zipie nie zipie, ale jescze jest
ja jescze zakrecona ale szczesliwie rozdwojona
a propo sposobow, to dzien przed walnelam se pifko male z skoczkiem, tak mi sie chcialo
no i nastepnego dnia punkt 7 sie zaczelo
maz do pracy wyjechal ,a ja nie pewna czy to te bole brzucha, poczekalam , ale zawrocilam go z trasy do pracy , jakby co to dziewzyny do szkoly zawiezie
ale zanim przyjechal polecaly mi trochy wody i juz bylam pewna ze to dzis
zawiezlismy cory do szkoly, do szpitala o 9, skurcze nadal znosne co 3 min
spokojnie na porodowke, herbatka i takie tam, po 10.30 skurcze przybraly, ja wrzask o epidural
dali w pore, bo jeszcze zaliczylam troche skurczy co nieba liznac mozna, no i po 11 juz polozna zajrzala a tu glowka juz jest
poczekalismy chwile na profesorka, dwa pchniecia i Leon welcome o 11.35
zdrowy chlop 3710 i 53cm, no i w sumie porod taki jak chcialam szybko, bolalo ale sie zapomnialo
standardowo problem z cycem, maly wogole od samego poczatku nie potrafi ssac, apetyt ma
az pielegniarki w szpitalu wymiekly i podaly mu mieszanke dla spokoju , bo by sie zaplakal
no i jedziemy na butelce z mieszanka i tym co sciagne,
siostry dumne ze maja brata, tylko jak to nolka okreslila, jakis nieruchliwy on
no to taka szybka relacja
pozdrawiam
https://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-...729551461_n.jpghttps://a1.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-...390582340_n.jpghttps://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-...289256986_n.jpg Ten post edytował Ewaaa śro, 07 gru 2011 - 14:35