Myssiu wcale nie dziwne że zrobiło ci się smutno,
skoro masz z tamtąd najmilsze wpomienia .
Adam tez ma taki osrodek do którego jezdził przez wiele lat z rodzicami. Na szczęscie firma teścia dużo inwestuje w ten osrodek ,więc ma się nawet duzo lepiej niż kiedyś .W ubieglym roku bylismy tam na wekend i dzieciaki nasłuchały się wspomień taty
Wracając do moich spraw ....niedawno wróciłismy od kardiologa i.....niewiem już co myślec
Niedośc że jak zwykle panuje tam totalny bałagan, to i wynik badania nie pocieszył mnie
.Pocieszam się tym , że i ludzie i maszyny są omylne . I następnym razem (za pół roku) , znowu będzie lepiej. Ogólnie niby nic złego się nie dzieje , ale z pomiaru wykonanego przez panią doktor ktora robiła ECHO ( poprzednio robił pan) wyszło że otwór który ostatnio miał ponizej 3mm, teraz ma 6mm
.I co ja mam o tym myslec
Pani w przychodni tez była trochę zdziwiona, powiedziała tylko ....zobaczymy za pół roku.
Bosssz ...jak ja bym chciała ,żeby wreszcie ta niepewnośc się skończyła
Na szczęscie jakimś cudem udało nam się wejśc jako pierwsi. Chociaż w recepcji, niezbyt miła pani powiedziała że zapisani jesteśmy na 10.45(o czym wczesniej nie wiedziałam)Pod gabinetem okazało się, że jednak my mamy wejśc pierwsi, ale oczywiscie wyszedł kolejny problem .Mianowicie niebyło naszej starej karty, tylko czysta , nowa .
Zaczeły sie telefony ,poszukiwania..... pani w recepcji stwierdziła, że ja powiedziałam że jestem pierwszy raz
JAK TAK MOŻNA
.Wyrażnie jej mówiłam że byłam jakies 3 lata temu , a potem chodziłysmy na oddział .
Oczywiście karta sie znalazla...po paru minutach.
To tyle użalania się nad naszą kochaną słuzbą zdrowia , nie życzę nikomu żeby musiał za często z niej korzystac.
Meggi fajnie Aurelce w w tej fryzurce
ale czemu jej obcielaś ,nie chciała kucyków??