Amaniu, puk puk
Tu matka, którą jakieś pół roku męczyly koszmary przed-szkolne
I zarazem matka, która nader szybko lęków się wyzbyła.
To ja może w skrócie wypunktuję:
- moje dziecko nie udławiło się mielonym
- moje dziecko nie wbiło sobie widelca do oka
- nie spadło ze schodów
- nie przymarzła jej czapeczka w drodze powrotnej z basenu
- nie osikało sobie majtek
- nie zacięło się w toalecie
- nie...
- nie...
- nie...
Moje dziecko doskonale się zaaklimatyzowało, ma piątki, szóstki i trzy jedynki z religii
Moje dziecko ma trzy jedynki z religii
Aha, z tejże religii będzie we wtorek poprawiała się na szóstkę
(jedynki, ponoć,. za gadanie
)
Moje dziecko umie czytać, pisać, liczyć, opowiadać (ale to akurat nie dziwne
). Nikt jej nie dokucza, ba!, starszoklasiści są tak chętni do pomocy, ze aż dziw bierze.
Reasumując, szkoła fajna rzecz. Można dziecko zapisac na świetlicę i mieć z głowy jedną sztukę na pół dnia
Spoko, wszystko będzie ok. Przypominam, że moja też taka maleńka było. I nadal jest