A ja powiedziałabym tak: kupować jak najmniej przed porodem, a potem, kiedy dziecko się urodzi, dokupić rzeczy, których, jak sami zobaczycie, będzie Wam brakować. Warto wiedzieć, co jest na rynku, żeby w razie problemów szybko pobiec do sklepu (albo wysłać męża
) i kupić, ale bardzo trudno z góry przewidzieć, czego będzie się używało. Bo wszystko zależy od tego, jaki tryb życia się prowadzi, jak mieszka, jak karmi, czy dziecko jest spokojne, czy płaczliwe i męczą je kolki....
Można planować karmienie wyłącznie piersią, ale może się to nie udać i będą potrzebne akcesoria typu podgrzewacze, sterylizatory. Można kupić łóżeczko, a dziecko nie będzie w nim wcale spało, bo mamie i maleństwu będzie wygodniej spać razem. Można nagle dojść do wniosku, że nie daje się rady wstawać do dziecka w nocy tyle razy, ile trzeba i okaże się, że odciągacz jest niezbędny, bo wtedy mąż może w nocy wstać i nakarmić dziecko. Albo nagle okaże się, że nosidełko jest niezbędne, bo ręce będą wolne i można coś zrobić, a maluch nie płacze tylko przy mamie... Itd., itp. Dlatego gdybym teraz kompletowała wyprawkę dla maleństwa, kupiłabym chyba tylko trochę ubranek (pajace, body, czapki, skarpetki), paczkę pieluch, kocyk, sudocrem, dziecinne, najprostsze mydło, proszek do prania odpowiedni dla niemowląt, coś do pilęgnacji pępka i fotelik samochodowy. Resztę dokupowałabym na bieżąco, w zależności od rodzących się potrzeb. Nawet wózek czasem warto dobrać do rozmiarów dziecka, mój synek urodził się bardzo duży i rósł w takim tempie, że wiele wózków byłoby dla niego za małych w bardzo krótkim czasie. Oczywiście to rozwiązanie ma swoje minusy - bieganie po sklepach w takim momencie może być trudne. Ale chroni przed zakupem masy niepotrzebnych rzeczy, których później nie ma gdzie trzymać i finansowo jest lepsze. A najlepiej byłoby pożyczyć w razie potrzeby leżaczek, nosidełko czy śpiworek na parę dni i sprawdzić, czy się przydaje, dopiero potem wybrać się do sklepu.
Przy drugim dziecku przydał mi się bardzo śpiworek, którego przy pierwszym mało używałam, za to nie korzystałam w ogóle z butelek, które wcześniej przydawały się bardzo. Podobnie było z wieloma innymi rzeczami.[/i]