Pocieszyłyście mnie, bo myślałam, że takie "stare" dzieci to już nie wierzą.
Natalia stwierdziła tylko, że nie wierzy w te latające renifery. Bo przecież to absolutnie niemożliwe. Ciekawe, że nawet nie docieka, jak Mikołaj włazi, podrzuca prezenty itd. Jakoś same paczki są dla niej najistotniejsze.
W tym roku były nawet teksty: "Popatrz, on wie, że ja lubię niebieski kolor! O rany! Detektyw Pozytywka! Wiedział, że lubię!" Uwielbiam to.
Ucieszyłam się, że akurat wypadł mi wtedy dyżur popołudniowy, a nie poranny, bo lubię patrzeć, jak te moje baby są takie zaskoczone i cieszą się... jak dzieci.
Ja wierzyłam w Mikołaja chyba dość długo i super to wspominam.