Cześć kwietniowe ciotki
Siedzę właśnie z małą ramionach.
Swietnie, że mamy wszystkie poród za sobą. Jak dla mnie nie było tak źle, okropny był 8 cm. Dali mi tylko głupiego jasia koło 5cm, abym odpoczęła bo długo się męczyłam bez postępu rozwierania. Był prysznic, drabinki, piłka, spacery i ukochany mąż który był niezastąpiony. Podobno zapytałam: "czy to moje?" Nie chciałam znieczulenia w kręgosłup, nawet w takich bólach z oksytocyną. Miałam bóle krzyżowe i ucisk na pupę...
Dużo gorszy jest połóg, do wczoraj czułam się fatalnie. Czułam się jak po maratonie, ciało odmawiało mi posłuszeństwa, wstawanie z łóżka trwało wieki...
Bolała pupa, łamało mnie w pół, brałam paracetamol...
Od poniedziałku mam nawał pokarmu, ale wolę laktator i dopiero karmię. Mała nie może chwycić wielkiej piersi, marudzi że za wolno leci, z butli dudni aż miło. W szpitalu bardzo mnie pokaleczyła i wyciagałam małej cyca z buzi.
Opieka na Starynkiewicza rewelacja! Personel medyczny, lekarze, położne, nie mam zastrzeżeń.
Choć nie spodobało mi się jak przyszła jakaś pani doktor ze studentami, byłam noc po porodzie, i zaczęli mnie oglądać i naciskać na biedną obolałą macicę i brzuch
i tekst że od wieków kobiety rodzą i nie mam co narzekać bo wyniki badań mam bardzo dobre.
Byłam w pokoju dwu osobowym. Na taki luksus po porodzie warto sobie pozwolić. Większa intymność, prysznic i toaleta prawie na wyłączność. Miłe towarzyszki niedoli w połogu. Najpierw była dziewczyna z drugim dzieciaczkiem - dziewczynką Marianką. Pomogła mi sporo. Potem dziewczyna z pierwszym dzieckim - chłopczykiem - Oskarem. I tu już dzień doświadczenia zaowocował że to ja podpowiadałam.
Ostatniej nocy pomogła mi położna, której sprezentowałam obraz przez siebie namalowany, powiedziała że przez noc się zajmie małą, a ja mam się w końcu przespać... by poczuć się lepiej. Anioł nie kobieta. Stwierdziła, że fajna z Róży kobitka, jak miesięczne dziecko. Nie jak noworodek. Bardzo lubi jak się do niej mówi i ją dotyka.
waga 3990g, 56cm
w dniu wypisu 3690, ale już więcej na pewno waży
ma apetyt
Foteczki za chwilę.
Ten post edytował Graficzka czw, 06 maj 2010 - 21:15