zmierzenie ich regularnoÅ›ci, ale udaÅ‚o mi siÄ™ ustalić, że trwajÄ… ok. 40 sekund. Gdzie jest ta książka, w której opisano jak odróżnić skurcze przepowiadajÄ…ce od wÅ‚aÅ›ciwych? A może ci dwaj na górze już siÄ™ powoli budzÄ…? UstaliliÅ›my z Bartkiem, że nie ma co siÄ™ zbytnio nakrÄ™cać, ale KrzyÅ› jednak pójdzie do przedszkola, jak tylko zostanie otwarte o 7.00. PoprzytulaliÅ›my siÄ™ w łóżku, opowiedzieliÅ›my sobie jak to w domu Zuzi (seria MÄ…dra Mysz) urodziÅ‚ siÄ™ dzidziuÅ›, wybraÅ‚am MÅ‚odemu stosownÄ… garderobÄ™ i chÅ‚opaki pojechali. Skurcze za to zrobiÅ‚y siÄ™ jakby czÄ™stsze... Ileż do licha można wracać z przedszkola?! I dlaczego sÅ‚yszÄ™ otwieranie drzwi do garażu?! Okazuje siÄ™, że mój mąż wziÄ…Å‚ sobie do serca to, żeby „nie nakrÄ™cać siÄ™ zbytnio” i postanowiÅ‚ jeszcze szybko doÅ‚Ä…czyć jeden zraszacz do systemu nawadniania. Szybko wyjaÅ›niÅ‚am, co miaÅ‚am na myÅ›li mówiÄ…c o „nie nakrÄ™caniu” i że przebudowa zraszaczy nie mieÅ›ci siÄ™ w jego ramach. Ogarniamy z grubsza dół domu, Å›ciÄ…gamy ze strychu konwektor, wÅ‚Ä…czamy w górnej Å‚azience grzejnik, na którym bÄ™dÄ… grzać siÄ™ pieluszki. Wiecie, że sÄ… takie dni kiedy Jaromir Nohavica absolutnie nie nadaje siÄ™ do sÅ‚uchania? Zmieniamy na Herdzina, nareszcie ok.
B. ma trochÄ™ zdziwionÄ… minÄ™, kiedy zarzÄ…dzam, że „na wszelki wypadek” (wiele rzeczy robimy „na wszelki wypadek”) nalewamy wody do naszej wielkiej wanny, ale nie oponuje. Jest prawie ósma, dochodzimy do wniosku, że może warto jednak zawiadomić poÅ‚ożne, bo gdyby np. tego dnia miaÅ‚y dyżur w szpitalu, a to byÅ‚oby TO, to kiepsko. Uff, Kasia w domu, czyli ok. 20 minut spokojnej jazdy od nas, umawiamy siÄ™ przyjedzie ok. 10.00 zobaczyć co i jak, powiadomi też EdytÄ™, ze może to już. PrzynoszÄ™ swojÄ… genialnÄ… piÅ‚kÄ™ do siedzenia, pijemy herbatÄ™ (tzn. ja – wiadome liÅ›cie) wyjmujemy „EpokÄ™ KamiennÄ…” i rozstawiamy spokojnie pionki na planszy. Jest cudnie, zachwyca mnie myÅ›l, że można uznać, że poród jużtrwa, a my nigdzie siÄ™ nie wybieramy. Po raz pierwszy w życiu prawie remisujÄ™ z Bartkiem! Druga partia idzie mi nieco gorzej, co parÄ™ minut przychodzi tak silny skurcz, że padam na sako, ale ciÄ…gle mam w gÅ‚owie to że taki skurcz przecież po chwili minie. Po jakimÅ› czasie nie jestem już w stanie znieść caÅ‚ego rozdania przy stole, każę mierzyć czas miÄ™dzy tymi skurczami wychodzi, ze sÄ… miÄ™dzy 3-4 minuty. Bartek dzwoni do Kasi, która stoi w korku gigancie, decyduje, że bÄ™dzie go objeżdżać lasem (sic!), uspokaja Bartka, żeby nie panikować i w razie czego na lewy bok, my próbujemy jÄ… uspokoić, żeby nie panikowaÅ‚a, bo na razie nic siÄ™ jeszcze takiego nie dzieje. Partia dobiega koÅ„ca, nie mam siÅ‚y policzyć swoich punktów, proszÄ™, żeby B. to zrobiÅ‚ (a on tÄ™ proÅ›bÄ™ – co okazaÅ‚o siÄ™ duużo później – ignoruje, uznajmy zatem, że wreszcie wygraÅ‚am), decydujemy, ze pójdÄ™ jednak do wanny. Z tyÅ‚u gÅ‚owy koÅ‚acze mi siÄ™ myÅ›l, ze do wanny nie można wejść za szybko, próbujÄ™ sama ocenić rozwarcie – jest na 3 palce laika, wiÄ™c chyba ok.? WÅ‚Ä…czamy bÄ…ble, jest dużo lepiej niż „na lÄ…dzie”, po paru minutach dociera Kasia (jest ok. 9.00), żartujemy sobie, jest bardzo miÅ‚o, za oknem Å‚azienki sÅ‚oÅ„ce i delikatne brzozowe listki. SÅ‚uchamy serca, pada sÅ‚owo „ktg”, ja siÄ™ mocno wewnÄ™trznie krzywiÄ™, bo pamiÄ™tam to z poprzedniego porodu jako koszmar, okazuje siÄ™, że chodzi o takie dÅ‚uższe sÅ‚uchanie w wannie, super. Kasia mnie bada, jest 5-6 cm rozwarcia, dzwoni do Edyty, żeby nie zabiÅ‚a siÄ™ o swoje nogi. Skurcze chyba siÄ™ nasilajÄ…, każe sobie przynieść poduszkÄ™ i moszczÄ™ sobie norÄ™ w najgÅ‚Ä™bszej części wanny. Dalej gadamy we trójkÄ™, przy skurczu odwracam siÄ™ na chwilÄ™ i zapadam w tej norze. B. dzwoni do pracy, tÅ‚umaczy pani w Ważnym Sekretariacie, że go nie bÄ™dzie na Ważny, GÅ‚osowaniu, bo wÅ‚aÅ›nie teraz rodzi mu siÄ™ dziecko, pani w pierwszej chwili nie jest w stanie zrozumieć co to znaczy „wÅ‚aÅ›nie teraz”. Ok. 10.00 przyjeżdża Edyta, pyta jak tam, przelatuje mi przez gÅ‚owÄ™ myÅ›l, że jeszcze nigdy nie witaÅ‚am goÅ›ci siedzÄ…c nago w wannie.
Bartek proponuje poÅ‚ożnym coÅ› do picia, ustalamy, że bÄ™dÄ… na tarasie, w razie potrzeby je zawoÅ‚amy. Jest tak zwyczajnie – przez zaciÄ…gniÄ™tÄ… roletÄ™ (mój stary mózg jednak nie chce, żeby byÅ‚o za jasno) sÄ…czy siÄ™ delikatne Å›wiatÅ‚o, Bartek siedzi na brzegu wanny w jasnoniebieskim T-shircie i krótkich spodniach, zastanawiam siÄ™ kiedy je znalazÅ‚ w otmÄ™tach szafy, gadamy o wszystkim i o niczym. Gdyby nie te skurcze, to można by pomyÅ›leć, ze to moja zwykÅ‚a kÄ…piel w towarzystwie męża. Skurcze bolÄ… już dość mocno, wtedy siÄ™ odwracam, gÅ‚owa na poduszce, ciaÅ‚o pod wodÄ…, nie chcÄ™, żeby mnie dotykać, tylko ja mogÄ™! Staram siÄ™ pamiÄ™tać, że „poród boli tylko w poÅ‚owie”, ze każdy skurcz w koÅ„cu minie, żeby nie zaciskać mięśni. Skurcz szczęśliwie przeszedÅ‚, B. pyta, czy ma wejść caÅ‚kiem do Å›rodka i przytulać mnie w skurczu (poprzednio tego wÅ‚aÅ›nie oczekiwaÅ‚am), na raty miÄ™dzy skurczami tÅ‚umaczÄ™, że absolutnie nie, że poprzednio wynikaÅ‚o to chyba z lÄ™ku, że zaraz ktoÅ› zrobi mi krzywdÄ™, tym razem wcale siÄ™ nie bojÄ™. Kasia pyta, jak myÅ›limy, ile PiotruÅ› bÄ™dzie ważyÅ‚, gÅ‚oÅ›no mówiÄ™ 3500, żeby nie zapeszyć, ale bojÄ™ siÄ™, że może okazać siÄ™ wiÄ™cej, w koÅ„cu ostatnie usg mamy z 32 tygodnia. Kolejny skurcz, nie jest Å‚atwo, Kasia proponuje, ze może zrobiÄ™ siku, ok., wychodzÄ™ z wanny, nic z tego, idzie skurcz – do wody, do wody, natychmiast do wody! Skurcze zaczynajÄ… być naprawdÄ™ bolesne, krzyczÄ™, żeby B. coÅ› zrobiÅ‚, on próbuje, ja go odganiam, żeby potem tÅ‚umaczyć miÄ™dzy skurczami, że tylko tak mówiÄ™, żeby nic nie robiÅ‚, że liczy siÄ™ tylko jego obecność. ChcÄ™ mu jakoÅ› powiedzieć dobitnie, że naprawdÄ™ bardzo mi pomaga, ale skurcze robiÄ… siÄ™ coraz boleÅ›niejsze i coraz czÄ™stsze, coÅ› tam mówiÄ™, ale wypada blado, trudno, może potem. Boli coraz bardziej, zaczynam krzyczeć, już nie mam siÅ‚y nie zaciskać mięśni, gryzÄ™ poduszki, prawie wyÅ‚amujÄ™ Bartkowi palce, w pewnym momencie niemal miażdżę mu zdjÄ™te do przetarcia okulary. Bardzo muszÄ™ odpocząć, proszÄ™. Niech te przerwy siÄ™ wydÅ‚użą, strasznie boli już nie dam rady! Przychodzi Kasia pyta, czy już czujÄ™ popieranie, chyba nie, po prostu mnie boli, bardzo boli. Sprawdzam rÄ™kÄ…, główka jest jakieÅ› 1,5 od ujÅ›cia pochwy, Å›mieszna ta główka, raczej stożkowaty sopel. W którejÅ› dÅ‚uższej przerwie mówiÄ™ Bartkowi, że jednak nie ma szans na poród orgazmiczny, ale że i tak poród jest bardzo ok, mimo, że tak boli. Znowu skurcz! Jest mi strasznie, nie dam rady, proszÄ™ zabierz mnie stÄ…d, zabierz mnie z tych skurczy, chcÄ™ odpocząć, chcÄ™ siÄ™ przespać! To chyba już, chyba czujÄ™ parcie! Przychodzi Kasia, dochodzÄ™ do wniosku, że chyba jednak nie, Kasia mówi, że być może mam racjÄ™, sÅ‚yszÄ™, że mówi do Edyty już 9 cm i rÄ…beczek szyjki, zastanawiam siÄ™, czy to jakieÅ› szczególnie ważne? Od jakiegoÅ› czasu leże na prawym boku w mojej norze, boli strasznie, przerwy miÄ™dzy skurczami sÄ… krótkie, za krótkie, czujÄ™ rozpieranie, źle, jest mi cholernie źle! Kasia mówi coÅ› o rozluźnieniu, nie mam siÅ‚y nic zrobić, proponuje, żebym dotknęła główki, oponujÄ™, dotykam jej po chwili – Czym jest pokryta?! W książkach piszÄ…, ze główka jest cudna w dotyku, ta jest ohydna, jakaÅ› skórzasta czy to przez pÄ™cherz pÅ‚odowy? Nie, to szwy czaszkowe – sÅ‚yszÄ™. Nie urodzÄ™ tej główki, jest za duża, to mnie po prostu zabije, wszystko strasznie boli, piecze! I nagle ulga, główka już urodzona, podobnie jak przy Krzysiu – czujÄ™ ogromnÄ… ulgÄ™, jak dobrze, jak dobrze. Woda w wannie robi siÄ™ szkarÅ‚atna, zastanawiam siÄ™ jak bardzo popÄ™kaÅ‚am. Czekamy na kolejny skurcz, boli bardzo boli ale JUÅ» – czujÄ™, jak MÅ‚ody wypÅ‚ywa, UFFF, JAK DOBRZE! Kasia go „Å‚owi”, jest szarawy, Edyta powtarza, żebyÅ›my siÄ™ nie denerwowali, jesteÅ›my caÅ‚kowicie spokojni, patrzÄ™ jak Edyta masuje go ciepÅ‚Ä… pieluszkÄ…, po chwili mi podaje - jest taki Å›liczny, foremniutki dzidziuÅ› na sznurku! Kasia mówi, że miaÅ‚ dwa razy zawiniÄ™tÄ… pÄ™powinÄ™ wokół szyi, urodziÅ‚ siÄ™ w pozycji posterior (twarzyczkÄ… z przodu). Jest 11.46, odejmujemy 3 minuty na poczet masowania. Jest mi tak dobrze w czerwonej wodzie, wszystko udaÅ‚o siÄ™ tak, jak sobie wymarzyliÅ›my, po chwili rodzÄ™ Å‚ożysko. Ku mojemu zdziwieniu – do wody – poprzednio w szpitalu musiaÅ‚am już wyjść. Bartek przecina pÄ™powinÄ™, dziewczyny oglÄ…dajÄ… Å‚ożysko i odkÅ‚adajÄ… je nam do zakopania w ogrodzie. Decydujemy siÄ™ już iść na sako, nastÄ™puje niby nieważny, ale dla mnie mówiÄ…cy wszystko o porodzie domowym moment. Obie poÅ‚ożne bÄ™dÄ… mnie podtrzymywać przy wychodzeniu, wiÄ™c proszÄ… Bartka, żeby zdjÄ…Å‚ koszulkÄ™ i poÅ‚ożyÅ‚ sobie Piotrusia na klacie. Kto by na to wpadÅ‚ w szpitalu? Przecież więź miÄ™dzy ojcem a dzieckiem to dziki wymysÅ‚ znudzonych psychologów. Idziemy na sako. PoÅ‚ożne chcÄ… ocenić krocze, rzednie mi mina, bo poprzednie szycie wspominam koszmarnie, a przecież teraz na pewno popÄ™kaÅ‚am wtedy jak woda zrobiÅ‚a siÄ™ czerwona. Pytam o znieczulenie, oczywiÅ›cie bÄ™dzie, oglÄ…dajÄ… krocze – tu miÅ‚a niespodzianka – absolutnie nie ma obrażeÅ„, nic nie trzeba szyć, sÄ… tylko delikatne otarcia. PoÅ‚ożne wypeÅ‚niajÄ… tony papierów, nie możemy siÄ™ nadziwić, ze aż tyle, pijemy razem herbatÄ™, Edyta pomaga mi przystawić Piotrusia, Kasia idzie po wagÄ™ do samochodu. Pi jest mierzony, ważony, badany. A potem do wieczora siedzimy na sako, mailujemy, SMSujemy, rozmawiamy przez telefon, PiotruÅ› na zmianÄ™ je (ssie dużo lepiej niż KrzyÅ›, ze zdziwieniem odkrywam, że karmienie wcale nie boli, nawet pierwsze Å‚apanie piersi) i Å›pi, nawet go nie ubieramy, tylko tulimy do siebie owiniÄ™tego w kocyk. KrzyÅ› wraca z przedszkola, jest zdziwiony, ze tak konsekwentnie nalegamy, żeby po pierwsze dokÅ‚adnie umyÅ‚ rÄ™ce, po chwili stwierdza: „O! DzidziuÅ›! Jest miÅ‚y ten dzidziuÅ›! MogÄ™ oglÄ…dać Krecika?” Dopiero wieczorem mamy sytuacjÄ™ z gatunku „przedsmak bycia rodzicami rodzeÅ„stwa”, kiedy KrzyÅ› prosi o zabranie pÅ‚aczÄ…cego dzidziusia z sypialni, żeby nie przeszkadzaÅ‚.
Zdarza siÄ™, że kobiety opisujÄ… swoje porody jako doznania niemal metafizyczne, że majÄ… wrażenie przeniesienia siÄ™ na innÄ… planetÄ™. Sama trochÄ™ miaÅ‚am wrażenie „bycia w kosmosie”, kiedy rodziÅ‚ siÄ™ KrzyÅ›. Tym razem byÅ‚o zupeÅ‚nie inaczej – takie zwyczajne sÅ‚oneczne wiosenne przedpoÅ‚udnie i te skurcze porodowe jakby obok naszego niespiesznego bycia razem. No, może z wyjÄ…tkiem ostatnich 30-45 minut. Bo ten poród to kolejne ze zdarzeÅ„, które pokazujÄ… jakÄ… cudownym facetem jest mój mąż. I jakÄ… jestem cholernÄ… szczęściarÄ…, ze żyjÄ™ w takim zwiÄ…zku. Wcale nie musi siÄ™ napinać i walczyć za nas oboje z niesprzyjajÄ…cym otoczeniem, jak byÅ‚y podczas pierwszego porodu. Wystarczy, że po prostu jest. No i że czasem musi oczywiÅ›cie dać sobie powyÅ‚amywać palce...
Dużo siÄ™ mówi o tym, jakÄ… siÅ‚Ä™ daje kobiecie przeżycie porodu. MyÅ›lÄ™, że wbrew pozorom mężczyzna – czÄ™sto „kastrowany” w szpitalu i sprowadzany do roli stojaka na kroplówkÄ™, może z porodu nawet wiÄ™cej „wyciÄ…gnąć” dla swojego ojcostwa niż kobieta – dla macierzyÅ„stwa.
Dostajemy mnóstwo gratulacji, co jest strasznie miÅ‚e, ale z drugiej strony dziwi mnie, jak czÄ™sto ludzie wspominajÄ… o rzekomej „odwadze” rodzenia w domu. Dla mnie to nie jest dowód żadnej odwagi – to po prostu pewien wybór, który przy speÅ‚nieniu okreÅ›lonych warunków natury medycznej jest możliwy. Dla mnie poród w domu to zupeÅ‚nie INNA JAKOŚĆ niż poród w szpitalu. I – co pewnie dla wielu szokujÄ…ce – dużo wiÄ™ksze poczucie bezpieczeÅ„stwa – że nikt nikt nam porodu nie „odbierze”, nie wpadnie na pomysÅ‚ niechcianych interwencji, że nie zÅ‚apiemy żadnych szpitalnych bakterii, że bÄ™dzie mniej stresu i dziÄ™ki temu wszystko przebiegnie po prostu lepiej. Ale tak, jak nigdy nie bÄ™dÄ™ namawiać osoby, która caÅ‚e życie podrózowaÅ‚a z biurem podróży, bo uważa to za optymalny dla siebie wybór, na samodzielnÄ… włóczÄ™gÄ™ z plecakiem po obcych kontynentach, tak nigdy nie bÄ™dÄ™ namawiać przeciwniczek porodu domowego, żeby „same spróbowaÅ‚y”, bo to wg mnie zupeÅ‚nie bez sensu.
Na samym poczÄ…tku tej ciąży, kiedy jedynie podejrzewaÅ‚am, że może w niej jestem, zaplanowaliÅ›my sobie z Bartkiem nocne zdobycie sri lankijskiego Adam’s Peak. 5500 schodów w górÄ™, takim deszczu, jakiego w życiu nie widziaÅ‚am. W pewnym momencie zawracamy. Po 100 metrach w dół patrzymy na siebie, oboje mamy Å‚zy w oczach – po tu tu przylecieliÅ›my, żeby teraz zrezygnować? Postanowiamy iść dalej, B. pod koniec z dwoma plecakami, bo jest mi cholernie ciężko fizycznie – jak nigdy. Przemoczeni i zmarzniÄ™ci do szpiku docieramy na szczyt. Przy schodzeniu B. mówi do mnie – skoro tu siÄ™ udaÅ‚o, to już wszystko razem nam siÄ™ uda. Tak samo czuÅ‚am siÄ™ po tym porodzie.


kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post czw, 02 cze 2011 - 13:52
Post #132

Juliuszu, nie wiem, na ile Cię to "uspokoi", ale żeby urodzić w domu nie wystarczy chcieć, wiesz?

Skoro mam oficjalnÄ… zgodÄ™ Administracji to wklejam:

PiotruÅ› miaÅ‚ siÄ™ urodzić 27 kwietnia, ale jakoÅ› nigdy nie byliÅ›my przywiÄ…zani do tej daty; raczej zakÅ‚adaliÅ›my, ze podobnie jak starszy brat urodzi siÄ™ wczeÅ›niej. W każdym razie już od poczÄ…tku kwietnia byliÅ›my „zwarci i gotowi” – zawsze z zatankowanym bakiem w samochodzie, wypranymi malutkimi ubrankami, spakowanÄ… szpitalnÄ… torbÄ… „na wszelki wypadek” i torbÄ… Krzysia na nocny pobyt u dziadków – bo przecież dzieci praktycznie nigdy nie rodzÄ… siÄ™ w dzieÅ„, wiÄ™c nie ma nawet co liczyć na to, że KrzyÅ› byÅ‚by akurat w przedszkolu, prawda?
Minął początek i środek kwietnia, minęły wyjątkowo późno wypadające w 2011 Święta Wielkanocne a tu GUZIK. Oczywiście, zaczęłam już mieć czarne wizje przenoszenia ciąży i nie urodzenia w domu z tego powodu. W każdym razie na piątek 29. byłam już umówiona na masaż shaitsu, który ponoć magicznie miał poród przyspieszyć.
27. kwietnia ok. 4.40 obudziÅ‚y mnie delikatne skurcze. Cóż – skurcze jak skurcze, jak mawiaÅ‚ mój mąż – w ciąży interesujÄ…cy jest pierwszy i ostatni. A te zakwalifikowaÅ‚am jako skurcze przepowiadajÄ…ce, które pewnie za jakiÅ› czas minÄ…. PoleżaÅ‚am trochÄ™ z chÅ‚opakami, którzy spali w najlepsze, żeby po jakimÅ› czasie stwierdzić, że zobaczÄ™ jak siÄ™ sprawuje uruchomiony po raz pierwszy w tym roku system podlewania ogrodu i poszÅ‚am na dół. ZapowiadaÅ‚ siÄ™ piÄ™kny dzieÅ„. ZrobiÅ‚am sobie herbatkÄ™ z liÅ›ci malin, zagryzÅ‚am kapsuÅ‚kami i wiesioÅ‚kiem (oby tylko nie przenosić ciąży za dużo!), odpowiedziaÅ‚am na kolejnego z SMSów z pytaniem czy to już i niepostrzeżenie zrobiÅ‚o siÄ™ ok. 6.00. Z lekkim zdziwieniem skonstatowaÅ‚am, ze skurcze jednak nie przeszÅ‚y, a nawet zrobiÅ‚y siÄ™ może nieco regularniejsze? I dÅ‚uższe jakby? OczywiÅ›cie moja wrodzona cierpliwość nie pozwoliÅ‚a na zmierzenie ich regularnoÅ›ci, ale udaÅ‚o mi siÄ™ ustalić, że trwajÄ… ok. 40 sekund. Gdzie jest ta książka, w której opisano jak odróżnić skurcze przepowiadajÄ…ce od wÅ‚aÅ›ciwych? A może ci dwaj na górze już siÄ™ powoli budzÄ…? UstaliliÅ›my z Bartkiem, że nie ma co siÄ™ zbytnio nakrÄ™cać, ale KrzyÅ› jednak pójdzie do przedszkola, jak tylko zostanie otwarte o 7.00. PoprzytulaliÅ›my siÄ™ w łóżku, opowiedzieliÅ›my sobie jak to w domu Zuzi (seria MÄ…dra Mysz) urodziÅ‚ siÄ™ dzidziuÅ›, wybraÅ‚am MÅ‚odemu stosownÄ… garderobÄ™ i chÅ‚opaki pojechali. Skurcze za to zrobiÅ‚y siÄ™ jakby czÄ™stsze... Ileż do licha można wracać z przedszkola?! I dlaczego sÅ‚yszÄ™ otwieranie drzwi do garażu?! Okazuje siÄ™, że mój mąż wziÄ…Å‚ sobie do serca to, żeby „nie nakrÄ™cać siÄ™ zbytnio” i postanowiÅ‚ jeszcze szybko doÅ‚Ä…czyć jeden zraszacz do systemu nawadniania. Szybko wyjaÅ›niÅ‚am, co miaÅ‚am na myÅ›li mówiÄ…c o „nie nakrÄ™caniu” i że przebudowa zraszaczy nie mieÅ›ci siÄ™ w jego ramach. Ogarniamy z grubsza dół domu, Å›ciÄ…gamy ze strychu konwektor, wÅ‚Ä…czamy w górnej Å‚azience grzejnik, na którym bÄ™dÄ… grzać siÄ™ pieluszki. Wiecie, że sÄ… takie dni kiedy Jaromir Nohavica absolutnie nie nadaje siÄ™ do sÅ‚uchania? Zmieniamy na Herdzina, nareszcie ok.
B. ma trochÄ™ zdziwionÄ… minÄ™, kiedy zarzÄ…dzam, że „na wszelki wypadek” (wiele rzeczy robimy „na wszelki wypadek”) nalewamy wody do naszej wielkiej wanny, ale nie oponuje. Jest prawie ósma, dochodzimy do wniosku, że może warto jednak zawiadomić poÅ‚ożne, bo gdyby np. tego dnia miaÅ‚y dyżur w szpitalu, a to byÅ‚oby TO, to kiepsko. Uff, Kasia w domu, czyli ok. 20 minut spokojnej jazdy od nas, umawiamy siÄ™ przyjedzie ok. 10.00 zobaczyć co i jak, powiadomi też EdytÄ™, ze może to już. PrzynoszÄ™ swojÄ… genialnÄ… piÅ‚kÄ™ do siedzenia, pijemy herbatÄ™ (tzn. ja – wiadome liÅ›cie) wyjmujemy „EpokÄ™ KamiennÄ…” i rozstawiamy spokojnie pionki na planszy. Jest cudnie, zachwyca mnie myÅ›l, że można uznać, że poród jużtrwa, a my nigdzie siÄ™ nie wybieramy. Po raz pierwszy w życiu prawie remisujÄ™ z Bartkiem! Druga partia idzie mi nieco gorzej, co parÄ™ minut przychodzi tak silny skurcz, że padam na sako, ale ciÄ…gle mam w gÅ‚owie to że taki skurcz przecież po chwili minie. Po jakimÅ› czasie nie jestem już w stanie znieść caÅ‚ego rozdania przy stole, każę mierzyć czas miÄ™dzy tymi skurczami wychodzi, ze sÄ… miÄ™dzy 3-4 minuty. Bartek dzwoni do Kasi, która stoi w korku gigancie, decyduje, że bÄ™dzie go objeżdżać lasem (sic!), uspokaja Bartka, żeby nie panikować i w razie czego na lewy bok, my próbujemy jÄ… uspokoić, żeby nie panikowaÅ‚a, bo na razie nic siÄ™ jeszcze takiego nie dzieje. Partia dobiega koÅ„ca, nie mam siÅ‚y policzyć swoich punktów, proszÄ™, żeby B. to zrobiÅ‚ (a on tÄ™ proÅ›bÄ™ – co okazaÅ‚o siÄ™ duużo później – ignoruje, uznajmy zatem, że wreszcie wygraÅ‚am), decydujemy, ze pójdÄ™ jednak do wanny. Z tyÅ‚u gÅ‚owy koÅ‚acze mi siÄ™ myÅ›l, ze do wanny nie można wejść za szybko, próbujÄ™ sama ocenić rozwarcie – jest na 3 palce laika, wiÄ™c chyba ok.? WÅ‚Ä…czamy bÄ…ble, jest dużo lepiej niż „na lÄ…dzie”, po paru minutach dociera Kasia (jest ok. 9.00), żartujemy sobie, jest bardzo miÅ‚o, za oknem Å‚azienki sÅ‚oÅ„ce i delikatne brzozowe listki. SÅ‚uchamy serca, pada sÅ‚owo „ktg”, ja siÄ™ mocno wewnÄ™trznie krzywiÄ™, bo pamiÄ™tam to z poprzedniego porodu jako koszmar, okazuje siÄ™, że chodzi o takie dÅ‚uższe sÅ‚uchanie w wannie, super. Kasia mnie bada, jest 5-6 cm rozwarcia, dzwoni do Edyty, żeby nie zabiÅ‚a siÄ™ o swoje nogi. Skurcze chyba siÄ™ nasilajÄ…, każe sobie przynieść poduszkÄ™ i moszczÄ™ sobie norÄ™ w najgÅ‚Ä™bszej części wanny. Dalej gadamy we trójkÄ™, przy skurczu odwracam siÄ™ na chwilÄ™ i zapadam w tej norze. B. dzwoni do pracy, tÅ‚umaczy pani w Ważnym Sekretariacie, że go nie bÄ™dzie na Ważny, GÅ‚osowaniu, bo wÅ‚aÅ›nie teraz rodzi mu siÄ™ dziecko, pani w pierwszej chwili nie jest w stanie zrozumieć co to znaczy „wÅ‚aÅ›nie teraz”. Ok. 10.00 przyjeżdża Edyta, pyta jak tam, przelatuje mi przez gÅ‚owÄ™ myÅ›l, że jeszcze nigdy nie witaÅ‚am goÅ›ci siedzÄ…c nago w wannie.
Bartek proponuje poÅ‚ożnym coÅ› do picia, ustalamy, że bÄ™dÄ… na tarasie, w razie potrzeby je zawoÅ‚amy. Jest tak zwyczajnie – przez zaciÄ…gniÄ™tÄ… roletÄ™ (mój stary mózg jednak nie chce, żeby byÅ‚o za jasno) sÄ…czy siÄ™ delikatne Å›wiatÅ‚o, Bartek siedzi na brzegu wanny w jasnoniebieskim T-shircie i krótkich spodniach, zastanawiam siÄ™ kiedy je znalazÅ‚ w otmÄ™tach szafy, gadamy o wszystkim i o niczym. Gdyby nie te skurcze, to można by pomyÅ›leć, ze to moja zwykÅ‚a kÄ…piel w towarzystwie męża. Skurcze bolÄ… już dość mocno, wtedy siÄ™ odwracam, gÅ‚owa na poduszce, ciaÅ‚o pod wodÄ…, nie chcÄ™, żeby mnie dotykać, tylko ja mogÄ™! Staram siÄ™ pamiÄ™tać, że „poród boli tylko w poÅ‚owie”, ze każdy skurcz w koÅ„cu minie, żeby nie zaciskać mięśni. Skurcz szczęśliwie przeszedÅ‚, B. pyta, czy ma wejść caÅ‚kiem do Å›rodka i przytulać mnie w skurczu (poprzednio tego wÅ‚aÅ›nie oczekiwaÅ‚am), na raty miÄ™dzy skurczami tÅ‚umaczÄ™, że absolutnie nie, że poprzednio wynikaÅ‚o to chyba z lÄ™ku, że zaraz ktoÅ› zrobi mi krzywdÄ™, tym razem wcale siÄ™ nie bojÄ™. Kasia pyta, jak myÅ›limy, ile PiotruÅ› bÄ™dzie ważyÅ‚, gÅ‚oÅ›no mówiÄ™ 3500, żeby nie zapeszyć, ale bojÄ™ siÄ™, że może okazać siÄ™ wiÄ™cej, w koÅ„cu ostatnie usg mamy z 32 tygodnia. Kolejny skurcz, nie jest Å‚atwo, Kasia proponuje, ze może zrobiÄ™ siku, ok., wychodzÄ™ z wanny, nic z tego, idzie skurcz – do wody, do wody, natychmiast do wody! Skurcze zaczynajÄ… być naprawdÄ™ bolesne, krzyczÄ™, żeby B. coÅ› zrobiÅ‚, on próbuje, ja go odganiam, żeby potem tÅ‚umaczyć miÄ™dzy skurczami, że tylko tak mówiÄ™, żeby nic nie robiÅ‚, że liczy siÄ™ tylko jego obecność. ChcÄ™ mu jakoÅ› powiedzieć dobitnie, że naprawdÄ™ bardzo mi pomaga, ale skurcze robiÄ… siÄ™ coraz boleÅ›niejsze i coraz czÄ™stsze, coÅ› tam mówiÄ™, ale wypada blado, trudno, może potem. Boli coraz bardziej, zaczynam krzyczeć, już nie mam siÅ‚y nie zaciskać mięśni, gryzÄ™ poduszki, prawie wyÅ‚amujÄ™ Bartkowi palce, w pewnym momencie niemal miażdżę mu zdjÄ™te do przetarcia okulary. Bardzo muszÄ™ odpocząć, proszÄ™. Niech te przerwy siÄ™ wydÅ‚użą, strasznie boli już nie dam rady! Przychodzi Kasia pyta, czy już czujÄ™ popieranie, chyba nie, po prostu mnie boli, bardzo boli. Sprawdzam rÄ™kÄ…, główka jest jakieÅ› 1,5 od ujÅ›cia pochwy, Å›mieszna ta główka, raczej stożkowaty sopel. W którejÅ› dÅ‚uższej przerwie mówiÄ™ Bartkowi, że jednak nie ma szans na poród orgazmiczny, ale że i tak poród jest bardzo ok, mimo, że tak boli. Znowu skurcz! Jest mi strasznie, nie dam rady, proszÄ™ zabierz mnie stÄ…d, zabierz mnie z tych skurczy, chcÄ™ odpocząć, chcÄ™ siÄ™ przespać! To chyba już, chyba czujÄ™ parcie! Przychodzi Kasia, dochodzÄ™ do wniosku, że chyba jednak nie, Kasia mówi, że być może mam racjÄ™, sÅ‚yszÄ™, że mówi do Edyty już 9 cm i rÄ…beczek szyjki, zastanawiam siÄ™, czy to jakieÅ› szczególnie ważne? Od jakiegoÅ› czasu leże na prawym boku w mojej norze, boli strasznie, przerwy miÄ™dzy skurczami sÄ… krótkie, za krótkie, czujÄ™ rozpieranie, źle, jest mi cholernie źle! Kasia mówi coÅ› o rozluźnieniu, nie mam siÅ‚y nic zrobić, proponuje, żebym dotknęła główki, oponujÄ™, dotykam jej po chwili – Czym jest pokryta?! W książkach piszÄ…, ze główka jest cudna w dotyku, ta jest ohydna, jakaÅ› skórzasta czy to przez pÄ™cherz pÅ‚odowy? Nie, to szwy czaszkowe – sÅ‚yszÄ™. Nie urodzÄ™ tej główki, jest za duża, to mnie po prostu zabije, wszystko strasznie boli, piecze! I nagle ulga, główka już urodzona, podobnie jak przy Krzysiu – czujÄ™ ogromnÄ… ulgÄ™, jak dobrze, jak dobrze. Woda w wannie robi siÄ™ szkarÅ‚atna, zastanawiam siÄ™ jak bardzo popÄ™kaÅ‚am. Czekamy na kolejny skurcz, boli bardzo boli ale JUÅ» – czujÄ™, jak MÅ‚ody wypÅ‚ywa, UFFF, JAK DOBRZE! Kasia go „Å‚owi”, jest szarawy, Edyta powtarza, żebyÅ›my siÄ™ nie denerwowali, jesteÅ›my caÅ‚kowicie spokojni, patrzÄ™ jak Edyta masuje go ciepÅ‚Ä… pieluszkÄ…, po chwili mi podaje - jest taki Å›liczny, foremniutki dzidziuÅ› na sznurku! Kasia mówi, że miaÅ‚ dwa razy zawiniÄ™tÄ… pÄ™powinÄ™ wokół szyi, urodziÅ‚ siÄ™ w pozycji posterior (twarzyczkÄ… z przodu). Jest 11.46, odejmujemy 3 minuty na poczet masowania. Jest mi tak dobrze w czerwonej wodzie, wszystko udaÅ‚o siÄ™ tak, jak sobie wymarzyliÅ›my, po chwili rodzÄ™ Å‚ożysko. Ku mojemu zdziwieniu – do wody – poprzednio w szpitalu musiaÅ‚am już wyjść. Bartek przecina pÄ™powinÄ™, dziewczyny oglÄ…dajÄ… Å‚ożysko i odkÅ‚adajÄ… je nam do zakopania w ogrodzie. Decydujemy siÄ™ już iść na sako, nastÄ™puje niby nieważny, ale dla mnie mówiÄ…cy wszystko o porodzie domowym moment. Obie poÅ‚ożne bÄ™dÄ… mnie podtrzymywać przy wychodzeniu, wiÄ™c proszÄ… Bartka, żeby zdjÄ…Å‚ koszulkÄ™ i poÅ‚ożyÅ‚ sobie Piotrusia na klacie. Kto by na to wpadÅ‚ w szpitalu? Przecież więź miÄ™dzy ojcem a dzieckiem to dziki wymysÅ‚ znudzonych psychologów. Idziemy na sako. PoÅ‚ożne chcÄ… ocenić krocze, rzednie mi mina, bo poprzednie szycie wspominam koszmarnie, a przecież teraz na pewno popÄ™kaÅ‚am wtedy jak woda zrobiÅ‚a siÄ™ czerwona. Pytam o znieczulenie, oczywiÅ›cie bÄ™dzie, oglÄ…dajÄ… krocze – tu miÅ‚a niespodzianka – absolutnie nie ma obrażeÅ„, nic nie trzeba szyć, sÄ… tylko delikatne otarcia. PoÅ‚ożne wypeÅ‚niajÄ… tony papierów, nie możemy siÄ™ nadziwić, ze aż tyle, pijemy razem herbatÄ™, Edyta pomaga mi przystawić Piotrusia, Kasia idzie po wagÄ™ do samochodu. Pi jest mierzony, ważony, badany. A potem do wieczora siedzimy na sako, mailujemy, SMSujemy, rozmawiamy przez telefon, PiotruÅ› na zmianÄ™ je (ssie dużo lepiej niż KrzyÅ›, ze zdziwieniem odkrywam, że karmienie wcale nie boli, nawet pierwsze Å‚apanie piersi) i Å›pi, nawet go nie ubieramy, tylko tulimy do siebie owiniÄ™tego w kocyk. KrzyÅ› wraca z przedszkola, jest zdziwiony, ze tak konsekwentnie nalegamy, żeby po pierwsze dokÅ‚adnie umyÅ‚ rÄ™ce, po chwili stwierdza: „O! DzidziuÅ›! Jest miÅ‚y ten dzidziuÅ›! MogÄ™ oglÄ…dać Krecika?” Dopiero wieczorem mamy sytuacjÄ™ z gatunku „przedsmak bycia rodzicami rodzeÅ„stwa”, kiedy KrzyÅ› prosi o zabranie pÅ‚aczÄ…cego dzidziusia z sypialni, żeby nie przeszkadzaÅ‚.
Zdarza siÄ™, że kobiety opisujÄ… swoje porody jako doznania niemal metafizyczne, że majÄ… wrażenie przeniesienia siÄ™ na innÄ… planetÄ™. Sama trochÄ™ miaÅ‚am wrażenie „bycia w kosmosie”, kiedy rodziÅ‚ siÄ™ KrzyÅ›. Tym razem byÅ‚o zupeÅ‚nie inaczej – takie zwyczajne sÅ‚oneczne wiosenne przedpoÅ‚udnie i te skurcze porodowe jakby obok naszego niespiesznego bycia razem. No, może z wyjÄ…tkiem ostatnich 30-45 minut. Bo ten poród to kolejne ze zdarzeÅ„, które pokazujÄ… jakÄ… cudownym facetem jest mój mąż. I jakÄ… jestem cholernÄ… szczęściarÄ…, ze żyjÄ™ w takim zwiÄ…zku. Wcale nie musi siÄ™ napinać i walczyć za nas oboje z niesprzyjajÄ…cym otoczeniem, jak byÅ‚y podczas pierwszego porodu. Wystarczy, że po prostu jest. No i że czasem musi oczywiÅ›cie dać sobie powyÅ‚amywać palce...
Dużo siÄ™ mówi o tym, jakÄ… siÅ‚Ä™ daje kobiecie przeżycie porodu. MyÅ›lÄ™, że wbrew pozorom mężczyzna – czÄ™sto „kastrowany” w szpitalu i sprowadzany do roli stojaka na kroplówkÄ™, może z porodu nawet wiÄ™cej „wyciÄ…gnąć” dla swojego ojcostwa niż kobieta – dla macierzyÅ„stwa.
Dostajemy mnóstwo gratulacji, co jest strasznie miÅ‚e, ale z drugiej strony dziwi mnie, jak czÄ™sto ludzie wspominajÄ… o rzekomej „odwadze” rodzenia w domu. Dla mnie to nie jest dowód żadnej odwagi – to po prostu pewien wybór, który przy speÅ‚nieniu okreÅ›lonych warunków natury medycznej jest możliwy. Dla mnie poród w domu to zupeÅ‚nie INNA JAKOŚĆ niż poród w szpitalu. I – co pewnie dla wielu szokujÄ…ce – dużo wiÄ™ksze poczucie bezpieczeÅ„stwa – że nikt nikt nam porodu nie „odbierze”, nie wpadnie na pomysÅ‚ niechcianych interwencji, że nie zÅ‚apiemy żadnych szpitalnych bakterii, że bÄ™dzie mniej stresu i dziÄ™ki temu wszystko przebiegnie po prostu lepiej. Ale tak, jak nigdy nie bÄ™dÄ™ namawiać osoby, która caÅ‚e życie podrózowaÅ‚a z biurem podróży, bo uważa to za optymalny dla siebie wybór, na samodzielnÄ… włóczÄ™gÄ™ z plecakiem po obcych kontynentach, tak nigdy nie bÄ™dÄ™ namawiać przeciwniczek porodu domowego, żeby „same spróbowaÅ‚y”, bo to wg mnie zupeÅ‚nie bez sensu.
Na samym poczÄ…tku tej ciąży, kiedy jedynie podejrzewaÅ‚am, że może w niej jestem, zaplanowaliÅ›my sobie z Bartkiem nocne zdobycie sri lankijskiego Adam’s Peak. 5500 schodów w górÄ™, takim deszczu, jakiego w życiu nie widziaÅ‚am. W pewnym momencie zawracamy. Po 100 metrach w dół patrzymy na siebie, oboje mamy Å‚zy w oczach – po tu tu przylecieliÅ›my, żeby teraz zrezygnować? Postanowiamy iść dalej, B. pod koniec z dwoma plecakami, bo jest mi cholernie ciężko fizycznie – jak nigdy. Przemoczeni i zmarzniÄ™ci do szpiku docieramy na szczyt. Przy schodzeniu B. mówi do mnie – skoro tu siÄ™ udaÅ‚o, to już wszystko razem nam siÄ™ uda. Tak samo czuÅ‚am siÄ™ po tym porodzie.




--------------------




amo
czw, 02 cze 2011 - 14:30
Kalarepo, ślicznie dziękuje Ci za opis Twojego porodu. Nie wiem czemu, ale mam straszną ochotę moje trzecie dzieciątko urodzić w domu. Nie wiem czy byłoby to wogóle możliwe, bo będę rodzić już prawie jako 40-tka, czyli chyba z grupy ryzyka, ale wydaje mi sie to takie bardziej swojskie, intymne, naturalne.
Super, że ten wątek został odgrzebany!
amo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,886
Dołączył: śro, 12 lis 03 - 19:24
Nr użytkownika: 1,184




post czw, 02 cze 2011 - 14:30
Post #133

Kalarepo, ślicznie dziękuje Ci za opis Twojego porodu. Nie wiem czemu, ale mam straszną ochotę moje trzecie dzieciątko urodzić w domu. Nie wiem czy byłoby to wogóle możliwe, bo będę rodzić już prawie jako 40-tka, czyli chyba z grupy ryzyka, ale wydaje mi sie to takie bardziej swojskie, intymne, naturalne.
Super, że ten wątek został odgrzebany!

--------------------



Okruszek (+2010)
kalarepa78
czw, 02 cze 2011 - 14:43
CYTAT(amo @ Thu, 02 Jun 2011 - 15:30) *
Kalarepo, ślicznie dziękuje Ci za opis Twojego porodu. Nie wiem czemu, ale mam straszną ochotę moje trzecie dzieciątko urodzić w domu. Nie wiem czy byłoby to wogóle możliwe, bo będę rodzić już prawie jako 40-tka, czyli chyba z grupy ryzyka, ale wydaje mi sie to takie bardziej swojskie, intymne, naturalne.
Super, że ten wątek został odgrzebany!



Amo, sam wiek nie jest przeciwwskazaniem - wiem, bo z ciekawosco zapytałam nasze położne. Listę przeciwwskazań (wg strony Domu Narodzin):
ZASADY KWALIFIKACJI DO PORODU POZASZPITALNEGO



1/ PRZECIWWSKAZANIA BEZWZGLĘDNE DO PORODU POZASZPITALNEGO

•- GDM1, GDM2

•- PIH

•- cholestaza ciężarnych

•- stan po leczeniu niepÅ‚odnoÅ›ci (obecna ciąża w wyniku terapii hormonalnej, zapÅ‚odnienia pozaustrojowego)

•- choroby przewlekÅ‚e

•- choroby i wady serca

•- astma oskrzelowa

•- infekcja dróg moczowych ( potwierdzona posiewem moczu) w III trymestrze ciąży

•- infekcja w organizmie z gorÄ…czkÄ… potwierdzona badaniami laboratoryjnymi (CRP, morfologia z rozmazem) w III trymestrze ciąży

•- nawracajÄ…ce, liczne infekcje w przebiegu ciąży

•- niedoczynność lub nadczynność tarczycy leczona farmakologicznie

•- czynna depresja lub inne choroby psychiczne

•- uzależnienia (narkotyki , alkohol, papierosy w ciąży)

•- HCV (+)

•- HIV (+)

•- WR (+)

•- CMV IgM (+)

•- Toxoplazmoza IgM (+)

•- HBS (+)

•- poÅ‚ożenie miednicowe pÅ‚odu

•- poÅ‚ożenie poprzeczne i/lub skoÅ›ne pÅ‚odu

•- ciąża mnoga

•- poród przed ukoÅ„czeniem 37 tyg. ciąży

•- poród po ukoÅ„czeniu 42 tyg. ciąży

•- nieprawidÅ‚owa lokalizacja Å‚ożyska

•- hypotrofia pÅ‚odu

•- makrosomia pÅ‚odu

•- maÅ‚owodzie (AFI poniżej 5)

•- wielowodzie (AFI powyżej 20)

•- nieprawidÅ‚owe przepÅ‚ywy w badaniu USG

•- nieprawidÅ‚owa budowa miednicy kostnej ciężarnej

•- gÅ‚Ä™boka niedokrwistość ciężarnej

•- maÅ‚opÅ‚ytkowość (PLT poniżej 130 tys.)

•- nieprawidÅ‚owe zapisy KTG

•- stan po ciÄ™ciu cesarskim







2/PRZECIWWSKAZANIA WZGLĘDNE DO PORODU POZASZPITALNEGO

•- kolonizacja dróg rodnych Streptococcus Agalactiae



•- nieleczone, aktywne infekcje pochwy



•- stan po Å‚yżeczkowaniu jamy macicy

Należy wziąć pod uwagę przyczynę łyżeczkowania, przebieg zabiegu, ewentualne wystąpienie krwotoku z dróg rodnych, czy łyżeczkowania były związane z ciążą, poronieniem, powikłaniami III i/lub IV okresu porodu. Te ostatnie traktowane powinny być najostrożniej.

•- wieloletnia antykoncepcja hormonalna lub wkÅ‚adka domaciczna usuniÄ™ta na krótko przed bieżącÄ… ciążą



•- mięśniaki macicy

Konieczna kontrola wielkości mięśniaków w badaniu USG, dokładny wywiad (krwotoczność miesiączek, zwiększone krwawienie z dróg rodnych po poprzednich porodach).

•- ciężarna niepeÅ‚noletnia (konieczna pisemna zgoda prawnego opiekuna na odbycie porodu poza szpitalem doÅ‚Ä…czona do dokumentacji medycznej)



•- maÅ‚opÅ‚ytkowość (PLT 130-150 tys.); poród poza szpitalem możliwy tylko przy prawidÅ‚owym koagulogramie



•- obciążony wywiad poÅ‚ożniczy


kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post czw, 02 cze 2011 - 14:43
Post #134

CYTAT(amo @ Thu, 02 Jun 2011 - 15:30) *
Kalarepo, ślicznie dziękuje Ci za opis Twojego porodu. Nie wiem czemu, ale mam straszną ochotę moje trzecie dzieciątko urodzić w domu. Nie wiem czy byłoby to wogóle możliwe, bo będę rodzić już prawie jako 40-tka, czyli chyba z grupy ryzyka, ale wydaje mi sie to takie bardziej swojskie, intymne, naturalne.
Super, że ten wątek został odgrzebany!



Amo, sam wiek nie jest przeciwwskazaniem - wiem, bo z ciekawosco zapytałam nasze położne. Listę przeciwwskazań (wg strony Domu Narodzin):
ZASADY KWALIFIKACJI DO PORODU POZASZPITALNEGO



1/ PRZECIWWSKAZANIA BEZWZGLĘDNE DO PORODU POZASZPITALNEGO

•- GDM1, GDM2

•- PIH

•- cholestaza ciężarnych

•- stan po leczeniu niepÅ‚odnoÅ›ci (obecna ciąża w wyniku terapii hormonalnej, zapÅ‚odnienia pozaustrojowego)

•- choroby przewlekÅ‚e

•- choroby i wady serca

•- astma oskrzelowa

•- infekcja dróg moczowych ( potwierdzona posiewem moczu) w III trymestrze ciąży

•- infekcja w organizmie z gorÄ…czkÄ… potwierdzona badaniami laboratoryjnymi (CRP, morfologia z rozmazem) w III trymestrze ciąży

•- nawracajÄ…ce, liczne infekcje w przebiegu ciąży

•- niedoczynność lub nadczynność tarczycy leczona farmakologicznie

•- czynna depresja lub inne choroby psychiczne

•- uzależnienia (narkotyki , alkohol, papierosy w ciąży)

•- HCV (+)

•- HIV (+)

•- WR (+)

•- CMV IgM (+)

•- Toxoplazmoza IgM (+)

•- HBS (+)

•- poÅ‚ożenie miednicowe pÅ‚odu

•- poÅ‚ożenie poprzeczne i/lub skoÅ›ne pÅ‚odu

•- ciąża mnoga

•- poród przed ukoÅ„czeniem 37 tyg. ciąży

•- poród po ukoÅ„czeniu 42 tyg. ciąży

•- nieprawidÅ‚owa lokalizacja Å‚ożyska

•- hypotrofia pÅ‚odu

•- makrosomia pÅ‚odu

•- maÅ‚owodzie (AFI poniżej 5)

•- wielowodzie (AFI powyżej 20)

•- nieprawidÅ‚owe przepÅ‚ywy w badaniu USG

•- nieprawidÅ‚owa budowa miednicy kostnej ciężarnej

•- gÅ‚Ä™boka niedokrwistość ciężarnej

•- maÅ‚opÅ‚ytkowość (PLT poniżej 130 tys.)

•- nieprawidÅ‚owe zapisy KTG

•- stan po ciÄ™ciu cesarskim







2/PRZECIWWSKAZANIA WZGLĘDNE DO PORODU POZASZPITALNEGO

•- kolonizacja dróg rodnych Streptococcus Agalactiae



•- nieleczone, aktywne infekcje pochwy



•- stan po Å‚yżeczkowaniu jamy macicy

Należy wziąć pod uwagę przyczynę łyżeczkowania, przebieg zabiegu, ewentualne wystąpienie krwotoku z dróg rodnych, czy łyżeczkowania były związane z ciążą, poronieniem, powikłaniami III i/lub IV okresu porodu. Te ostatnie traktowane powinny być najostrożniej.

•- wieloletnia antykoncepcja hormonalna lub wkÅ‚adka domaciczna usuniÄ™ta na krótko przed bieżącÄ… ciążą



•- mięśniaki macicy

Konieczna kontrola wielkości mięśniaków w badaniu USG, dokładny wywiad (krwotoczność miesiączek, zwiększone krwawienie z dróg rodnych po poprzednich porodach).

•- ciężarna niepeÅ‚noletnia (konieczna pisemna zgoda prawnego opiekuna na odbycie porodu poza szpitalem doÅ‚Ä…czona do dokumentacji medycznej)



•- maÅ‚opÅ‚ytkowość (PLT 130-150 tys.); poród poza szpitalem możliwy tylko przy prawidÅ‚owym koagulogramie



•- obciążony wywiad poÅ‚ożniczy




--------------------




Magdawro
piÄ…, 12 sie 2011 - 20:12
CYTAT(amo @ Thu, 02 Jun 2011 - 15:30) *
Kalarepo, ślicznie dziękuje Ci za opis Twojego porodu. Nie wiem czemu, ale mam straszną ochotę moje trzecie dzieciątko urodzić w domu. Nie wiem czy byłoby to wogóle możliwe, bo będę rodzić już prawie jako 40-tka, czyli chyba z grupy ryzyka, ale wydaje mi sie to takie bardziej swojskie, intymne, naturalne.
Super, że ten wątek został odgrzebany!

Kalarepo, piękny opis 03.gif
Amo, akurat mi stuknęła 40 jak przyszło mi rodzić moją najmłodszą 06.gif
Magdawro


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,333
Dołączył: śro, 08 lip 09 - 19:52
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 28,163

GG:


post piÄ…, 12 sie 2011 - 20:12
Post #135

CYTAT(amo @ Thu, 02 Jun 2011 - 15:30) *
Kalarepo, ślicznie dziękuje Ci za opis Twojego porodu. Nie wiem czemu, ale mam straszną ochotę moje trzecie dzieciątko urodzić w domu. Nie wiem czy byłoby to wogóle możliwe, bo będę rodzić już prawie jako 40-tka, czyli chyba z grupy ryzyka, ale wydaje mi sie to takie bardziej swojskie, intymne, naturalne.
Super, że ten wątek został odgrzebany!

Kalarepo, piękny opis 03.gif
Amo, akurat mi stuknęła 40 jak przyszło mi rodzić moją najmłodszą 06.gif

--------------------
Iga 16, Filip 13


"You can be anything you want to be" F. Mercury
weda
sob, 22 paź 2011 - 15:47
chociaż nie umiem tak pieknie opisywać jak dziewczyny to jednak wklejam opis mojego ostatniego pd skopiowany z wątku równieśniczego (martalko,marta to dla was):

dziękuję za gratulacje
mam chwilkę bo wszyscy śpia to moze opiszę jak to było

zaczęło się od nieregularnych i niezbyt mocnych pobolewań dołu brzucha-taki jak na miesiączkę i to było od wieczora
nie zaalarmowało mnie to wcześniej bo takie skurcze to wg.mnie nie skurcze,mocniejsze to ja miałam od połowy ciąży
no,ale jak wam wcześniej pisałam troszku też plamiłam

wieczorne obrządki zajęły tyle czasu co zawsze(kąpiele,usypiania,czytanie książeczek i dobranocne całuski) ale wkurzało mnie ogólnie to wszystko i czułam taki niepokój

jak się wszyscy pospali to sobie posiadziałam przed kompem-spać mi sie nie chciało i te skurcze były już,ale takie nieregularne
więc puściłam sobie filmik i zagadałam z Niunką (Niunka,dzięki),która doradziła mi kąpiel (było ok.12 w nocy)
kąpiel mi wcale nie wyregulowała skurczy ale zlazłam po niej na dół do męża bo niepokoiło mnie to,że czułam przy skurczach parcie na dół
obudzony mąż kazał dzwonić do szpitala i tak uczyniłam wcale nieprzekonana o jakości tych niby skurczy,które były co ok.10 min

położna szpitalna zdecydowała,że ktoś powinien mnie zbadać i wysłała mi dwie świetne położne domowe
przybyły ok.2 i bardzo dobrze bo międzyczasie skurcze stały się częstsze,piliśmy sobie herbatkę i zajadali ciasteczka,ja skakałam na piłce i myślałam ile to jeszcze potrwa bo pomiędzy skurczami czułam się swietnie
między czasie oczywiście położne mnie badały,standardowo ciśnienie,tętne Małego,temp. i takie inne *****ółki
przygotowały też kącik dla malucha i drugi (zapasowy do ew.reanimacji czy innych akcji)
i wtedy ok.3 w nocy skurcze ruszył pełną parą i chamki były tak bolesne,że myślałam,że oszaleję i mamrotałam do męża że nie daję rady
skurcze stały się wiec mocne ale i przerwy między nimi były spore (jak na mój gust) co dawało mi odpocząć
wisiałąm sobie na łóżku tzn.ręce opierałąm na łóżku a resztą kucałąm na podłodze (rewelacyjna pozycja)

mąż się kurczył ze mną bo go za rękę ściskałam mocniej niz by nalezało
chlupnęły wody
i przyszły parte ale tu surprise nie mogłam Młodego wypchnąc bo nie miałam sił,rodził się więc sam
czułąm go wyrażnie jak wychyla się i cofa co mnie tak rozśmieszyło,że zaczęłąm rechotać aż położne kazały sobie przetłumaczyć moje słowa bo rżałam jak głupia po polsku

w końcu Młody wyskoczył,one go złapały i dały mi do rąk własnych
jak go trzymałąm (rodziłąm w klęczkach) to wypadło (dosłownie !!) łożysko
ja wstałam i przeszłam na łóżko a potem to już standardowo
cdn.bo mały beczy {tu była przerwa i dalej}
no,mam go przy cycu to was jeszcze pozanudzam

owinęli Adama ciepłymi pieluszkami,mąż przeciął pępowinę i siedzieliśmy sobie jeszcze przy następnej porcji herbatki i wiadomościach na BBC NEWS
ok.6 poszły sobie połozne za to przyszły z góry obudzone już starszaki
weda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,850
Dołączył: śro, 31 gru 04 - 14:59
SkÄ…d: z drugiej strony lustra
Nr użytkownika: 1,299

GG:


post sob, 22 paź 2011 - 15:47
Post #136

chociaż nie umiem tak pieknie opisywać jak dziewczyny to jednak wklejam opis mojego ostatniego pd skopiowany z wątku równieśniczego (martalko,marta to dla was):

dziękuję za gratulacje
mam chwilkę bo wszyscy śpia to moze opiszę jak to było

zaczęło się od nieregularnych i niezbyt mocnych pobolewań dołu brzucha-taki jak na miesiączkę i to było od wieczora
nie zaalarmowało mnie to wcześniej bo takie skurcze to wg.mnie nie skurcze,mocniejsze to ja miałam od połowy ciąży
no,ale jak wam wcześniej pisałam troszku też plamiłam

wieczorne obrządki zajęły tyle czasu co zawsze(kąpiele,usypiania,czytanie książeczek i dobranocne całuski) ale wkurzało mnie ogólnie to wszystko i czułam taki niepokój

jak się wszyscy pospali to sobie posiadziałam przed kompem-spać mi sie nie chciało i te skurcze były już,ale takie nieregularne
więc puściłam sobie filmik i zagadałam z Niunką (Niunka,dzięki),która doradziła mi kąpiel (było ok.12 w nocy)
kąpiel mi wcale nie wyregulowała skurczy ale zlazłam po niej na dół do męża bo niepokoiło mnie to,że czułam przy skurczach parcie na dół
obudzony mąż kazał dzwonić do szpitala i tak uczyniłam wcale nieprzekonana o jakości tych niby skurczy,które były co ok.10 min

położna szpitalna zdecydowała,że ktoś powinien mnie zbadać i wysłała mi dwie świetne położne domowe
przybyły ok.2 i bardzo dobrze bo międzyczasie skurcze stały się częstsze,piliśmy sobie herbatkę i zajadali ciasteczka,ja skakałam na piłce i myślałam ile to jeszcze potrwa bo pomiędzy skurczami czułam się swietnie
między czasie oczywiście położne mnie badały,standardowo ciśnienie,tętne Małego,temp. i takie inne *****ółki
przygotowały też kącik dla malucha i drugi (zapasowy do ew.reanimacji czy innych akcji)
i wtedy ok.3 w nocy skurcze ruszył pełną parą i chamki były tak bolesne,że myślałam,że oszaleję i mamrotałam do męża że nie daję rady
skurcze stały się wiec mocne ale i przerwy między nimi były spore (jak na mój gust) co dawało mi odpocząć
wisiałąm sobie na łóżku tzn.ręce opierałąm na łóżku a resztą kucałąm na podłodze (rewelacyjna pozycja)

mąż się kurczył ze mną bo go za rękę ściskałam mocniej niz by nalezało
chlupnęły wody
i przyszły parte ale tu surprise nie mogłam Młodego wypchnąc bo nie miałam sił,rodził się więc sam
czułąm go wyrażnie jak wychyla się i cofa co mnie tak rozśmieszyło,że zaczęłąm rechotać aż położne kazały sobie przetłumaczyć moje słowa bo rżałam jak głupia po polsku

w końcu Młody wyskoczył,one go złapały i dały mi do rąk własnych
jak go trzymałąm (rodziłąm w klęczkach) to wypadło (dosłownie !!) łożysko
ja wstałam i przeszłam na łóżko a potem to już standardowo
cdn.bo mały beczy {tu była przerwa i dalej}
no,mam go przy cycu to was jeszcze pozanudzam

owinęli Adama ciepłymi pieluszkami,mąż przeciął pępowinę i siedzieliśmy sobie jeszcze przy następnej porcji herbatki i wiadomościach na BBC NEWS
ok.6 poszły sobie połozne za to przyszły z góry obudzone już starszaki

--------------------
WEDA i Kubba & Bubba :

Żona pierze, gotuje, sprząta, robi zakupy i opiekuje się dziećmi,
mąż wbija gwoździe, pilnuje domostwa przed niedźwiedziami i zombie
oraz zdobywa żywność na polowaniu.
weda
sob, 22 paź 2011 - 16:03
jeszcze wyszukałam opis mojego pierwszego pd (trzeciego w ogóle):
ale jest chyba jeszcze bardziej chaotyczny niż ten powyżej oraz mało w nim szczegołów:
dla ciekawych było to tak:
ostatnich parę dni chodziłam nerwiasta i wkurzona na maksa,nicmnie nie interesowało np.co mąż ma do powiedzenia o pracy
i ciągle podsypiałam

wczoraj wieczoram zauwazyłam pierwsze skurcze ok.9 ale wygoniłam wszystkichspać bo były co ok.pół godziny
sama oczywiście nie usnęłąm,bolało coraz gorzej i mocniej i częściej ,do północy przerwy między skurczami były co 15 ,20 min
ale choć mocno bolało to dość dziwnie bosamdół brzucha czasem z krzyzem
potem o 00:30 stwierdziłąm,ze boli już za mocno i obudziłam M.
wtedy bolało na maksa coraz częściej i gorzejm.w. co 4 min
zadzwoniliśmy po położną,która po przeprowadzeniu wywiadu przyjechałą do nas
po badaniu okazało się,że rozwarcie na 4-5 cm czyli połowa
kazała mi pochodzić a ja i tak co chwilkę latałąm do kibelka bo mi się wydawało,ze muszę na siku
skurcze były co minutę,dwie
i wtedy poczułam,ze muszę przeć
poszliśmy do sypialni i tam na łóżku w pozycji na czworakach (polecam super pozycja) zaczęły sie bóle parte
pękł pęcherz i od razu pojawiłą się główka i zaraz potem Młody wyskoczył

płakał jak nie wiem co,nie dałsię przystawić do piersi
to położna go zwazyła i ubrała
i dopiero jak był ubrany to zaczął ssać
wtedy obudziła się starsza córcia i przyszłą go zobaczyć
młodsza ani drgnęła do rana,hihihi

chaotycznie trochę to napisałąm...

ogólnie poród domowy suuuuper,Daniel na razie spokojny,cycka sobie co jakiś czas
ma czarne włoski i dużo śpi

aha,na plus też to,ze nie pękłam i nie byłąm szyta-rewelka,godzinę po parciu siedziałam bez bólu na tyłku !!

poszło szybko także przyjechałą tylko jedna położna bo druga nie zdążyłą,hihihi
weda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,850
Dołączył: śro, 31 gru 04 - 14:59
SkÄ…d: z drugiej strony lustra
Nr użytkownika: 1,299

GG:


post sob, 22 paź 2011 - 16:03
Post #137

jeszcze wyszukałam opis mojego pierwszego pd (trzeciego w ogóle):
ale jest chyba jeszcze bardziej chaotyczny niż ten powyżej oraz mało w nim szczegołów:
dla ciekawych było to tak:
ostatnich parę dni chodziłam nerwiasta i wkurzona na maksa,nicmnie nie interesowało np.co mąż ma do powiedzenia o pracy
i ciągle podsypiałam

wczoraj wieczoram zauwazyłam pierwsze skurcze ok.9 ale wygoniłam wszystkichspać bo były co ok.pół godziny
sama oczywiście nie usnęłąm,bolało coraz gorzej i mocniej i częściej ,do północy przerwy między skurczami były co 15 ,20 min
ale choć mocno bolało to dość dziwnie bosamdół brzucha czasem z krzyzem
potem o 00:30 stwierdziłąm,ze boli już za mocno i obudziłam M.
wtedy bolało na maksa coraz częściej i gorzejm.w. co 4 min
zadzwoniliśmy po położną,która po przeprowadzeniu wywiadu przyjechałą do nas
po badaniu okazało się,że rozwarcie na 4-5 cm czyli połowa
kazała mi pochodzić a ja i tak co chwilkę latałąm do kibelka bo mi się wydawało,ze muszę na siku
skurcze były co minutę,dwie
i wtedy poczułam,ze muszę przeć
poszliśmy do sypialni i tam na łóżku w pozycji na czworakach (polecam super pozycja) zaczęły sie bóle parte
pękł pęcherz i od razu pojawiłą się główka i zaraz potem Młody wyskoczył

płakał jak nie wiem co,nie dałsię przystawić do piersi
to położna go zwazyła i ubrała
i dopiero jak był ubrany to zaczął ssać
wtedy obudziła się starsza córcia i przyszłą go zobaczyć
młodsza ani drgnęła do rana,hihihi

chaotycznie trochę to napisałąm...

ogólnie poród domowy suuuuper,Daniel na razie spokojny,cycka sobie co jakiś czas
ma czarne włoski i dużo śpi

aha,na plus też to,ze nie pękłam i nie byłąm szyta-rewelka,godzinę po parciu siedziałam bez bólu na tyłku !!

poszło szybko także przyjechałą tylko jedna położna bo druga nie zdążyłą,hihihi

--------------------
WEDA i Kubba & Bubba :

Żona pierze, gotuje, sprząta, robi zakupy i opiekuje się dziećmi,
mąż wbija gwoździe, pilnuje domostwa przed niedźwiedziami i zombie
oraz zdobywa żywność na polowaniu.
kowalska81
czw, 16 lut 2012 - 19:51
przeczytałam właśnie cały wątek, też planuje poród domowy, wszytsko juz jest "dopięte na ostatni guzik", tylko martwię się, czy położne nie będą akurat na dyżurze w szpitalu 32.gif
kowalska81


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2
Dołączył: czw, 16 lut 12 - 16:01
Nr użytkownika: 39,433




post czw, 16 lut 2012 - 19:51
Post #138

przeczytałam właśnie cały wątek, też planuje poród domowy, wszytsko juz jest "dopięte na ostatni guzik", tylko martwię się, czy położne nie będą akurat na dyżurze w szpitalu 32.gif
timon
śro, 29 lut 2012 - 23:51
ja rodziłam dwójkę dzieci w szpitalu, ale jeśli będzie trzecie to wpadnę mam nadzieję że urodzę w domku:)
timon


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 44
Dołączył: pią, 23 gru 11 - 23:51
Nr użytkownika: 38,818




post śro, 29 lut 2012 - 23:51
Post #139

ja rodziłam dwójkę dzieci w szpitalu, ale jeśli będzie trzecie to wpadnę mam nadzieję że urodzę w domku:)
Agata_GK
czw, 27 wrz 2012 - 10:44
Zapytam z czystej ciekawości tylko: co zrobiliście ze starszakami na czas porodu w domu ?? I jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie, przywitanie się z nimi już po wszystkim ??
Agata_GK


Grupa: Zbanowani
Postów: 8
Dołączył: pią, 30 wrz 11 - 08:13
Nr użytkownika: 37,890




post czw, 27 wrz 2012 - 10:44
Post #140

Zapytam z czystej ciekawości tylko: co zrobiliście ze starszakami na czas porodu w domu ?? I jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie, przywitanie się z nimi już po wszystkim ??
> Organizacja porodu w domu, Zapraszam do tworzenia wÄ…tku inne domowe Mamy
Start new topic
Reply to this topic
8 Stron V  « poprzednia 5 6 7 8 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 24 wrz 2024 - 07:39
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama