jestem... "ktoś' tzn albo babcia albo Asia kopneła niechcacy wtyk usb i szlag trafił myszke... dzis dopiero ja nabyłam.
byłam na USG wczoraj. Mały fikał kozioły, mam nawet fajne zdjęcie jak "stoi na głowie"
Wszystko jest ok, kośc udowa 2 cm, waga 150g
140 tętno i ogolnie czuje sie dobrze. Dostałam no-spe bpo mnie coraz czesciej łapie twardnienie brzucha... dziś 3 godziny, jeszcze na tych ulotkach złapało, dobrze ze była apteka i poiegłam po ta no-spe...
o ciąży póki si enie wyprowadze nie powiem. Chce spokoju, teraz tylko ot mi potrzebne, nerwy dodatkowe sa zbędne, choc i tak nie malo. Miesiąc musze czekać, bo teraz oddałam wszystkie, dosłownie wszystkie pieniadze babce, nawet 5zł mi nie zostało. Z ulotek odłoze, jeszcze gdyby mi ten zwrot podatku przyszedł szybko,to jestem uratowana, tzn jesli mi rozliczenie ostatnie przyjdzie.
Jestem przewrazliwona na tą ciąże. Coś mnie zaboli, zakluje i panikuje. Nasłuchuje tylko stukania od środka, uspokaja mnie to jakos. Miałam prywatne USG, u Pani dr u której prowadzilam ciąże z Asią- mimo że u niej usg 50zł+wizyta 70zł, nie wzieła ani złotówki ode mnie. Pokazała nam wszystko, buźkę nosek, policzyła paluszki. Fajnie bo widac było jak "klaszcze" dosownie! I macha rączką, robił fikołki, jakby chciał nam pokazać, że czuje sie dobrze... a na koniec... wypiął tyłeczek, dr pokazywała nam piekne poślady, to chyab znaczyło-koneic przedstawienia