CYTAT(Zwierzo.)
Hej, dziewczyny
Leo niestety już ma czerwone gardło i nalot na migdałach. Po niecałych trzech dniach chodzenia. Dziś idziemy do laryngologa i będę się kłóciła, żeby tym razem nie było żadnego antybiotyku i innych 'ciężkich' leków.
Z
Jak słyszę takie objawy to mnie od razu zżyma i się cholerna mononukleoza Erwinka przypomina...Nie żebym straszyła, ale też go 2 tygodnie na anginę leczyli no i się skończyło powikłaniem z zapaleniem płuc i szpitalem właśnie. Od wczoraj chodzimy na spacery i dziecko przeszczęśliwe, tylko bidula nie może biegać ( jak utrzymać chłopca bez biegania?????, na razie piaskownica i wielka łopata się zdają) i tęskni bardzo za rowerkiem...... U nas rowerek to podstawa pobytu na podwórku, właśnie w tym roku przymierzamy się do zakupu 14', bo 12' już mała, on chce "taki wielgachny jowejek". A mała żaba patrzy, a że wszystko naśladuje to też już na trzykółce popychany jest, więc my rowerzyści pełną parą. Szpital złe wspomnienie, ale już powoli odchodzi, bo dziecko bawi się nie tylko w oddział i inhalacje, więc dobry to znak. Teraz jeszcze ja mocno przeżywam, bo 24.kwietnia młodszy ma operację przepukliny. Jak uda mi się dotrwać i to jakoś przejść to potem , mam nadzieję, zapomnieć co znaczy słowo szpital.
Acha, do klubu przestał Erwin chodzić i wcale nie tęskni za nim, nie chce słyszeć o powrocie, coś tam jednak musiało być pod koniec niebardzo, skoro nie wspomina o powrocie. Po tej chorobie na pewno już nie pójdzie, dopiero we wrześniu do przedszkola, o ile nas przyjmą, 11.IV będą listy, się okaże.
Pozdrawiamy wszystkich ciepło i wiosennie. I też się pochwalę, ze wczoraj wyciągnęłam męża do kina, bo babcia była. Uff, nie powiem po ilu latach poszliśmy do kina , bo wstyd, ale za to bardzo polecam "Noc w muzeum", trochę za długo się rozkręca na początku, ale potem super zabawa i świetnie zrobione sceny.