CYTAT(Ludek)
I jak testy? Jak Karola je zniosła?
Zniosła je... REWELACYJNIE. Naprawdę
. Aż byłam z niej TAKA dumna...
No... w końcu mi obiecała, że się postara być dzielną
.
Pani pielęgniarka była bardzo fajna, taka z podejściem do dzieci. Cały czas coś mówiła do Karolki, rozmawiała o jej lalce itp. i w ten sposób szybko zyskała jej zaufanie. Potem przeszła do rzeczy
, Karolka dzielnie wyciągnęła rączki. Ja trzymałam ją na kolanach. Pani pielęgniarka zaczęła rysować jej na rączkach kropeczki. Potem poprzykładała alergeny. Na końcu wymyśliła dla Karolki zabawę w... komara. I kuła te miejsca. Karoli rączka nawet nie drgnęła, choć napewno ją to troszkę bolało. Tylko wyganiała komara słownie
.
Jestem pewna, że nie byłaby taka dzielna, gdyby nie Pani pielęgniarka, która potrafiła do niej po prostu odpowiednio podejść.
Tak czy inaczej wszystkie panie, które tam były - chwaliły ją (szczerze) i mówiły, że dzielna była.
W dodatku Karola zabłysła jeszcze w jednej sprawie...
W tej poradni alergologicznej jest poczekalnia, z niej wchodzi się do 3 pokojów. Jeden to rejestracja, drugi - zabiegowy, trzeci - lekarski. I my tak trochę krążyłyśmy między tymi pokojami. Do niektórych wchodziłyśmy po dwa razy. I... za każdym razem Karola mówiła głośno i wyraźnie "dzień dobry", a wychodząc "dowidzenia". Grzeczne i kulturalne zrobiło się to moje dziecko
.
A co do wyników. To były testy - wziewne. Pokarmowe będziemy za jakiś czas. Pewnie się orientujecie, ale ja tam nie wiedziałam jak to dokładnie wygląda, a teraz wiem, więc powiem
.
Jeden punkcik na ręku robią - kontrolny. I ten punkcik powinien się zaczerwienić. Jeśli się zaczerwieni i będzie miał chyba 5-6 mm to dobrze. To znaczy, że skóra dobrze reaguje i testy są miarodajne. U Karoli ten punkcik miał 2-3 milimetry, i to oznaczało, że skóra nie reaguje jeszcze dostatecznie dobrze (prawdopodobnie jak dziecko będzie nieco starsze powinno być lepiej). Ale jednak reaguje.
I Karolce wyszło, że jest uczulona na pleśnie. Na to jest napewno. Inne rzeczy jej nie wyszły, ale skoro skóra nie reaguje jeszcze tak jak trzeba, to znaczy, że na inne może być też uczulona, choć w mniejszym stopniu niż na pleśnie. Za jakiś czas testy będą powtórzone.
Na razie dostałyśmy nowy, podobno rewelacyjny lek odczulający. I maść z witaminami do smarowania tych suchych miejsc.
Poza tym musiałam zabrać z jej pokoju wszystkie kwiatki. Wogóle będę musiała zrezygnować w choćby części kwiatów w mieszkaniu. A trochę ich mam
. WywiozÄ™ sobie do pracy.
Dostałam jeszcze cały szereg zaleceń - czego powinnyśmy unikać...
No zobaczymy. Jakoś to będzie... Teraz się już nieco uspokoiłam
.